Mimo zaprzeczeń rzecznika rządu, dwóch ważnych polityków Prawa i Sprawiedliwości przyznało, że polskie władze wycofały się z opracowania podatku od potentatów branży usług cyfrowych.

Rzecznik rządu Piotr Müller powiedział na Forum Ekonomicznym w Krynicy, że gabinet Mateusza Morawieckiego nie zrezygnował z wprowadzenia podatku, który objąłby wielkie korporacje branży usług cyfrowych lecz będzie dążył do jego ustanowienia na szczeblu Unii Europejskiej. Za rezygnację z tej daniny, która objęłaby przede wszystkim amerykańskich potentatów, dziękował polskim władzom wiceprezydent Mike Pence. Środowe wypowiedzi polityków PiS sugerują, że inaczej niż twierdzi rzecznik, polskie władze faktycznie nie zamierzają pracować nad wspomnianym podatkiem.

“W tej chwili w Polsce na pewno nie są prowadzone żadne prace dotyczące podatku od niektórych usług cyfrowych” – powiedział w wywiadzie dla Programu 1 Polskiego Radia szef kacelarii premiera, Michał Dworczyk. W dodatku zaznaczył on, że także próba przygotowania w tej sprawie dyrektywy Komisji Europejskiej zakończyła się według niego niepowodzeniem.

Jeszcze bardziej otwarcie, bo sugerując preferencje USA, wypowiadał się na temat podatku od GAFA poseł PiS i były wiceminister spraw zagranicznych Jan Dziedziczak. W wywiadzie dla RMF FM poseł stwierdził – “Wycofaliśmy się z tego w imię dobrych relacji z innym państwem”. Na pytanie z jakim państwem Dziedziczak odparł jeydnie – “To oczywiste”. Jak tłumaczył – “Inne zyski polityczne i bilateralne z tego mamy z innym państwem”.

Wprowadzenie podatku od wielkich koncernów świadczących usługi cyfrowe, takich jak Google, Amazon, Facebook czy Apple (zwanych od nazw tych form sektorem GAFA), które obecnie nie uiszczają sum odpowiadających ich zyskom ze świadczenia usług mieszkańcom Polski, władze naszego kraju zapowiadały wielokrotnie. Na początku czerwca tego roku zapis o tym znalazł się w założeniach do przyszłorocznego budżetu. Z kolei wcześniej o wprowadzeniu takiego podatku resort finansów informował w Aktualizacji Programu Konwergencji (APK), który jest częścią Wieloletniego Planu Finansowego Państwa na lata 2019 – 2022. Według tego dokumentu, dochody z podatku od przedsiębiorstw cyfrowych na przyszły rok szacowano na poziomie około 217,5 mln zł. Jednak słowa polityków PiS mogą świadczyć o tym, że polski rząd przerwał pracę nad nowym podatkiem pod naciskiem władz USA, które są mu zdecydowanie przeciwne.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Przypomnijmy też, że już w zeszłym roku tygodnik „Do Rzeczy” ujawnił, że ambasador USA w Warszawie, Georgette Mosbacher naciskała na ministrów i urzędników polskiego rządu, aby wprowadzić zmiany przepisów stawiające w uprzywilejowanej pozycji firmy z USA działające w Polsce.

Pierwszym państwem, które wprowadziło daninę umożliwiającą opodatkowanie potentatów rynku usług cyfrowych, jest Francja. W reakcji na to, władze USA zapowiedziały wobec Paryża „działania odwetowe”. Prezydent Donald Trump pisał wręcz o „głupocie Macrona”. Mimo takiej postawy USA, ich bliski sojusznik, Wielka Brytania prowadzi już prace nad wprowadzeniem podatku analogicznego do francuskiego.

money.pl/biznes.interia.pl/kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply