Komisja Europejska chce przedłużenia umowy o bezcłowym handlu z Ukrainą do czerwca 2025 r. W dokumencie uwzględniono pewne ograniczenia dla importu drobiu, jaj i cukru. Wyjątki nie będą jednak dotyczyć ukraińskiego zboża.

W środę KE zaproponowała przedłużenie zawieszenia ceł przywozowych i kontyngentów na ukraiński import do UE na kolejny rok. Wskazywały na to wcześniejsze doniesienia medialne. “Te autonomiczne środki handlowe (ATM) obowiązują od czerwca 2022 r. i stanowią kluczowy filar niezachwianego wsparcia UE dla Ukrainy i jej gospodarki. Podjęte środki pomagają złagodzić trudną sytuację, w jakiej znaleźli się ukraińscy producenci i eksporterzy w wyniku niesprowokowanej i nieuzasadnionej wojny agresywnej prowadzonej przez Rosję” – podała w komunikacie Komisja.

Decyzja KE musi jeszcze zostać poparta przez Radę i Parlament Europejski.

Umowa zawiera ograniczenia ilościowe na ukraiński cukier, drób i jaja (nie dotyczą jednak zboża). Komisja Europejska początkowo nie chciała zgodzić się na takie zapisy. “Takich kwot nie ma także w obecnej umowie” – czytamy. Za ograniczeniami opowiedzieli się komisarz Janusz Wojciechowski oraz minister rolnictwa Czesław Siekierski. Z tego powodu decyzja była parokrotnie odkładana.

Czytaj również: Cukier z Ukrainy zalewa Polskę. “Wzrost importu nawet o 4,9 tysiąca proc.”

“Te rozmowy ‘ponad politycznymi podziałami’ ułatwiał fakt, że panowie znają się jeszcze z czasów wspólnej działalności w PSL-u. Byli więc w stałym kontakcie i wymieniali się informacjami, co ułatwiało wywieranie presji na komisarza ds. handlu Valdisa Dombrovskisa, który opierał się ograniczeniom ilościowym w imię wolnego rynku i solidarności z walczącą Ukrainą” – podał portal stacji RMF FM, odnosząc się do faktu, że obaj politycy reprezentują obecnie wrogie sobie obozy polityczne.

“Do zmiany stanowiska KE przyczyniły się również narastające protesty rolników. Ursula von der Leyen mimo nacisków Kijowa – nie chciała przed wyborami do Paramentu Europejskiego zrażać do siebie europejskich rolników, którzy są tradycyjnym elektoratem Europejskiej Partii Ludowej, z której wywodzi się szefowa KE” – podkreśla stacja.

Przeczytaj: Rolnicy protestują w całym kraju. Sprzeciwiają się napływowi towarów z Ukrainy i “zielonej” polityce UE

Zobacz także: Ukraiński portal: ochrona polskiego rolnictwa przed zalewem ukraińskiego zboża to “moralność Kalego”

Okres, od którego naliczane byłyby limity, był najtrudniejszym punktem negocjacji. “Komisarz Wojciechowski zgłosił na kolegium komisarzy tzw. “zdanie odrębne”, gdyż przyjęto jako rok referencyjny, który posłuży do wyliczenia wysokości tych kontyngentów – dwa ostatnie lata. Wojciechowski chciał natomiast, by uwzględniono także rok 2021, gdy import nie był jeszcze tak ogromny” – podaje RMF FM.

Umowa przewiduje m.in. klauzule ochronne, które można będzie uruchomić gdy nadmiarowy import z Ukrainy zakłóci rynek w jednym kraju, a nie – jak obecnie – w całej UE.

Decyzja KE musi jeszcze zostać poparta przez Radę i Parlament Europejski.

Do sprawy odniósł się na platformie X komisarz Janusz Wojciechowski. “Dobra wiadomość dla rolników – odstępstwa wzmocnią stabilność w szczególnie trudnym okresie” – napisał.

Niezależnie od decyzji organów UE, Polska chce wynegocjować z Kijowem umowę w zakresie certyfikatów, które chroniłyby polski rynek przed zalewem ukraińskimi produktami.

Donald Tusk zapowiedział, że polsko-ukraińska umowa będzie wzorowana na modelu rumuńskim. Ukraińskie produkty rolne miałyby zostać objęte certyfikatami, określającymi wielkość danego importu. Certyfikaty te będą dodatkowo sprawdzane w Polsce. Dzięki temu polskie służby będą mogły weryfikować odbiorców. Wiadomo, że Polska nie zniesie jednostronnego embarga na zboże, dopóki ta umowa nie zostanie wynegocjowana.

ec.europa.eu / rmf24.pl / farmer.pl / Kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply