We wtorek po południu w pobliżu Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w Warszawie doszło do próby samospalenia. Podpalił się mężczyzna, który według doniesień niektórych mediów zostawił list.

Jak podaje PAP, do zdarzenia doszło około godziny 13.40 w Alejach Ujazdowskich w pobliżu KPRM. Przy wejściu do Łazienek Królewskich, które znajduje się naprzeciw KPRM nieznany mężczyzna oblał się łatwopalną cieczą i podpalił. Na miejsce przyjechały trzy zastępy straży pożarnej i policja, a także pogotowie ratunkowe.

“Po przybyciu na miejsce zdarzenia stwierdzono, że osoba dokonała samopodpalenia” – powiedział PAP kpt. Wojciech Kapczyński z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie. Według Kapczyńskiego ogień był już ugaszony, gdy straż przybyła na miejsce. PAP nie podaje, kto ugasił płomienie na palącym się mężczyźnie.

Desperat po udzieleniu pierwszej pomocy przez strażaków został przekazany pogotowiu ratunkowemu. Mężczyzna był przytomny i zachowywał funkcje życiowe.

Teren wokół miejsca zdarzenia otoczyła i zabezpieczyła policja. Na miejscu pracują policyjni technicy. Według Radia Zet na miejscu znaleziono kartkę, która najprawdopodobniej należała do ofiary. Ustalane są motywy działania desperata.

Przypomnijmy, że 19. października 2017 r. w centrum Warszawy na Placu Defilad w proteście przeciw rządom PiS podpalił się 54-letni Piotr Szczęsny. Mężczyzna zmarł w szpitalu 10 dni później. Według treści znalezionych przy nim ulotek, Szczęsny postanowił dokonać samospalenia w nadziei, że jego śmierć „wstrząśnie sumieniami wielu osób, że społeczeństwo się obudzi i że nie będziecie czekać aż wszystko zrobią za was politycy – bo nie zrobią!”. Miesiąc później w miejscu samospalenia Szczęsnego władze Warszawy umieściły tablicę ku jego czci.

Kresy.pl / PAP / Radio Zet

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply