Kontrowersyjna „droga synodalna” niemieckiego Kościoła nie tylko popiera zniesienie celibatu czy diakonat kobiet, ale chce dyskutować o likwidacji kapłaństwa w Kościele katolickim, sakramencie małżeństwa dla rozwiedzionych w nowych związkach czy „sakramentalności” homozwiązków.
We Frankfurcie nad Menem obradowało w piątek Zgromadzenie Synodalne, czyli organ decyzyjny wzbudzającej coraz większe kontrowersje niemieckiej tzw. Drogi Synodalnej. W jego skład wchodzą biskupi, księża, zakonnicy i świeccy, zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Okazuje się, że poparcie zdobyły tam bardzo radykalne postulaty. Przegłosowano szereg dokumentów roboczych, które mają być poddane dalszej dyskusji w ramach procesu synodalnego.
„Przytłaczającą większością głosów przyjęte zostały wypracowane wcześniej dokumenty, które postulują wprowadzenie w Kościele katolickim za Odrą rewolucyjnych zmian” – podaje portal PCh24.pl.
Jak podaje Katolicka Agencja Informacyjna, za agencją CNA Deutsch, do liczącego 12 stron tekstu podstawowego „Życie kapłańskie dzisiaj” wpłynęło 180 uwag. „Kilku uczestników dialogu na temat reform skrytykowało brak pogłębienia debaty. Mimo wielu zastrzeżeń, większość ze 149 delegatów opowiedziała się za skierowaniem dokumentu do dalszych prac w grupie roboczej” – informuje KAI.
Autorzy tego dokumentu zalecają m.in. przeanalizowanie kwestii obowiązkowego celibatu kapłańskiego. Twierdzą, że bezżenność może doprowadzić księży „do izolacji, jeśli natura znaku celibatu nie będzie już wspierana przez dużą część ludu Bożego”, zaś samo kapłaństwo mogło stracić na atrakcyjności z powodu obowiązkowego celibatu. Tym samym, w opinii uczestników niemieckiej „drogi synodalnej”, argumentem dla likwidacji obowiązkowego celibatu może być to, że nie podoba się on świeckim.
Co więcej, uczestnicy Zgromadzenia Synodalnego pytali, czy Kościół w ogóle potrzebuje kapłaństwa sakramentalnego. „Powodem tego pytania było to, że ludzie świeccy zostali w ten sposób wykluczeni z „uczestnictwa”, podczas gdy zostały umocnione „struktury władzy” księży w Kościele” – podaje KAI. Podczas obrad na pytanie o to, czy powinna się odbyć „dyskusja” na temat zniesienia kapłaństwa, 95 uczestników Zgromadzenia Synodalnego odpowiedziało twierdząco, tylko 94 było przeciw. Tym samym, ponieważ decyduje zwykła większość, kwestia likwidacji kapłaństwa będzie przedmiotem oficjalnej dyskusji w procesie „drogi synodalnej”, a wręcz może pojawić się to jako oficjalny postulat. Zwraca na to uwagę także agencja CNA Deutsch. Z kolei PCh24 podaje, że kapłani mieliby raczej stać się „urzędnikami ds. Eucharystii i spowiedzi”.
Podczas obrad we Frankfurcie przyjęto też dokument o moralności seksualnej „Żyć w udanych związkach – żyć miłością w seksualności i partnerstwie”, w którym dopuszcza się akceptację wszelkich aktywności seksualnych, pod warunkiem, że mają one miejsce za zgodą partnera. Dotyczy to relacji homoseksualnych, współżycia pozamałżeńskiego czy masturbacji. KAI zaznacza, że pojawiły się tendencje do odejścia od nauczania Kościoła w kwestii małżeństwa. Przykładowo, zaproponowano „uczynić sakramentem” seksualność par nieheteroseksualnych, wprowadzając błogosławienie związków homoseksualnych. Spośród 214 uczestników „za” głosowało 168 osób, więc projekt został oficjalnie przyjęty zdecydowaną większością głosów.
Jak twierdził przewodniczący tego forum, biskup Helmut Dieser z Akwizgranu, w przyszłości chciałoby się wyjść „od osoby” i np. nie uwzględniać już prawa naturalnego w ocenie seksualności, jak to czynił Kościół do tej pory przez 2000 lat, a co papież św. Jan Paweł II rozwinął w „Teologii ciała”.
Ponadto, według PCh24, przyjęto również dokument o roli kobiet, oficjalnie postulujący sakramentalny diakonat kobiet, docelowo dążąc do wprowadzenia w Kościele kapłaństwa kobiet.
Zgodnie z treścią dokumentów o kobietach, o kapłaństwie oraz o roli świeckich, rola duchownych w Kościele miałaby zostać radykalnie ograniczona, zasadniczo tylko do sprawowania Eucharystii i spowiadania (przy czym w Niemczech praktyka sakramentu pokuty i pojednania zasadniczo jest w zaniku). Pozostałe sprawy Kościoła spoczywałyby w rękach świeckich, którzy kontrolowaliby większość procesów na poziomie parafialnym i diecezjalnym. Dotyczyć to ma nie tylko aspektów administracyjnych i finansowych, ale też duszpasterskich.
Na tle tak ukierunkowanej większości wystąpiły głosy przeciwne, ale z relacji medialnych wynika, że były one nieliczne. KAI zaznacza, że biskup Passau, Stefan Oster przedstawił mocne argumenty za nauczaniem Kościoła na temat seksualności i małżeństwa, podkreślając, „że «teologia ciała» jest propozycją personalistyczną”. Hierarcha podkreślał też, że przez wieku moralność seksualna Kościoła jest postrzegana jako „wyzwalająca”.
Krytycznie na temat projektów dokumentów wypowiadał się i głosował także bp Rudolf Voderholzer. Przedstawił przy tym własne propozycje. Biskup skrytykował coś, co określił mianem „urzędu nauczycielskiego osób pokrzywdzonych”, czyli twierdzenia o rzekomo obiektywnej słuszności wszystkich propozycji kształtowania wiary i duszpasterstwa, wychodzących od ofiar nadużyć seksualnych. Głos bpa Voderholzera był jednak marginalny. Jego stanowisko skrytykował czołowy propagator „drogi synodalnej”, bp Franz-Josef Overbeck z Essen. Uznał on, że taki urząd nauczycielski pokrzywdzonych nie tylko istnieje, ale – jak się wyraził – jest „jedynym nieomylnym” urzędem w Kościele. Słowa te zebrani przyjęli oklaskami.
KAI zaznacza, że nie wiadomo jeszcze, czy Zgromadzenie Synodalne ostatecznie zagłosuje za tymi propozycjami. Nie jest też jasne, jak mógłby zareagować na to papież Franciszek czy większość Kościoła powszechnego, gdyby niemieccy biskupi i urzędnicy „głosowali” nad sakramentami Kościoła. „Jak na razie jasne jest tylko to, że gremium zgromadzone we Frankfurcie nad Menem twierdzi, że jest w stanie to uczynić” – zauważa KAI.
Przeczytaj: Abp Gänswein: Benedykt XVI jest zatroskany sytuacją Kościoła w Niemczech
Według nieoficjalnych informacji agencji CNA Deutsch ze źródeł watykańskich, Rzym nadal bardzo uważnie obserwuje te wydarzenia. Ponadto, zarówno w Niemczech, jak i za granicą narastają obawy, że Kościół niemiecki może przekształcić się coś na kształt „Kościoła narodowego” i przez nową schizmę oddzielić się od Kościoła powszechnego. Watykańscy informatorzy agencji zwracają uwagę, że ewentualne zerwanie przez niemieckich biskupów i urzędników z doktryną Kościoła o sakramentach może zmusić Ojca Świętego do poważniejszej interwencji niż dotychczas.
W maju br. w szeregu niemieckich kościołów urządzono „błogosławienie” par homoseksualnych – wbrew nauczaniu Kościoła i oficjalnemu stanowisku Watykanu w tej sprawie . Jak pisaliśmy, akcję tę miało poprzeć 500 księży. Odbyła się 10 maja br., ale pierwszego „błogosławieństwa” udzielono już w niedzielę w kościele pod wezwaniem świętego Benedykta w Monachium. Niedzielne obchody były jednym z pierwszych nabożeństw w ramach ogólnokrajowej akcji #liebegewinnt (#miłośćwygrywa). W sieci pojawiły się fotografie ze świątyń, w których przy ołtarzach, często przyozdobionych w barwy LGBT lub z tęczowymi flagami, duchowni „błogosławili” gejowskie i lesbijskie pary. Sprawę w entuzjastycznym tonie relacjonowały niemieckie media, w tym także polskojęzyczna redakcja serwisu „Deutsche Welle”.
Ponadto, w maju br. w Kościele w Niemczech, po akcji „błogosławienia” par jednopłciowych, zorganizowano kolejną, tym razem mającą promować kapłaństwo kobiet. Okazuje się też, że zwolennikiem „błogosławienia” par homoseksualnych jest rektor ważnego papieskiego instytutu.
Czytaj więcej: Niemcy: kobiety w szatach kapłańskich głoszą kazania. „Schizma w niemieckim Kościele pogłębia się”
Niemiecka schizma?
Jak informowaliśmy, watykańska Kongregacja Nauki Wiary ogłosiła w marcu br., że duchowni Kościoła Katolickiego nie będą błogosławić par homoseksualnych. Kongregacja wydała oświadczenie, w którym stwierdza, że Kościół nie dysponuje władzą udzielania błogosławieństw związkom homoseksualnym. Oświadczenie zostało wydane za wiedzą i zgodą papieża Franciszka. Oznacza to, że księża powinni odmawiać parom homoseksualnym proszącym o błogosławieństwo dla ich związku. Watykan zdecydował także o odmowie udzielania błogosławieństw parom homoseksualnym, aby uniknąć skojarzenia tego obrzędu z sakramentem małżeństwa.
Oficjalne stanowisko Kongregacji Nauki Wiary wywołało duże poruszenie w Niemczech. W kraju tym, podobnie jak np. w Austrii czy Szwajcarii, znacząca część duchownych, włącznie z hierarchami, a także teologów i działaczy organizacji formalnie katolickich opowiada się za błogosławieniem par jednopłciowych, do czego zresztą już tam od lat dochodzi. W związku z tym, Kościół w Niemczech chciałby formalnie zaaprobować istniejący już nieoficjalny, czy półoficjalny, stan faktyczny.
Dodajmy, że wówczas część niemieckich duchownych, włącznie z hierarchami, a także część teologów i działaczy organizacji formalnie katolickich, krytycznie skomentowała stanowisko Kongregacji Nauki Wiary blokujące możliwość błogosławienia par homoseksualnych. Był wśród nich przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec, bp Georg Bätzing, który wcześniej otwarcie opowiedział się za błogosławieniem par jednopłciowych. Jego zdaniem, stanowisko Kongregacji odzwierciedla „stan nauczania Kościoła wyrażony w kilku rzymskich dokumentach”. Z kolei biskup Essen, Franz-Josef Overbeck, wyraźnie zadeklarował opór względem Stolicy Apostolskiej. „Będziemy dalej towarzyszyć z naszą duszpasterską ofertą wszystkim ludziom, którzy o to poproszą – niezależnie od tego, w jakiej znajdują się sytuacji życiowej” – powiedział biskup. Głos zabrał też ks. Tobias Schaefer, proboszcz katedry w Worms w Nadrenii-Palatynacie. Zamieścił on wpis na Facebooku, w którym twierdzi m.in. że nieudzielanie błogosławieństw parom gejowskim czy lesbijskim jest sprzeniewierzeniem się „pierwotnemu zadaniu” Kościoła.
Przypomnijmy, że pod koniec 2020 roku bp Bätzing chciał wykreślenia z Katechizmu krytycznej oceny zachowań homoseksualnych otwierając drogę do oficjalnych błogosławieństw związków jednopłciowych, a także dopuszczenia kobiet do święceń diakonatu i prezbiteriatu. Zdaniem przewodniczącego niemieckiego episkopatu, błogosławieństwa mogłyby otrzymywać pary homoseksualne oraz rozwodnicy w nowych związkach. Co więcej, w jego ocenie istnieje możliwość, że Niemcy wprowadzą takie zmiany nawet bez zgody Watykanu.
Dodajmy, że błogosławienie homoseksualnych związków w Niemczech proponował poprzedni przewodniczący Episkopatu Niemiec, kard. Reinhard Marx. Zwolennikiem takich praktyk, które faktycznie już mają miejsce w Niemczech, jest również bp Franz-Josef Bode, wiceprzewodniczący niemieckiego Episkopatu. Centralny Komitet Niemieckich Katolików, największa organizacja świeckich w Niemczech, mająca charakter wyraźnie modernistyczny i liberalny, opowiada się za wprowadzeniem zmian w podejściu Kościoła względem osób homoseksualnych i par jednopłciowych. Niemiecki minister zdrowia, Jens Spahn, który od lat żyje w tzw. homomałżeństwie, przyznał, że w jednym z kościołów udzielono mu błogosławieństwa.
Czytaj także: Niemcy: diecezja popiera tzw. homomałżeństwa i kapłaństwo kobiet
Przypomnijmy, że Droga Synodalna to proces, formalnie rozpoczęty rok temu, którego celem ma być wyjaśnienie zjawiska wykorzystywania seksualnego nieletnich przez duchownych, ale do tematów prac należą takie kwestie, jak podział władzy w Kościele, sensowność celibatu, a także rola kobiet, włącznie z kwestią święceń, czy zmiany w katolickiej etyce seksualnej. Decyzje na Drodze Synodalnej podejmuje organ o nazwie Zgromadzenie Synodalne, złożony z duchownych i świeckich, mających niemal równe prawo głosu. Według obserwatorów i komentatorów, agenda całego procesu jest radykalnie modernistyczna, a większość uczestników Drogi Synodalnej chciałaby znieść obowiązek celibatu, wprowadzić diakonat kobiet (docelowo także prezbiteriat) czy też zaakceptować związki jednopłciowe i homoseksualne praktyki.
Przeczytaj: Relacja z obrad niemieckiej Drogi Synodalnej: de facto trwa doktrynalna schizma
Jak informowaliśmy, biskup Georg Bätzing udzielił rok temu wywiadu dla „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung”, w którym wezwał do zmiany nauczania Kościoła w kwestii homoseksualizmu. Tłumaczył to m.in. tym, że „ludzie dzisiaj i tak żyją, jak chcą” oraz, że coraz więcej ludzi nie rozumie lub odrzuca to, co o homoseksualizmie pisze Katechizm Kościoła Katolickiego. Wcześniej, na przełomie stycznia i lutego br. odbyło się pierwsze Zgromadzenie Drogi Synodalnej w Niemczech, podczas którego głos zabrali dwaj niemieccy hierarchowie: arcybiskup Hamburga Stefan Hesse i właśnie biskup Bätzing. Obaj wzywali Kościół do zmiany nauczania o homoseksualizmie i uznania „wartości”, takich jak wierność, obecna rzekomo w związkach homoseksualnych. Twierdzili też, że w związkach homoseksualnych obecne są wartości i należy to uszanować, zaś same akty homoseksualne nie mogą być określane jako z gruntu złe.
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!