W związku z amerykańskimi sankcjami, chiński koncern Sinochem nie będzie już kupował ropy od Rosnieftu – podała agencja Reuters.

We wtorek agencja Reuters podała, że chiński, państwowy koncern petrochemiczny Sinochem zdecydował, że w nie będzie już kupować więcej ropy od rosyjskiego koncernu Rosnieft. Według dwóch źródeł Reutersa, Sinochem planował kupić ropę do swojej rafinerii na południowym-wschodzie Chin. Jednak w dokumentach przetargowych znalazł się oddzielny punkt, w którym koncern zastrzegł, że dostawcą surowca nie może być rosyjski koncern Rosnieft, ani żadna z jej spółek-córek.

W marcu br. dwie rosyjskie spółki handlowe, Rosnieft Trading i TNK Trading, są objęte sankcjami nałożonymi przez USA. Według źródeł Reutersa, Chińczycy obawiają się pracy również z samym Rosnieftem. Biorą pod uwagę, że Amerykanie mogą jeszcze zaostrzyć sankcje.

 

Reuters zauważa, że dla rosyjskiego sektora naftowego, utrata chińskich klientów może być wstrząsem. Jedno ze źródeł agencji twierdzi nawet, że cała sprawa wygląda na „grę polityczną”, powiązaną z rosyjsko-saudyjską wojną cenową, powodującą wielką podaż ropy przy spadku popytu.

„USA i Arabia Saudyjska chcą ukarać Rosję, a teraz Chiny nie mogą im (Rosjanom) pomóc” – mówi źródło agencji.

Jak zaznaczono, rosyjską ropę odbiorcy z Chin mogą zastąpić surowcem saudyjskim kupowanym na korzystnych warunkach. Chodzi o Arab Light, ze zniżką 6 dolarów na baryłce. Co więcej, ceny saudyjskiej ropy zostały jeszcze bardziej obniżone dla Europy, która jest najważniejszym rynkiem eksportowym tego surowca dla Rosji. Arabia Saudyjska proponuje partie ropy z dostawą w kwietniu br. po cenie niższej o 10,25 dol. na baryłce od marki Brent. Przy obecnym kursie, arabska ropa dla Europy kosztuje już mniej niż 20 dolarów za baryłkę. Dla porównania, rosyjska ropa Urals kosztuje obecnie 26 dol. za baryłkę i nie może cenowo konkurować z ropą od Saudyjczyków. Stąd, już teraz handlarze mają kłopoty ze zbytem ropy Urals.

O tym, że Arabia Saudyjska chce zabrać Rosji odbiorców ropy naftowej, pisaliśmy tydzień temu. Informowano wówczas, że Saudyjczycy zintensyfikowali rozmowy z zagranicznymi rafineriami na temat dodatkowych dostaw ropy naftowej. Szczególnie zależało im na przekonaniu do swojego surowca dotychczasowych odbiorców rosyjskiej ropy Urals: fiński Neste Oil, szwedzki Preem, francuski Total i azerbejdżańska spółka naftowa SOCAR. Pojawiły się też informacje o kupnie, z kwietniowym terminem dostawy, 3 mln baryłek ropy z Arabii Saudyjskiej przez turecką rafinerię STAR należącą do SOCAR, która do tej pory przerabiała głównie ropę z Rosji. Wszystkie te działania mają być rewanżem Arabii Saudyjskiej na Rosjanach za wyjście z porozumienia z OPEC.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Źródło Reuters twierdzi, że „wszyscy będą kupować ropę u Saudów”, m.in. dlatego, że klienci wykorzystają możliwość zamówienia maksymalnej wielkości w długoterminowych kontraktach. Jednocześnie analitycy uważają, że w najbliższym tygodniu nic rosyjskiej ropie nie zagraża, gdyż arabska ropa pojawi się w Europie dopiero za parę tygodni. Jednak stopniowo europejscy odbiorcy będą najpewniej zmniejszać zakupy ropy Urals, bo od Saudi Aramco będą mogli kupować dużo taniej. Według agencji Bloomberg, koncerny Royal Dutch Shell, BP, Total, OMV, Repsol i Cepsa dostały od Arabów propozycja zwiększenia importu ropy o 25 – 200 proc. Ponadto, w przyszłym miesiącu Arabia Saudyjska zamierza zwiększyć wydobycie z 9,7 mln do 12 mln baryłek na dobę.

Jak pisaliśmy, cena ropy w USA wzrosła we wtorek rano o ponad 4 proc. , po dużym spadku, który miał miejsce w poniedziałek. Notowania surowca spadły wówczas o 9,6 proc. do najniższego poziomu od 4 lat. Cena benzyny była zaś najniższa od 2005 roku. Jak informuje agencja Reuters, inwestorzy oczekują wsparcia gospodarek ze strony rządów.

Reuters / rp.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply