Amerykańska baza w Iraku pod ostrzałem rakietowym

Jedna osoba zginęła w ataku rakietowym na amerykańską bazę wojskową w Irbilu – stolicy Regionu Kurdystanu w Iraku.

Według telewizji Al Jazeera w poniedziałkowym ataku zginął cywil nie będący kontraktowym współpracownikiem amerykańskiej armii. Oprócz niego w serii wybuchów rakiet wystrzelonych w kierunku bazy rany odniosło osiem osób wśród których część stanowili Amerykanie. Nie wszystkie rakiety trafiły bowiem w cel. Niektóre spadły na domy mieszkalne w stojące w pobliżu bazy.

Rakiety zostały wystrzelone z terenu położonego na południe od bazy. Był to pierwszy atak na instalacje Amerykanów w Iraku od około dwóch miesięcy. Do jego przeprowadzenia przyznało się mało znane ugrupowanie irackich szyitów Alijaa ad-Dam – Strażnicy Krwi.

Amerykańskie bazy zostały ogłoszone celem szyickich ugrupowań po amerykańskim zamachu na generała irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC) Kasema Solejmaniego przeprowadzonym na początku zeszłego roku. Solejmani koordynował politykę Iranu wobec Iraku i wsparcie jakiego ten pierwszy udzielał niektórym ugrupowaniom militarno-politycznym irackich szyitów.

“Okupacja amerykańska nie będzie bezpieczna przed naszymi uderzeniami w żadnym kawałku ojczyzny, nawet w Kurdystanie, gdzie obiecujemy przeprowadzić inne zaawansowane operacje” – Al Jazeera zacytowała oświadczenia Aliji ad-Dam.

“Jesteśmy oburzeni dzisiejszym atakiem” – skomentował amerykański sekretarz stanu Antony Blinken. Wezwał do “pociągnięcia do odpowiedzialności” osób, które zaplanowały i przeprowadziły atak. Prezydent Iraku Barham Saleh nazwał incydent “niebezpieczną eskalacją” i “kryminalnym aktem terrorystycznym”.

aljazeera.com/kresy.pl

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply