Poseł PiS Marek Suski, bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego potwierdził, że w jego partii trwają prace mające na celu umożliwienie aborcji w przypadku tzw. wad letalnych dziecka poczętego. „W sytuacjach wad letalnych (…) powinna być możliwość dokonania wyboru przez kobietę”.

W środę na antenie Polskiego Radia 24 bliski współpracownik szefa PiS, poseł Marek Suski, komentował bieżącą sytuację dotyczącą wyroku Trybunału Konstytucyjnego, uznającego tzw. aborcję eugeniczną za niezgodną z konstytucją. Wypomniał protestującym przeciwko wyrokowi, że choć publicznie twierdzą, że bronią konstytucji, to teraz, gdy potwierdzono zapisaną w ustawie zasadniczej ochronę życia ludzkiego od poczęcia, występują przeciwko konstytucji.

Suski przyznał, że w polskim społeczeństwie „istnieje rzesza ludzi, która opowiada się za aborcją na życzenie”.

– Mamy w Polsce wolność słowa, różne poglądy, nawet sprzeczne z logiką można prezentować – powiedział polityk, dodając, że protestujący niezgodnie z prawdą twierdzą, że TK zabronił aborcji w przypadku ciąży będącej wynikiem gwałtu. Uważa, że takie kłamstwa są rozpowszechniane, by zmobilizować ludzi do wychodzenia na ulice.

 

Jednocześnie, poseł PiS zaznaczył, że poparcie jego środowiska politycznego dla sprawy ochrony życia nie obejmuje wszystkich dzieci poczętych. Chodzi o przypadki dzieci, które w okresie prenatalnym podejrzewa się o bardzo ciężkie upośledzenie. Przyznał, że w tej sprawie w partii Kaczyńskiego powołano specjalny zespół i jego zdaniem, w przypadku tzw. wad letalnych, aborcja powinna być dozwolona.

– Został powołany zespół i rzeczywiście w sytuacjach wad letalnych na przykład w przypadku płodu bezczaszkowego, który nie może żyć poza organizmem matki – powinna być możliwość dokonania wyboru przez kobietę. To jest rzecz, która przy tym orzeczeniu TK nie znalazła się, stąd też takie prace będą prowadzone – powiedział Suski.

W czwartek rano Suski pytany był o tę sprawę na antenie RMF FM. – Niekoniecznie będą prace nad zmianą ustawy antyaborcyjnej. W tej chwili nie mogę tego powiedzieć. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego ma bardzo bogate uzasadnienie – powiedział polityk. Dodał, że „dopiero po głębokiej analizie uzasadnienia wyroku będzie decyzja, co dalej”.

Przypomnijmy, że w podobny sposób wypowiadał się poseł PiS, Bolesław Piecha. „Wcale się aż tak mocno nie cieszę i nie triumfuję, że akurat ta przesłanka eugeniczna została totalnie zniesiona” – mówił . Jego zdaniem, zabicie śmiertelnie chorego dziecka w łonie matki powinno być dozwolone. – Będę dążył z całych sił, żeby taki zespół ds. Prawa aborcyjnego powstał i żebyśmy byli w stanie wypracować pewien konsensus, żeby nie zmuszać matek chorych dzieci, które są jeszcze w łonie matki, do heroizmu. Na pewno tego nie chcemy. Rozmawiałem już z kilkoma kolegami na ten temat – powiedział polityk PiS. Dodajmy, że podobne stanowisko zajmuje prezydent Andrzej Duda oraz część polityków PiS.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Jak informowaliśmy, w środę Trybunał Konstytucyjny opublikowała uzasadnienie swojego ubiegłorocznego orzeczenia w sprawie uznania tzw. aborcji eugenicznej jako sprzecznej z polską konstytucją. Podkreślono w nim zasadę ochrony życia od poczęcia.

Tego samego dnia, bardzo późnym wieczorem, wyrok TK z października 2020 roku został opublikowany w Dzienniku Ustaw, stając się formalnie obowiązującym w Polsce prawem. Przypomnijmy, że zgodnie z przepisami miało ono zostać opublikowane najpóźniej 2 listopada ubiegłego roku, ale rząd PiS zwlekał z tym przez 3 miesiące, m.in. po masowych protestach ulicznych zwolenników aborcji i osób niezadowolonych z wyroku Trybunału. Później przedstawiciele rządu twierdzili m.in., że zwłoka ma związek z oczekiwaniem na publikację uzasadnienia do wyroku.

Przeczytaj: Nie opublikowano wyroku TK ws. aborcji eugenicznej. Celem przeforsowanie projektu prezydenta?

Już po publikacji uzasadnienia wyroku w różnych miastach Polski po raz kolejny odbyły się protesty. Ludzie wyszli na ulice m.in. w Warszawie, Łodzi, Krakowie, Katowicach, Gdańsku czy Poznaniu. W stolicy protest miał formę marszu, który ulicami miasta przeszedł spod siedziby Trybunału, gdzie wcześniej miała miejsce pikieta, pod siedzibę PiS przy ulicy Nowogrodzkiej. Wznoszono antyrządowe okrzyki oraz hasła i symbole proaborcyjne, niesiono tęczowe flagi.

Komentatorzy zwrócili uwagę na zmiany w symbolice używanej przez proaborcyjnych aktywistów. Dotychczas miała ona symbolikę czarno-czerwoną. Teraz część z nich, w tym liderki tzw. Strajku Kobiet, zaczęła używać zielonej kolorystyki. Jest to wyraźne nawiązanie do proaborcyjnych ruchów i protestów z Argentyny, gdzie w grudniu ub. roku zalegalizowano aborcję do 14. tygodnia ciąży. Ponadto, podczas marszu zaatakowano przeprowadzającą relację ekipę reporterską Mediów Narodowych. Dziennikarka Aga Jarczyk została poszkodowana, a sprzęt został skradziony i zniszczony.

Uzasadnienie, jak również sam wyrok, skrytykowali politycy centro-lewicowej opozycji: Koalicji Obywatelskiej, PSL i Lewicy. Krytycznie wyrok skomentował również Szymon Hołownia, lider ruchu Polska 2050, a także Donald Tusk. Szefowa „Strajku Kobiet”, Marta Lempart, zagroziła, że jej organizacja będzie „ścigać” osoby odpowiedzialne za opublikowanie wyroku TK. Groziła też lekarzom, którzy stosując się do orzeczenia TK będą odmawiać wykonywania aborcji.

Pozytywnie publikację uzasadnienia i wyroku TK skomentowali przedstawiciele ruchów pro-life, środowisk konserwatywnych, a także wielu duchownych Kościoła czy politycy Konfederacji. Szef Instytutu Ordo Iuris, mec. Jerzy Kwaśniewski wyraził zadowolenie z opublikowania wyroku TK i zapowiedział przekazanie prezydentowi systemowych projektów dotyczących wsparcia dla rodzin wychowujących dzieci z niepełnosprawnościami.

„To są sprawy życia i śmierci; nie uważam, żeby w tej sprawie przeprowadzać referendum. Aborcja oznacza zabicie dziecka” – powiedział w grudniu w wywiadzie prezydent Andrzej Duda. Bronił zarazem swojej propozycji ustawy dopuszczającej aborcję w przypadku tzw. wad letalnych u dziecka poczętego. Uważa ją za „swoisty kompromis”.

Przeczytaj: Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski odpowiada Gowinowi: aborcja to nie temat na referendum

Trybunał Konstytucyjny 22 października orzekł, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. Przepis straci moc wraz z publikacją wyroku, ale ten nie został jak dotąd ogłoszony.

Jak pisaliśmy, w listopadzie 2020 roku Parlament Europejski głosami 2/3 posłów, w tym z PO i Lewicy, poparł rezolucję autorstwa eurolewicy, w której skrytykowano orzeczenie TK przeciwko tzw. aborcji eugenicznej, wezwano KE do interwencji w tej sprawie i wyrażono poparcie dla proaborcyjnych protestów w Polsce. Według rezolucji, Polska zakazując tzw. aborcji eugenicznej narusza prawa człowieka. Tego samego dnia wyniki głosowania skrytykowała prezes Trybunału Konstytucyjnego, Julia Przyłębska. Jej zdaniem, „rezolucja Parlamentu Europejskiego ws. aborcji stanowi bezprecedensową próbę ingerowania w wewnętrzne i nieobjęte traktatami europejskimi zagadnienia ustrojowe RP”.

Czytaj także: Prezes TK krytykuje rezolucję Europarlamentu, potępiającą „zakaz prawa do aborcji w Polsce”

Jak pisaliśmy, prezydent Andrzej Duda złożył w Sejmie projekt nowelizacji przepisów mający na celu zawężenie interpretacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego zakazującego tzw. aborcji eugenicznej. Projekt prezydenta przewiduje dopuszczalność aborcji w sytuacji wystąpienia tzw. wad letalnych. Jest on krytykowany przez szereg środowisk konserwatywnych i pro-life, w tym eksperci, m.in. z Instytutu Ordo Iuris.

Zaznaczmy, że w opublikowanym oświadczeniu Duda napisał, że podziela pogląd, iż tzw. aborcja eugeniczna jest niezgodna z konstytucją. Zaznaczył jednak, że wyrok TK doprowadził do sytuacji, w której niemożliwa stała się aborcja także w sytuacji wystąpienia tzw. wad letalnych płodu – „w której wiadomo, że dziecko i tak nie będzie w stanie żyć po porodzie”.

„To sytuacja niezwykle delikatna i bolesna dla każdej matki, dla każdego rodzica. W przypadku wad letalnych śmierć dziecka jest nieuchronna. Ochrona jego życia pozostaje zatem poza mocą ludzką” – twierdzi Duda.

Prezydent zaproponował wprowadzenie nowej przesłanki dopuszczalności aborcji. Miałaby ona być dopuszczalna, „gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na wysokie prawdopodobieństwo, że dziecko urodzi się martwe albo obarczone nieuleczalną chorobą lub wadą, prowadzącą niechybnie i bezpośrednio do śmierci dziecka, bez względu na zastosowane działania terapeutyczne”.

Ponadto, w opiniach komentatorów pojawia się uwaga, że przedstawione przez prezydenta uzasadnienie („W przypadku wad letalnych śmierć dziecka jest nieuchronna. Ochrona jego życia pozostaje zatem poza mocą ludzką”) w pewien sposób zmienia treść określenia „ochrona życia” (uznając przypadki letalne za wyłączone z tej kategorii), a w konsekwencji prowadzi do uzasadnienia eutanazji w przypadku osób śmiertelnie chorych.

Dodajmy, że w 2017 roku Duda w wywiadzie udzielonym „Gościowi Niedzielnemu” zapowiedział, że jeżeli przez Sejm przejdzie obywatelski projekt zakazu aborcji eugenicznej, podpisze ustawę.

Polskie Radio 24 / pch24.pl / rmf24.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply