Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział podczas wspólnej koncentracji z premierem Węgier, że rozszerzenie NATO m.in. o Polskę, było „oszustwem” względem Moskwy. Twierdził też, że w Polsce rozmieszczono „nowoczesne systemy uderzeniowe”, zaś przystąpienie Ukrainy do NATO skłoni Kijów do ofensywy, by odzyskać Krym.

We wtorek wizytę w Moskwie złożył premier Węgier Viktor Orban, który spotkał się z Władimirem Putinem. Jak pisaliśmy, przyjechał z szeregiem propozycji współpracy dwustronnej i prawie wszystkie spotkały się z pozytywną odpowiedzią strony rosyjskiej. Rosja i Węgry zgodziły się na zwiększenie dostaw gazu o 1 mld metrów sześc. To o jedną szóstą więcej niż w minionym roku. Ostateczna decyzja w tej sprawie zapadnie na początku kwietnia na szczeblu gospodarczym. Osobno Putin wyróżnił współpracę między Moskwą a Budapesztem w sferze nuklearnej.

Przypomnijmy, że na konferencji prasowej po rozmowach Władimir Putin powtórzył, że USA i NATO zignorowały kluczowe punkty rosyjskich propozycji nowego porządku bezpieczeństwa w Europie, ale Moskwa liczy na dalszy dialog i osiągnięcie porozumienia. Skarżył się, że Rosja została „porzucona, po prostu oszukana”, kiedy obiecano jej, że NATO nie będzie rozszerzać się na wschód.

Putin powiedział, że Rosji obiecywano, iż „infrastruktura NATO nie zostanie przesunięta na wschód nawet o cal”.

– Widzimy teraz, gdzie znajduje się NATO: to Polska, Rumunia, kraje bałtyckie. Powiedzieli jedno, a zrobili drugie – oświadczył rosyjski przywódca.

Putin skomentował też możliwość przystąpienia Ukrainy do NATO. – Wyobraźmy sobie, że Ukraina staje się członkiem NATO, [że jest – red.] napchana bronią, są tam też nowoczesne systemy uderzeniowe, tak jak w Polsce i w Rumunii – kto to powstrzyma – i zaczyna operację na Krymie, już nie mówię o Donbasie. To suwerenna rosyjskie terytorium, sprawa jest dla nas w tym sensie zamknięta… Co nam przyjdzie, walczyć z blokiem NATO? No, czy ktoś o tym pomyślał? Wychodzi na to, że nie.

Zdaniem rosyjskiego prezydenta Ukraina będąc w przyszłości w NATO może próbować odbić Krym, wciągając w wojnę cały Sojusz. Nie wykluczył też, że USA mogą próbować wciągnąć Rosję w konflikt stymulując „jakichś banderowców do rozwiązania kwestii Donbasu czy Krymu środkami zbrojnymi”.

Przeczytaj: Odpowiedź na odpowiedź – Rosja o stosunku USA do jej postulatów

W swojej wypowiedzi Putin, mówiąc o “nowoczesnych systemach uderzeniowych… w Polsce i w Rumunii” najpewniej miał na myśli elementy amerykańskiej tarczy antyrakietowej, systemu Aegis Ashore, które są m.in. w badzie USA w Redzikowie na Pomorzu. Rosjanie, na czele z Putinem, konsekwentnie twierdzą, że zainstalowane tam wyrzutnie mogą zostać użyte do wystrzelenia nie tylko rakiet-interceptorów, lecz również rakietowych pocisków balistycznych czy manewrujących – przeciwko Rosji.

Przeczytaj: Putin: USA instalują w Polsce systemy umożliwiające odpalanie rakiet balistycznych pośredniego zasięgu

Czytaj także: Putin: nowy typ rakiety Tomahawk może być odpalany z baz USA w Polsce i Rumunii

Zobacz: Putin ostrzega: jeśli USA rozmieszczą swoje rakiety w Europie, Rosja będzie musiała wziąć je i centra decyzyjne na cel

Brytyjski premier Boris Johnson po spotkaniu z prezydentem Ukrainy w Kijowie powiedział, że jakakolwiek rosyjska inwazja byłaby „polityczną i humanitarną katastrofą”, a także „katastrofą militarną” dla Rosji i całego świata. Z kolei Wołodymyr Zełenski oświadczył, że „to nie będzie wojna Ukrainy i Rosji”, lecz „europejska wojna, na pełną skalę”.

Czytaj więcej: „To będzie europejska wojna, na pełną skalę”. Spotkanie Johnson-Zełenski w Kijowie

Zobacz: Johnson: Putin chce „nowej Jałty” i nowego podziału stref wpływów w Europie

Przypomnijmy, że we wtorek polska delegacja rządowa, na czele z premierem Mateuszem Morawiecki, przybyła do Kijowa. Szefowi rządu towarzyszyli m.in. szef KPRM Michał Dworczyk, rzecznik rządu Piotr Muller, sekretarz stanu i pełnomocnik Rządu do spraw Polonii i Polaków za Granicą Jan Dziedziczak. Szef rządu spotkał się z premierem Ukrainy, Denysem Szmyhalem, z którym wystąpił na wspólnej konferencji prasowej. Powiedział m.in., że dziś cały Zachód musi się zjednoczyć na rzecz Ukrainy. Poza Morawieckim i Johnsonem, do Kijowa przybył też premier Holandii.

W tym samym dniu wizytę w Moskwie złożył premier Węgier Viktor Orban, który spotkał się z Władimirem Putinem. Jak pisaliśmy, przyjechał z szeregiem propozycji współpracy dwustronnej i prawie wszystkie spotkały się z pozytywną odpowiedzią strony rosyjskiej. Rosja i Węgry zgodziły się na zwiększenie dostaw gazu o 1 mld metrów sześc. To o jedną szóstą więcej niż w minionym roku. Ostateczna decyzja w tej sprawie zapadnie na początku kwietnia na szczeblu gospodarczym. Osobno Putin wyróżnił współpracę między Moskwą a Budapesztem w sferze nuklearnej.

Premier Węgier, który swoją wizytę w Moskwie nazwał „działaniem na rzecz pokoju”, wyraził przekonanie, że można przezwyciężyć różnice w stanowiskach Federacji Rosyjskiej i Zachodu. Według Orbána możliwe jest zawarcie porozumień, które gwarantują pokój i bezpieczeństwo Rosji i które będą do zaakceptowania przez kraje członkowskie NATO. Podkreślił, że w Unii Europejskiej nie ma ani jednego przywódcy, który chciałby konfliktu z Rosją.

Vedomosti.ru / Interia.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. wnuk rezuna
    wnuk rezuna :

    Przecież żadne NATO nie będzie walczyć o Krym !!!!
    Możemy to Putinowi dać na piśmie !!!!
    Że przyjmujemy Ukrainę do NATO bez Krymu !!!!…..ewentualnie dopiero PO !!! odzyskaniu Krymu przez Ukrainę !!!
    Wołodia Truciciel kombinuje jak koń pod górę, mnożąc idiotyczne preteksty …