W ciągu dwóch ostatnich tygodni z Niemiec na Ukrainę dotarło m.in. niespełna 2,5 tys. ręcznych granatników przeciwpancernych RGW 90 – pisze „Der Spiegel”.

Jak podał niemiecki tygodnik „Spiegel”, na Ukrainę trafiła kolejna partia uzbrojenia z Niemiec. Według gazety, Niemcy wysłali ukraińskiej armii 2450 sztuk ręcznych granatników przeciwpancernych RGW 90 (w niemieckiej armii nazywane „Matador”), 1600 min przeciwpancernych DM22 oraz 3000 min przeciwpancernych DM31.

Granatniki RGW 90 Ukraina zamówiła bezpośrednio u producenta i zapłaciła za nie. Z kolei miny przeciwpancerne najprawdopodobniej pochodziły z zapasów Bundeswehry.

 

„Spiegel” napisał, że wymienione wyżej uzbrojenie trafiło do ukraińskiej armii w ciągu dwóch ostatnich tygodni. Tygodnik zaznacza, że potwierdził te informacje w ukraińskich kręgach rządowych.

W piątek szefowa niemieckiej dyplomacji Liz Truss, po przybyciu na odbywające się w Wangels w Niemczech spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw G7, mówiła o potrzebie utrzymywania presji na Rosję. Jej zdaniem, miałoby się to odbywać poprzez zwiększenie dostaw broni na Ukrainę oraz nakładanie kolejnych sankcji.

Dodajmy, że w 2020 roku przedstawiciel Dynamit Nobel Defence z Niemiec, firmy oferującej Polsce nowoczesne granatniki przeciwpancerne w ramach programu Grot, powiedział w wywiadzie dla Defence24.pl, że poza systemami rodziny RGW, proponuje ustanowienie partnerstwa mającego umożliwić transfer technologii do polskiej zbrojeniówki.

Czytaj więcej: Media: polski przemysł może uczestniczyć w rozwoju nowej generacji broni przeciwpancernej

Przypomnijmy, że na początku maja br. niemiecka minister obrony, Christine Lambrecht zapowiedziała, że Niemcy dostarczą Ukrainie siedem samobieżnych haubicoarmat Panzerhaubitze 2000, pochodzących z zasobów Bundeswehry. Wcześniej, jak pisał niemiecki „Spiegel”, kwestia ta była była dyskutowana przez rząd w Berlinie przez prawie tydzień. Sama decyzja „zapadła po długich negocjacjach”. Jednocześnie, zdaniem ambasadora Ukrainy w Berlinie, Andrija Melnyka, to wciąż za mało. Dyplomata twierdził, że wbrew wcześniejszym obietnicom, na linię frontu wciąż nie dotarły „czołgi” Gepard (faktycznie to przeciwlotnicze działa samobieżne). Wcześniej Lambrecht potwierdziła, że niemiecki rząd zgodził się na sprzedaż Ukrainie przeciwlotniczych dział samobieżnych Gepard. Niemcy mieli też przeszkolić ukraińskich żołnierzy na swoim terytorium.

Czytaj także: Szwajcaria blokuje dostawy amunicji do niemieckich Gepardów dla Ukrainy

Ponadto, niedawno dziennik „Die Welt” napisał, że niemiecki rząd planuje przekazać Ukrainie systemy radarowe Cobra, których wartość szacowana jest na 50 mln euro. Ukraińcy poprosili Niemców o 40 takich radarów.

„Będziemy wspierać Ukrainę, aby mogła się sama bronić, dostarczając broń, tak jak to robi wiele innych krajów w Europie” – oświadczył na początku maja kanclerz Niemiec Olaf Scholz. Przypomnijmy, że kanclerz odrzucił oskarżenia, że Niemcy nie wykazują przywództwa w wysiłkach dostarczania Ukrainie broni w celu odparcia rosyjskiej inwazji, mówiąc, że woli być ostrożny niż podejmować pochopne decyzje.

Interia.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply