Grupa przygotowawcza z 82. Dywizji Powietrznodesantowej USA w Polsce [+FOTO]

Do Polski przybyła grupa przygotowująca pobyt żołnierzy z amerykańskiej 82. Dywizji Powietrznodesantowej. Ruszył przerzut sił USA do Europy, w tym do naszego kraju.

W czwartek po południu minister obrony Mariusz Błaszczak poinformował na Twitterze, że zgodnie z zapowiedziami 1,7 tys. dodatkowych żołnierzy USA zostanie przeniesionych do Polski.

To mocny sygnał solidarności w odpowiedzi na sytuację na Ukrainie. W ubiegłym tygodniu rozmawiałem na ten temat z Sekretarzem Obrony USA L. Austinem. Sprzeciwiamy się jakiejkolwiek agresji wobec naszego sąsiada” – zaznaczył szef MON.

Wieczorem minister podał kolejne informacje, według których w Polsce trwały wówczas przygotowania do przyjęcia sił głównych Brygadowej Grupy Bojowej z 82. Dywizji Powietrznodesantowej USA. Zaznaczył, że do naszego kraju przybyła już tzw. grupa przygotowawcza. Powtórzył, że „łącznie w ramach przerzutu przybędzie 1700 żołnierzy” i że chodzi o wyraz „sojuszniczej solidarności w odpowiedzi na sytuację na Ukrainie”.

Błaszczak zamieścił też fotografie, przedstawiające przylot amerykańskich żołnierzy z grupy przygotowawczej do Polski.

W nocy korespondent RMF FM w USA poinformował, że „przynajmniej 3 samoloty z amerykańskimi żołnierzami i sprzętem wylądowały wieczorem na lotnisku Rzeszów – Jasionka” Była to wspomniana wcześniej grupa przygotowawcza.

W piątek wczesnym rankiem poinformowano z kolei, że do Europy wyleciał z USA kolejny samolot wojskowy. Boeing C-17 Globemaster III wystartował z Fort Bragg w Karolinie Północnej. To oznacza, że trwa przerzut sił po decyzji Bidena o wsparciu sojuszników.

Portal Defense One podał, że żołnierze odlecieli ze Stanów Zjednoczonych bez ciężkiego sprzętu, gdyż znajduje się on, wraz z uzbrojeniem w magazynach w Europie.

Media zaznaczają, że amerykańscy żołnierze, którzy odlecieli do Europy w ramach czasowej amerykańskiej misji wsparcia sojuszników na tzw. wschodniej flance NATO, należą do jednej z najbardziej elitarnych i mobilnych jednostek armii USA. To słynna 82. Dywizja Powietrznodesantowa.

Przypomnijmy, że już wcześniej stacja NBC News podawała, że do Polski mają trafić żołnierze z 82. dywizji powietrznodesantowej oraz 18. korpusu powietrznodesantowego.

W środę rzecznik Pentagonu John Kirby podkreślał, że rozmieszczenie wojsk ma mieć charakter tymczasowy. Nie wyznaczył jednak jasnych kryteriów wycofania żołnierzy i nie wykluczył kolejnych przesunięć wojskowych w Europie. Amerykanie podkreślają, że nie zamierzają wysyłać swoich wojsk na Ukrainę. Jak stwierdził Kirby „siły te są szkolone i wyposażone do różnych misji — odstraszania agresji oraz uspokojenia i obrony naszych sojuszników”.

Jak informowaliśmy, w środę prezydent USA Joe Biden formalnie zatwierdził wysłanie dodatkowych amerykańskich oddziałów do trzech europejskich państw. Do Polski trafi 1700 żołnierzy, a kolejnych 1000 do Rumunii. Ci ostatni zostaną przerzuceni z baz w Niemczech. Do samych Niemiec także wysłanych zostanie kilkuset amerykańskich żołnierzy. Dodatkowi żołnierze mają być dyslokowani już w najbliższych dniach.

Według Moskwy, rozmieszczanie kolejnych amerykańskich żołnierzy w Europie to „niczym nie usprawiedliwione, destrukcyjne kroki” i dowód na to, że Rosja ma oczywiste powody do obaw.

Według rzecznika Pentagonu, zwiększenie liczby amerykańskich żołnierzy w Europie Środkowej ma być potwierdzeniem sojuszniczego wsparcia USA dla ich bezpieczeństwa.

Co ważne dodatkowe siły USA nie są wysyłane do Europy w ramach mechanizmów NATO lecz na podstawie dwustronnych ustaleń Waszyngtonu z państwami, które je przyjmą. CNN tłumaczy to tym, że Sojusz Północnoatlantycki ciągle nie aktywował swoich Sił Odpowiedzi.

Podobnie wytłumaczył to minister obrony Mariusz Błaszczak, który podkreślał, iż dyslokacja nastąpiła po jego ubiegłotygodniowych konsultacjach z sekretarzem obrony USA Lloydem Austinem.

Amerykanie chcieli wysłać swoich żołnierzy także na Węgry, ale władze tego kraju podeszły sceptycznie do tej inicjatywy.

Dodajmy, że według hiszpańskiego dziennika „El Pais”, NATO i USA odrzuciły główne żądania Rosji w zakresie nowej architektury bezpieczeństwa w Europie, w tym ws. „zamknięcia drzwi” dla rozszerzenia Sojuszu m.in. o Ukrainę. Jednocześnie, Waszyngton sygnalizuje gotowość do rozmów o nierozmieszczaniu broni ofensywnej na Ukrainie i o zweryfikowaniu braku rakiet manewrujących Tomahawk w bazie w Redzikowie.

Czytaj także: Putin: Ukraina w NATO, z nowoczesną bronią uderzeniową jak w Polsce, wciągnie Sojusz w wojnę

Twitter / rmf24.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Dodaj komentarz