Wystąpienie przewodniczącego parlamentu Litwy w Sejmie w sprawach polskiej mniejszości na Litwie było po prostu nieprawdziwe. Pranckietis odmalował taki obraz sytuacji, jakby na Litwie nie było dyskryminacji Polaków. Strona polska powinna mu to bardzo jasno wytknąć – mówi w rozmowie z portalem Kresy.pl poseł Robert Winnicki.

W czwartek przewodniczący litewskiego parlamentu Viktoras Pranckietis, który obecnie gości w Polsce, przemówił na forum Sejmu. Jego wystąpienie skomentował lider Ruchu Narodowego, poseł Robert Winnicki.

– Wystąpienie przewodniczącego parlamentu Litwy było po pierwsze ogólne, w większości spraw. Po drugie, tam, gdzie zagłębił się w szczegóły, w tym w sprawach polskiej mniejszości na Litwie, było po prostu nieprawdziwe. Pranckietis odmalował taki obraz sytuacji, jakby na Litwie nie było dyskryminacji Polaków. Co nie jest prawdą – mówi w rozmowie z portalem Kresy.pl poseł Robert Winnicki. – Strona polska powinna to bardzo jasno wytknąć przewodniczącemu Seimasu – podkreślił.

PRZECZYTAJ: Kuchciński nie wymienił interesów mniejszości polskiej wśród najważniejszych obszarów współpracy z Litwą

– Niestety, ta wizyta upływa pod znakiem zamilczenia problemów Polaków na Litwie – zaznacza Winnicki. – To niestety wpisuje się w trend, który widzieliśmy choćby podczas ostatniej wizyty prezydenta Dudy na Litwie. Strona polska nie poruszyła jego skandalicznej wypowiedzi o „wygórowanych oczekiwaniach” litewskich Polaków. Taka sytuacja nie może mieć miejsca.

Czytaj także: Cytacka o słowach Dudy: „to tak jakby włożyć nóż w ręce władz litewskich”

Jeszcze przed wystąpieniem Pranckietisa w Sejmie, z inicjatywy posła Winnickiego parlamentarzystom wchodzącym na sejmową salę plenarną rozdano 460 egzemplarzy tekstu, stanowiącego materiał poglądowy do wystąpienia przewodniczącego parlamentu Litwy.

– Żaden poseł polskiego Sejmu nie może dziś powiedzieć, że nie miał szansy zapoznać się z trudną sytuacją Polaków na Litwie – napisał na Facebooku Winnicki.

W tekście, którego treść lider Ruchu Narodowego zamieścił w sieci, zwrócono uwagę, że „od 27 lat pod przykrywką uprzejmych gestów wymienianych pomiędzy kolejnymi rządami w Warszawie i Wilnie trwa dramatyczna walka społeczności polskiej na Litwie, przede wszystkim na Wileńszczyźnie, o przetrwanie”.

– Walka ta toczy się bez należytego wsparcia ze strony kolejnych polskich rządów. A niekiedy nawet pomimo sabotażu, jaki ma często miejsce ze strony władz ze wszystkich opcji, które dobre relacje z rządami Republiki Litewskiej przedkładają nad zabieganie o realizację praw Polaków mieszkających w tym państwie – napisano.

W tekście przypomniano o licznych przykładach dyskryminacji Polaków ze strony władz litewskich na przestrzeni ostatnich parudziesięciu lat oraz prowadzenia antypolskiej polityki, m.in. poprzez dyskryminację w szkolnictwie, grabież ziemi i kolonizację, a także dyskryminację językową, ekonomiczną, administracyjną i polityczną.

– Polacy na Litwie od dziesiątek lat toczą heroiczną walkę o przetrwanie, o zachowanie polskości kolejnych pokoleń, walczą z polityką systemowego wynaradawiania. Są dobrze zorganizowani i zrzeszeni m.in. w Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, Związku Polaków na Litwie, Forum Rodziców Szkół Polskich, Macierzy Szkolnej, harcerstwie i innych. Oparciem są dla nich zwłaszcza samorządy, w których rządzi AWPL. Niestety, walka jaką toczą jest nierówna. Jak wspomniałem na początku, nie otrzymują należytego wsparcia z Warszawy. Dlaczego? Ponieważ priorytetem każdego kolejnego polskiego rządu są przede wszystkim dobre relacje z rządami w Wilnie, a dopiero na drugim miejscu – prawa naszej mniejszości. Litwini myślą dokładnie odwrotnie – zaznaczono.

– Trzeba jasno zaznaczyć, że nawet gdyby Republika Litewska była sąsiadem Polski o strategicznym znaczeniu, naszym obowiązkiem w ramach wspólnoty narodowej przekraczającej granice byłoby ich wspierać – podkreślono w tekście.

– Piszę to wszystko, ponieważ polska polityka wschodnia, w tym polityka wobec Litwy, potrzebuje zasadniczych zmian. Nie chodzi o to, by z pozycji skrajnie naiwnej sympatii przechodzić do wrogości. Istota tej zmiany, przeprowadzanej spokojnie ale stanowczo, musi polegać na tym, by już nigdy żadnemu polskiemu politykowi nie przeszło przez gardło, że musimy budować dobre relacje mimo, że Litwa łamie prawa naszych rodaków i ich wynaradawia. Otóż wcale nie musimy mieć dobrych relacji z Litwą. Chcemy, ale nie musimy. Polska jest istotniejszym pod każdym względem partnerem dla Litwy niż na odwrót. Nie może być mowy o żadnej strategicznej współpracy, gospodarczej, politycznej czy militarnej, jeśli Republika Litewska nie zacznie gwarantować praw mniejszości polskiej w postaci realizacji bardzo konkretnych postulatów. Każda inna postawa wobec Wilna będzie zdradą naszych rodaków, a więc zaprzeczeniem najważniejszemu interesowi narodowemu jaki mamy w relacjach z tym państwem – pisze Winnicki.

Kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. mariusz67
    mariusz67 :

    Żeby tak politycy, urzędnicy i elity w Rzeczypospolitej mieli w sobie tyle polskiego patriotyzmu, tyle szacunku dla polskiej tożsamości i tradycji… No cóż, przynajmniej wśród Wilniuków można jeszcze spotkać Polaków z ducha II RP, miłujących Naród i Ojczyznę.