Żandarmeria Wojskowa zatrzymała trzech żołnierzy za oddanie strzałów ostrzegawczych wobec napierających imigrantów z niebezpiecznymi narzędziami – informuje Onet.pl. Są oskarżeni o przekroczenie uprawnień i narażenie życia oraz zdrowia innych osób.

Do sytuacji doszło na przełomie marca i kwietnia w okolicach miejscowości Dubicze Cerkiewne, w miejscu stacjonowania żołnierzy z 1 1. Brygady Pancernej im. Tadeusza Kościuszki z kompanii wsparcia, którzy współdziałają razem ze Strażą Graniczną. Przez granicę polsko-białoruską próbowała przedostać się grupa 50 osób. Żołnierz, który miał służbę na tym odcinku powiedział dla Onet.pl, że byli to młodzi ludzie mężczyźni w wieku od 20 do 30 lat, o kaukaskich rysach twarzy, zaprawieni w walkach.

W momencie, gdy grupa próbowała przekroczyć granice żołnierze użyli broni służbowej, w celu oddania strzałów ostrzegawczych. Strzelali w górę, gdy to nie odniosło skutków padały kolejne strzały. Ostatecznie w ramach obrony własnej żołnierze strzelali przed nimi ziemie. Onet.pl podaje, że wystrzelono łącznie 43 pociski.

Akcja odniosła skutek, ponieważ rykoszety poszły w płot a migranci się wycofali. Gdy sytuacja została opanowana, przybyli funkcjonariusze Straży Granicznej, który wezwali Żandarmerię Wojskową.

Żołnierz dla portalu Onet.pl opisał jak wyglądał moment zatrzymania: “trzech chłopaków z kompanii wyprowadzono w kajdankach jak bandytów. Wobec dwóch z nich ruszyły postępowania, zostali zawieszeni”. Sytuację dodatkowo bulwersuje fakt, że według relacji zatrzymani żołnierze nie otrzymali żadnej pomocy od swojego dowódcy. Koledzy z jednostki zorganizowali zrzutkę na prawnika aby pomóc aresztowanym. “Przecież w jednostkach są radcy prawni, ale oni żołnierzom nie pomagają. Dlatego morale leży”- powiedział informator dla Onet.pl.

Dziennikarze Onet.pl potwierdzili w biurze prasowym Ministerstwa Obrony Narodowej, przebieg opisywanego zdarzenia. Na pytanie “czy prawdą jest, że żołnierze zostali zabrani z granicy przez Żandarmerię Wojskową w kajdankach”, resort odpowiedział, że po zapoznaniu się z materiałami dostarczonymi przez Straż Graniczną, zastosowano wobec zatrzymanych żołnierzy prewencyjnie środki. Z kolei Żandarmeria Wojskowa podjęła działania wynikające z podejrzenia nieuzasadnionego użycia broni palnej. Żołnierze mieli nie złożyć zażalenia na sposób przeprowadzenia zatrzymania. MON potwierdził, że migranci napierając na granicę byli uzbrojeni w niebezpieczne przedmioty i lewarki do odgięcia szczebli z przygranicznego płotu.

Portal informuje, że według informacji z ministerstwa w dniu oddania strzałów ostrzegawczych zaistniały wszystkie przesłanki wynikające z Zgodnie z Art. 45 pkt. 1d Ustawy o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej. Zatrzymani żołnierze obecnie przebywają na wolności, jednakże są nadal oskarżeni o przekroczenie uprawnień i narażenie życia oraz zdrowia innych osób. Postanowieniem prokuratora zostali zawieszeni w czynnościach służbowych i oddani pod dozór przełożonego wojskowego.

Onet.pl podaje, że sytuacja na granicy z przełomu marca i kwietnia była ukrywana przez dowództwo polskiej armii. Oprócz uczestników o sprawie wiedziało jedynie bardzo wąskie grono najwyższych dowódców. Mieli doskonale zdawać sobie sprawę z tego, jaki ferment to wywoła w szeregach wojska. Dziennikarze podkreślają, że wpływ ma na to sprawa z Nangar Khel.

