tutejszy @tutejszy

185

Ukraińskie drogi

“Powiadają, że dwie są drogi w życiu, jedna gładka i wesoła do piekła, druga ciężka i ciasna do nieba. Jeśli tak, to poleskie drogi wprost do królestwa niebieskiego prowadzić muszą i to pewna, że tam już niejednego zaprowadzić musiały” – pisał ponad 130 lat temu Józef Ignacy Kraszewski we “Wspomnieniach Wołynia Polesia i Litwy”. To samo bez żadnej różnicy można powiedzieć dziś o drogach ukraińskich.

Miliony euro na Kresy?

Od zakarpackich bukowych pralasów i pięknych choć brudnych wód Cisy po głęboki błękit Naroczy oraz od wód Wisły po Dniepr nieszeroki, bo białoruski. Sześć obwodów Ukrainy, cztery – Białorusi oraz trzy z kawałkiem województwa w Polsce – to obszar objęty Programem Współpracy Transgranicznej Polska-Białoruś-Ukraina na lata 2007-2013.

Święto Dobrosąsiedztwa nad Bugiem

Zalety posiadania dobrego sąsiada są oczywiste, bez względu na to, czy dzieli nas od niego płot, czy graniczna zona i rzeka. Jak pokazuje przykład Dni Dobrosąsiedztwa organizowanych w tym roku nad Bugiem, jeżeli szczęśliwie dobrego sąsiada mamy, to możemy wspólnie z nim świętować nawet przez 4 dni.

Wspomnienia zza kordonu

Kolejną, ósmą już dziesiątkę książek wydawanych w ramach Biblioteki “Wołania z Wołynia” ksiądz Witold Józef Kowalów rozpoczął publikacją niezwykłą. Są to wspomnienia ks. Zygmunta Chmielnickiego z Wołynia, pt.: “Kartki wspomnień”.

My, kontrabandisty

Tylko tu naprawdę szanują hetmanów, tylko tutaj nawiązują się prawdziwe stosunki handlowe Polski z Ukrainą, i tu tylko samochód “pije” więcej niż pojemność jego baku – granica polsko-ukraińska, miejsce niezapomnianych wrażeń.

Kresowo w Zamościu

W pogodne dni początku ubiegłego tygodnia odbył się w Hetmańskim Grodzie kresowy Dewajtis czyli Zamojskie Spotkania Kresowe. Mimo, że impreza to jeszcze bez historii czy wieloletnich tradycji, to jednak bez wątpienia warta jest słów kilku.

Dzikie życie po Czarnobylu

Podobno rozmowa dwu sędziwych polskich arystokratek (gdzieś na emigracji) w maju 1986 r. przebiegała tak: “Moja droga Zofio, ponoć coś strasznego wydarzyło się w Czarnobylu, jakiś wybuch, katastrofa”, “W Czarnobylu? O, to dobra Chodkiewiczów, u nich tam zawsze był bałagan”.

W Trokach

Zapewne wszystkie polskie wycieczki czy to jadące do, czy wracające z Wilna zajeżdżają do Trok. Mówiąc: Troki myślimy: zamek i karaimi. I często jedynie do oglądnięcia zamku i zakosztowania kuchni karaimskiej (o ile czas pozwoli) ogranicza się program wizyty w Trokach. O drugim zamku, czy o koronowanym obrazie Matki Bożej (prawie tak starym jak wizerunek Madonny Częstochowskiej) już znacznie mniej osób słyszało.

Lublin pamięta o Szewczence

Dokładnie 197 lat temu, 9 marca 1814 roku we wsi Moryńce na dzisiejszej Ukrainie, a wówczas w Rosyjskim Imperium, w rodzinie pańszczyźnianego chłopa, przyszedł na świat Taras Hryhorowicz Szewczenko. W swoim krótkim, bo nawet nie półwiecznym życiu, którego jedynie piątą część spędził na wolności, ów twardy ukraiński chłop dokonał rzeczy wydaje się wręcz niemożliwej. Stał się wieszczem swego narodu, jego głosem, sumieniem i nadzieją.

Bajkowy cmentarz

Kiedy mówimy o kresowych cmentarzach na myśl przychodzą w pierwszej kolejności te najsłynniejsze, najbardziej cenne i drogie sercu każdego Polaka: Rossa i Łyczaków. To tam spoczywają ci, z których jesteśmy szczególnie dumni: politycy, duchowni, poeci, pisarze, kompozytorzy, malarze i artyści wszelkiej maści, żołnierze-obrońcy itd. itd. Jednak warto pamiętać także o innych, licznych nekropoliach porozrzucanych gęsto na dawnych Kresach, na których spoczywają nasi rodacy oraz znani i zasłużeni przedstawiciele narodów, które dziś zamieszkują dawne Kresy. Jednym z nich jest kijowski cmentarz Bajkowa.

Duchowa muzyka zastygła w kamieniu

Wspólnoty polskie spotkać można nawet w najdalszych zakątkach Ukrainy. Także i w tych, które historycznie nigdy nie należały do Rzeczypospolitej. Zaś nasi rodacy pojawiali się tam z różnych przyczyna, na szczęście nie zawsze były to bolesne okoliczności przesiedleń czy zsyłek. Jednym z takim miejsc jest, opisywany przez dra Iwana Parnikozę, Mikołajów, miasto obwodowe u ujścia Bohu.

W cieniu prastarej Puszczy

Puszcza Matka, najstarsza i najlepiej zachowana z niżowych Puszcz tej części Europy została po wojnie przedzielona granicą, którą skreśliła zamaszysta ręka kaukaskiego górala. Zdecydowało to o jej losie na długie lata. Dziś aby zobaczyć wschodnią, białoruską część Puszczy Białowieskiej trzeba nie mało zabiegów. Jednak bezwzględnie warto podjąć ten trud.

Hetmańska dąbrowa

Niedaleko od Sambora, na Ziemi Lwowskiej, w dolinie Dniestru rośnie niesamowity, piękny las, uroczysko Kornalowice. A ściślej, dwa lata temu rosły jeszcze jego resztki. W chwili gdy czytacie, drodzy Czytelnicy, te słowa rozgrywa się jeden z ostatnich aktów w życiu pięknej przedkarpackiej, dębowej puszczy. Być może, że artykuł ten jest już żałosnym requiem dla niej. A “wycięty las, szumi już tylko w nas” – jak pisał Jan Sztaudynger.

Kajzerwald i jego strażnik

Zwiedzając piękne miasto Lwów, podziwiając jego słynne i bliskie sercu zabytki, nieraz nawet nie uświadamiamy sobie, że najbliższe polskiemu sercu kresowe miasto posiada też inne cenności. A o jego pięknie decydują nie tylko wytwory ludzkich rąk i umysłu, ale także to co sam Pan Bóg stworzył – piękny krajobraz i cała ożywiona przyroda.

Dzień mowy ojczystej w atmosferze braterskiej przyjaźni

Polacy mieszkający od wieków w Kijowie, zawsze wnosili do kulturalnej substancji tego miasta swój istotny wkład. Byli nauczycielami akademickimi, naukowcami, malarzami, poetami, architektami. Ślady ich bytności, takie jak choćby słynny dom z chimerami, do dziś zdobią Kijów. Również współcześnie żyjący, choć bardzo nieliczni już tutejsi Polacy, kontynuują te dobre tradycje.

W czyśćcu

Na zalesionym zboczu Stradczańskiej Góry (359 m) nad doliną Wereszczycy, niespełna 3 km na południowy wschód od centrum Janowa znajduje się znana atrakcja okolicy – owiana legendami jaskinia w Stradczu – pisze Grzegorz Rąkowski w wydanym niedawno przewodniku po Ziemi Lwowskiej.

Sojusznicy

Na postrzeganiu stosunków polsko-ukraińskich kładzie się długim cieniem okrutny okres II wojny światowej. Wielu, tak Polaków jak i Ukraińców, przez ten właśnie pryzmat ocenia współczesność i na tym opiera przyszłość. Tymczasem w naszej wspólnej wielowiekowej historii były karty wspaniałe, choć niestety zdaje się coraz słabiej znane a z pewnością za rzadko przypominane. Warto je zatem znów wspomnieć, zwłaszcza, że aby owe jasne karty odnaleźć, nie trzeba sięgać aż do czasów hetmana Sahajdacznego.

Mistrz betonu

Nazywany był “kijowskim Gaudim”, był projektantem wielu oryginalnych budowli w dzisiejszej stolicy Ukrainy na przełomie XIX i XX wieku, z których Kijów słynie do dziś. Takich jak kościół św. Mikołaja czy Dom z Chimerami. Projektował także budowle w innych miastach centralnej Ukrainy i na Krymie, później zaś w Polsce i Persji – gdzie zmarł i został pochowany. Polak z podolskiej szlachty, architekt, Władysław Horodecki jest postacią znaną i cenioną w Kijowie do dziś. W Polsce zaś jakby zapomniany.