Nie podejmujemy kroków, które wywołałyby wojnę między Stanami Zjednoczonymi a Rosją – oświadczyła rzeczniczka Białego Domu, Jen Pskai. Chodzi m.in. ustanowienie strefy zakazu lotów nad Ukrainą.
W czwartek podczas konferencji prasowej rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki została zapytana, czy prezydent USA Joe Biden lub jego doradcy rozważają kwestię utworzenia strefy zakazu lotów, tzw. no-fly zone, nad atakowaną przez Rosję Ukrainą.
– Strefa zakazu lotów wymaga implementacji – powiedziała Psaki. – To wymagałoby, zasadniczo, żeby amerykańskie wojsko zestrzeliwało rosyjskie samoloty i spowodowałoby lub wywołałoby potencjalną bezpośrednią wojnę z Rosją. A tego właśnie chcemy uniknąć.
Rzeczniczkę zapytano też, czy USA może zrobić cokolwiek, żeby powstrzymać wielki konwój wojsk rosyjskich zmierzający w kierunku Kijowa, żeby nie mogły one wejść do akcji.
– Jednym z powodów, dla których prezydent naciskał na przyspieszenie dostawy – lub zatwierdzenie i dostarczenie pakietu bezpieczeństwa w weekend, było zapewnienie im, Ukraińcom, większego wsparcia, więcej sprzętu, więcej broni defensywnej do wykorzystania w tym momencie – powiedziała.
– Ale nie rozważamy ponownie ani nie podejmujemy kroków, które wywołałyby wojnę między Stanami Zjednoczonymi a Rosją – dodała.
Przeczytaj: Zełenski: myśliwce dla Ukrainy to sprawa między Polską a USA
Czytaj także: Prezydent: Polska nie zamierza brać udziału w wojnie
Wcześniej tego dnia prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaapelował do prezydenta USA i przywódców europejskich o ustanowienie strefy zakazu lotów na Ukrainą, żeby zatrzymać „ciągłe bombardowanie stref niemilitarnych” przez Rosję. – Jeśli nie możecie zamknąć nieba teraz, to dajcie nam grafik. Kiedy to zrobicie?
nypost.com / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!