Na Ukrainie wrze, a polska dyplomacja w rozsypce  – pisze na stronach rmf24.pl ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

W swoim najnowszym felietonie na rmf24.pl, ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski zwraca uwagę na sytuację, która ma miejsce na Ukrainie w związku z Micheilem Saakaszwilim.

– Od kilku dni rządy wielu europejskich państw znów bacznie obserwują to, co dzieje się w Kijowie. A mają miejsce tam niepokojące wydarzenia – pisze ks. Isakowicz-Zaleski. Przypomina o przedarciu się byłego prezydenta Gruzji przez polsko-ukraińską granicę oraz o tym, że polskie władze nie zatrzymały go, mimo wysłania za nim międzynarodowego listu gończego. – Szef MSZ Wiktor Waszczykowski, który wciąż widzi w nim “bohatera” i “najlepszego przyjaciela” śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, zaniechał jakichkolwiek działań – pisze duchowny.

– W ostatnią niedzielę Saakaszwili, który jawnie dąży do obalenia obecnego prezydenta Ukrainy, oligarchy Petro Poroszenki i premiera Wołodymyra Hrojsmana, zorganizował w Kijowie marsz przeciwko władzy. Odpowiedzią ze strony ukraińskiego rządu była wczorajsza próba aresztowania zbuntowanego polityka pisze ksiądz, przypominający również o odbiciu Saakaszwiliego z rąk policji i SBU. Jego zdaniem, bierna postawa funkcjonariuszy świadczy o tym, że premier Ukrainy nie panuje nad siłami porządkowymi.

– Na dodatek niezadowolenie w społeczeństwie, ustawicznie okradanym przez oligarchów, gwałtownie rośnie. Należy więc spodziewać się kolejnych wydarzeń, bynajmniej nie demokratycznych. Moim skromnym zdaniem, kwestia rozpoczęcia tzw. trzeciego Majdanu, czyli zbiorowego protestu społecznego, jest już tylko kwestią czasu uważa ks. Isakowicz-Zaleski.

– Co na to wszystko polska dyplomacja? Tradycyjnie nic. Po pierwsze dlatego, że niewolniczo trzyma się tzw. mitu Jerzego Giedroycia, którego jedną z głównych zasad jest uległość (żeby nie napisać: służalczość) wobec Ukrainy. (…) Po drugie, główni rywale – Poroszenko i Saakaszwili byli kreowani przez ekipy PiS i PO na “odwiecznych przyjaciół”. Są oni też kawalerami najważniejszych polskich odznaczeń państwowych. (…) Obaj też mają potężnych protektorów w USA. Są też w łaskach u Georga Sorosa. Po trzecie, ze względu na trwającą od kilku tygodniu rekonstrukcję rządu minister Witold Waszczykowski siedzi już na spakowanych walizkach, a z jego głosem praktycznie już nikt się nie liczy – wymienia ksiądz.

PRZECZYTAJ: Saakaszwili odpiera zarzuty GPU. Szukają go policja i SBU

– Osobiście nie żałuję ani Petro Poroszenki, ani Micheila Saakaszwilego, bo obaj, nie bacząc na wsparcie ze strony Polaków, biorą czynny udział w gloryfikacji ludobójców z UPA i SS Galizien. Nie będę też płakać po ministrze spraw zagranicznych. Jednak martwię się, że wobec nowych zagrożeń, które są tuż za naszą wschodnią granicą, polska dyplomacja jest w takim bezwładzie – pisze ks. Isakowicz-Zaleski. – Oby na miejsce Waszczykowskiego nie przyszedł kolejny “giedroyciowiec” czy inny mitoman – dodaje.

Przeczytaj: Prof. Zapałowski: środowiska nacjonalistyczne sięgają po władzę na Ukrainie

Lider Ruchu Nowych Sił jest oskarżany m.in. o udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz próbę przeprowadzenia przewrotu i przejęcia władzy we współpracy z osobami z otoczenia byłego prezydenta Wiktora Janukowycza. Sam Saakaszwili odpiera te zarzuty i staje na czele tzw. MichoMajdanu, domagając się usunięcia od władzy prezydenta Poroszenki. Jego zwolennicy rozbili pod parlamentem miasteczko namiotowe, w którym nad ranem doszło do starć z policją.

Departament Stanu USA we wtorek wezwał władze Ukrainy do deeskalacji sytuacji w związku z ostatnimi wydarzeniami wobec Saakaszwiliego oraz poszanowania praworządności i praw człowieka.

Rmf24.pl / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Gaetano
    Gaetano :

    Knur prosieńko i saakaszwili to te same odłamy jednego banderowskiego ścieku. Z pewnością każde wydarzenia na ich parszywym nazi-majdanie będą przez tvinfo bogato relacjonowane, a z tego ukr-banderowskiego syfu wyniknie jak zwykle to samo. “Nasza” dyplomacja powinna zachować spokój wobec ewentualnych tam zajść; nie wtrącać się, nie ingerować, jednak zachować czujność. To właśnie należy do polskiej racji stanu. Obawy ks. Zaleskiego co do obsady MSZ są słuszne, z tym zastrzeżeniem, że nie może tu być wątpliwości, by stołka nie objął fan chorej idei idioty giedroycia, ponieważ ta ideologia determinuje politykę polskojęzycznych.