Po opublikowaniu artykułu do sytuacji odniósł się Minister Obrony Narodowej Władysław Kosiniak Kamysz i szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Szef resortu obrony na X napisał: “Zatrzymanie żołnierzy oddających strzały alarmowe w kierunku atakujących migrantów jest nie do przyjęcia. Działania Żandarmerii Wojskowej wobec zatrzymanych zostaną bezwzględnie wyjaśnione. Żołnierze stojący na straży bezpieczeństwa państwa muszą być pewni, że procedury prawne ich chronią. Będę zawsze stał po stronie honoru żołnierzy”.

Szef BBN Jacek Siewiera napisał, że: “Na temat aresztowania żołnierzy ze świętym oburzeniem zareagował już niemal każdy od kibica, po męża stanu. Ale gdy od roku, już drugi raz wnoszony był KRYTYCZNIE WAŻNY dla bezpieczeństwa narodowego (a więc „nudny i trudny”), projekt ustawy pozwalającej żołnierzom wykonywać naszą pracę, to parzył w rączki. W środę pierwsze czytanie i szansa by znów wprowadzić ROE (Rules of Engagement). Wojsko zamiast oburzenia polityków bezwzględnie potrzebuje: 1. prawa użycia broni etatowej 2. podstawy prawnej operacji wojskowej (też przy granicy i poniżej progu wojny) 3. systemu dowodzenia bez patologii i „niedoróbek” Dla dobra Rzeczypospolitej proszę, aby opinia publiczna nie pozwoliła takim sytuacjom jak poniżej się powtórzyć.”

Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej jest cały czas napięta. Straż Graniczna poinformowała w poniedziałek 3 czerwca, że funkcjonariusz SG został ranny po uderzeniu konarem w głowę przez grupę agresywnych osób. Z kolei 28 maja  żołnierz strzegący polsko-białoruskiej granicy przed migrantami został pchnięty nożem przez jednego z nich w czasie akcji zatrzymania przekraczającego nielegalnie granicę. Wcześniej funkcjonariusza Straży Granicznej uderzono stłuczoną butelką, a kolejny został ranny po ataku narzędziem, do którego był przytwierdzony nóż. W środę policjanci zostali zaatakowani przy granicy z Białorusią. Uszkodzone zostały dwa pojazdy. Fukncjonariuszom nic się nie stało.

Czytaj: Bosak: Służby na granicy powinny móc użyć broni

Minister spraw wewnętrznych i administracji pytany we wtorek o tę sytuację w Programie Pierwszym Polskiego Radia. “Presja na granicę jest coraz większa. Według danych Straży Granicznej, mamy do czynienia z dwukrotnie większą liczbą prób nielegalnego przekroczenia granicy niż rok temu” – oświadczył Tomasz Siemoniak. Jak dodał, ofiarami tego są funkcjonariusze i żołnierze.

Czytaj: W Polsce aresztowano 18 osób podejrzanych o działanie na rzecz Rosji i Białorusi

Onet.pl/Kresy.pl

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jaro7
    jaro7 :

    Teoria Sienkiewicza o państwie w całej rozciągłości tu jest pokazana.Wstyd i hańba.A największa hańba spada na ….SG za donosicielstwo!!!!!!!!!!!!!!!!! Bodnar i Kosiniak z Kamyszem do dymisji.

  2. franciszekk
    franciszekk :

    To co się wyrabia w Niesuwerennym Nadwiślańskim Landem zwanym PO-Land w ideologicznym kołchozie UE to wg. polskiego porzekadła mózg w poprzek staje dęba!
    Niesuwerenny PRL w ideologicznym kołchozie ZSRR to był malutki PIKUŚ w porównaniu z PO-Land w UE!
    Pozdrawiam Polaków-Rodaków!