Cytacka o słowach Dudy: „to tak jakby włożyć nóż w ręce władz litewskich”

Wizyta prezydenta Dudy na Litwie być może była owocna, ale na pewno nie dla Polaków z Litwy – uważa działaczka polskiej mniejszości na Litwie Renata Cytacka.

Renata Cytacka, radna Akcji Wyborczej Polaków na Litwie -Związku Chrześcijańskich Rodzin w radzie miasta Wilna, a także działaczka Forum Rodziców Szkół Polskich na Litwie w wywiadzie dla portalu Prawy.pl opublikowanym w poniedziałek wyraziła rozczarowanie efektami trzydniowej wizyty prezydenta Andrzeja Dudy na Litwie.

Według Cytackiej prezydent Duda zdobył się na „piękny gest” spotykając się w czwartek w Domu Kultury Polskiej z przedstawicielami społeczności polskiej na Litwie, z których 18 odznaczył, lecz spotkanie było „formalne”, a w jego trakcie miała miejsce „imitacja dyskusji i słuchania” argumentów Polaków.

Najważniejszego, zdaniem Cytackiej, dowiedzieli się litewscy Polacy podczas sobotniej konferencji prasowej prezydentów Polski i Litwy. Prezydent Litwy Dalia Grybauskaite zaproponowała przywrócenie działalności polsko-litewskiej komisji do spraw edukacji mniejszości narodowych. Cytacka, która uczestniczyła w pracach poprzedniej komisji ds. oświaty w 2011 roku, uważa, że wznowienie pracy komisji nie ma sensu, ponieważ stronie litewskiej nie zależy na rozwiązaniu istniejących problemów.

Po pierwsze, poza tym że sytuacja polskiej oświaty od ostatniego posiedzenia komisji się pogorszyła, nie zmieniło się prawo litewskie dotyczące rozważanych problemów, więc nie zmieni się także końcowy efekt prac komisji. Po drugie, wszyscy dokładnie wiedzą czego oczekuje mniejszość polska, nic więcej poza spełnieniem ogólnie przyjętych w Europie praw im należnych, a możliwość ich spełnienia leży tylko i wyłącznie po stronie władz Litwy. Po trzecie, prezydent Litwy stanowczo i wyraźnie stwierdziła, że będą rozwiązywać problem zgodnie z Konstytucją RL, a ta jak wszyscy wiedzą stoi w wyraźnej sprzeczności z podpisanymi w tej dziedzinie traktatami i umowami międzynarodowymi, których Litwa nie uważa za wiążące. – mówiła polska działaczka portalowi Prawy.pl. Jej zdaniem wznowienie prac komisji jest grą na zwłokę Litwinów.

Cytacka zwróciła także uwagę na słowa Andrzeja Dudy, o tym, jakoby niektóre wymagania Polaków na Litwie były “wygórowane”. Uznała, że wypowiedź ta zabolała i zszokowała Polaków. Według niej „to tak jakby włożyć nóż w ręce władz litewskich”.

Wszyscy chcielibyśmy się dowiedzieć, któreż to postulaty są wygórowane? Zwrot ziemi zagrabionej nam przez władze, możliwość zapisania imion i nazwisk w oryginalnej formie, możliwość pobierania nauki w języku polskim, możliwość zapisywania nazw ulic i miejscowości w naszym języku, a może wygórowana jest chęć używania języka polskiego w urzędach w rejonie w którym Polacy stanowią 80% mieszkańców? – mówiła Cytacka.

Podsumowując wizytę Dudy na Litwie polska działaczka powiedziała, że była ona być może owocna, „ale na pewno nie dla Polaków z Litwy”.

Może uzgodniono wiele kwestii z dziedziny geopolityki, kwestie gospodarcze, może Polska uzyskała sprzymierzeńca w sprawie artykułu 7, może, tylko czyim kosztem? – pytała retorycznie Cytacka.

CZYTAJ TAKŻE: Władze Litwy znęcają się nad polskimi dziećmi – pisze Renata Cytacka

Kresy.pl / Prawy.pl

7 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. JanK
    JanK :

    Szczerze też chciałbym wiedzieć, które postulaty są wygórowane. Chyba, że Duda miał na myśli przyłączenie Wileńszczyzny do Korony, to bym się mógł zgodzić, że to troszkę za wiele.

  2. mariusz67
    mariusz67 :

    O co chodzi z tymi „wygórowanymi żądaniami” o których Duda mówił na konferencji prasowej? Zapewne wygórowanym oczekiwaniem byłoby przyłączenie Wileńszczyzny do Macierzy, do czego wzywał młody Klonowski, syn liberała Zygmunta od Kuriera Wileńskiego, gdy pisał na murach: Polskie Wilno. Ale już niczym sensacyjnym nie jest oczekiwanie autonomii, gdyż takie rozwiązania funkcjonują w wielu krajach, także w Unii Europejskiej. Np. w Tyrolu Południowym uznano prawa ludności niemieckojęzycznej, a premier Włoch podkreślił, że „autonomia ta powinna być wzmacniana i wspierana, podobnie jak szczególna tożsamość językowa i kulturalna. Będziemy autonomie wspierać, a nie tłumić.”

  3. arczi
    arczi :

    Koledzy uważam że macie rację, bo nikt nie wzywa do zmiany granic (choć jest oczywiste, że Polska jako ofiara ale i “zwycięzca” wojny została mocno oszukana przez sojuszników i straciła wielkie terytoria). Dlatego bazgranie na ścianach Wilno Nasze to oczywista prowokacja, bo takie działanie przynosi tylko szkodę Wilnianom. A jeśli zamieszał się w to syn Klonowskiego od Kuriera to wiadomo, dlaczego starszy pan się teraz odwdzięcza władzy litewskiej udając rozmaite aktywności, a wszystkie o charakterze rozbijackim i dzielącym ludzi.

  4. anka
    anka :

    Słowa pani Cytackiej są mocne, wypowiedziane pod wpływem emocji. Ale ona wie co mówi, bo mieszka na Litwie, angażuje się w obronę polskości i doświadczyła razem z naszymi Rodakami jak cynicznie i bezwzględnie postępują litewscy “sojusznicy”. Słowa Grybauskaite nie mają żadnego znaczenia, ona przez dwie kadencje swej prezydentury cementuje wszelkie przejawy dyskryminacji polskiej mniejszości. A zapowiedź kolejnych komisji to kpina z przyzwoitych i myślących ludzi – bo skoro wyznacznikiem ma być Konstytucja stojąc a na straży litewskiego nacjonalizmu i dyskryminacji, to wynik prac tych komisji już znamy.

  5. anka
    anka :

    W tej sytuacji wręcz poraża beznadziejny poziom polskiej polityki wschodniej, która miota się bez wyraźnego sensu, a na całej linii przegrywa, ogrywana przez Ukraińców i Litwinów – ci zyskują wszystko czego chcą. Architekci tej polityki czyli Dziedziczak, Dworczyk czy Szczerski wykazują się totalnym brakiem profesjonalizmu, ale niestety “dobra zmiana” uparcie trzyma tych, których efekty prac to nieudolność i nieudaczność. Można się jedynie zastanawiać, czy nie ma nikogo lepszego albo po prostu profesjonalnie znającego się na temacie, czy to celowe zagranie ekipy Kaczyńskiego i upokarzanie Rodaków Kresowych, prowadzące do stopniowego upadku polskości. Na Litwie Wilniucy się trzymają bo są samo zorganizowani, ale na Białorusi i Ukrainie polskość to już ślady szczątkowe, raczej przeszłość zamierzchła niż wzmocnienie obecnego stanu.