Putin: ukraińska rezerwa mobilizacyjna nie jest nieskończona

Oczywiście jest możliwość doposażenia w sprzęt, ale rezerwa mobilizacyjna nie jest nieskończona – powiedział Władimir Putin, komentując ukraińskie straty. Zaznaczył zarazem, że Ukraina nie zaangażowała jeszcze znaczącej części swoich rezerw strategicznych.

W czwartek w Moskwie odbyło się spotkanie prezydenta Rosji, Władimira Putina, ze stałymi członkami rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa. Zwykle odbywają się one w piątki. Zdaniem komentatorów, powodem przyspieszenia posiedzenia były ataki rakietowe na mosty na granicy administracyjnej między obwodem chersońskim a Krymem w pobliżu Czongaru. Zostały one uszkodzone przez ostrzał Ukraińców.

Podczas spotkania minister obrony Siergiej Szojgu oraz sekretarz Rady Bezpieczeństwa Nikołaj Patruszew przedstawili informacje dotyczące ukraińskich strat w ludziach i sprzęcie. Według ich danych, straty w ludziach po stronie ukraińskiej w trakcie niespełna trzech tygodni kontrofensywy, do 21 czerwca, przekroczyły już 13 tys. ludzi. Ukraińcy mieli też stracić 246 czołgi, w tym 13 zachodniego typu. W ocenie Szojgu, siły ukraińskie poniosły poważne straty, co przekłada się na wyraźne spowolnienie kontrofensywy.

Zdaję sobie sprawę, że to wstępne informacje, bo nie da się uzyskać pełnego obrazu pola walki, ale ogólnie jest to jasne. Można powiedzieć, że oczywiście jest możliwość doposażenia w sprzęt, ale rezerwa mobilizacyjna nie jest nieskończona” – skomentował Putin.

Wygląda na to, że zachodni sojusznicy Ukrainy rzeczywiście zdecydowali się walczyć z Rosją do ostatniego Ukraińca” – dodał.

Rosyjski prezydent powiedział też, że trzeba wychodzić z założenia, że potencjał ofensywny strony ukraińskiej nie został jeszcze wyczerpany. „Seria rezerw strategicznych [sił ukraińskich – red.] nie została jeszcze zaangażowana. Proszę, miejcie tego świadomość, planując operacje bojowe. Konieczne trzeba wychodzić z realnej sytuacji” – zaznaczył Putin. Podczas spotkania interesowały go też perspektywy nowych dostaw sprzętu wojskowego z Zachodu.

W środę ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski przyznał, że postęp Sił Zbrojnych Ukrainy w ramach kontrofensywy jest wolniejszy, niż można było oczekiwać.

Jak pisaliśmy, przed tygodniem agencja Reutera w oparciu o opinie ekspertów wojskowych oceniła, że Ukraińska kontrofensywa utknęła, lecz Kijów ma jeszcze siły w odwodzie. Kilka dni później w swojej analizie Instytut Badań nad Wojną konstatował, iż siły ukraińskie mogą tymczasowo wstrzymywać operacje kontrofensywne, aby ponownie ocenić swoją taktykę na przyszłe operacje. Według tego ośrodka, powołującego się na opinie rosyjskich blogerów wojskowych, ukraińską kontrofensywę skutecznie utrudniają rosyjskie środki walki radioelektronicznej oraz doktryna obrona, przyjęta przez siły rosyjskie.

We wtorek na temat sytuacji na froncie wypowiedział się Andriej Kartapołow, przewodniczący komitetu obrony Dumy Państwowej, czyli izby niższej rosyjskiego parlamentu. Jego zdaniem, ukraińska kontrofensywa może zakończyć się w ciągu trzech tygodni. Miałyby o tym świadczyć straty po stronie ukraińskiej. Kartapołow oświadczył, że Rosja oczekiwała takiego rozwoju sytuacji. Zapowiedział też, że gdy kontrofensywa się zatrzyma, armia rosyjska przejdzie do działań ofensywnych.

Czytaj więcej: Szojgu: ukraiński atak rakietowy na Krym skończy się pełnym zaangażowaniem USA w konflikt

Wcześniej pisaliśmy, że Ukraińcy starają się przeciąć rosyjskie linie zaopatrzenia z Krymu. Szef prorosyjskiej administracji części obwodu chersońskiego Władimir Saldo twierdził wstępnie, że użyto brytyjskich pocisków Storm Shadow. „Na mostach uszkodzona została nawierzchnia drogi. Nie było ofiar” – napisał na swoim kanale na Telegramie. Informację o ataku rakietowym potwierdził też szef prorosyjskich władz Krymu Siergiej Aksjonow.

Na północy Krymu w ostatnim czasie działają dwa punkty kontrolne – w Dżankoje, do którego prowadzi ostrzelany most i w Armiańsku.

Krym, dzięki mostowi prowadzącemu przez cieśninę kerczeńską, jest jednym z głównych szlaków zaopatrzenia sił rosyjskich na południowym froncie wojna z Ukrainą. Sam most krymski był celem ataku jeszcze w październiku zeszłego roku.

Z kolei ostrzał przepraw na dolnym biegu Dniepru w obwodzie chersońskim odcinał drogi zaopatrzenia sił rosyjskim na jego prawy brzegu na tyle skutecznie, że w Rosjanie zdecydowali się w listopadzie na opuszczenie prawobrzeżnej części regionu i samego Chersonia i okopanie się na lewym brzegu.

Tass / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply