Polska zawiera z kolejnymi krajami umowy umożliwiające wypłacanie obcokrajowcom emerytur z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, czyli z pieniędzy polskich podatników. Mogą oni liczyć m.in. na dopłaty do minimalnej emerytury uzyskawszy określony staż pracy. O sprawie szeroko pisaliśmy wcześniej w kontekście świadczeń dla Ukraińców.

Polski rząd zawiera kolejne umowy międzynarodowe o koordynacji zabezpieczenia społecznego, umożliwiające wypłacanie obcokrajowcom emerytur z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, zasilanego składkami polskich pracowników. Na mocy tych porozumień, obcokrajowiec legalnie pracujący w Polsce może nie tylko wystąpić o polską emeryturę, ale także doliczyć sobie staż pracy w swoim kraju. „Budzi to uzasadnione obawy o ryzyko drenażu zasobów Funduszu Ubezpieczeń Społecznych” – pisze portal Money.pl.

W piątek „Dziennik Gazeta Prawna” podała, że w ostatnich miesiącach prezydent Andrzej Duda podpisał tego rodzaju umowy z Turcją i Mongolią. Niebawem ma zostać ratyfikowana umowa z Izraelem. Trwają negocjacje z Białorusią, a w planach są umowy z kolejnymi krajami. Z kolei od 2014 roku obowiązuje polsko-ukraińska umowa o o koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego. „DGP” i powołujące się na nią media zaznaczają, że „negocjowano ją jeszcze przed wielką falą imigracji zarobkowej zza naszej wschodniej granicy”. Sugeruje to, że ma ona dla Polski potencjał negatywny, a w kontekście rosnącej imigracji zarobkowej do Polski każe postawić pytanie o możliwe skutki zawierania nowych umów tego rodzaju.

Przeczytaj:ZUS i Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej nie wiedzą ilu Ukraińców otrzyma polskie emerytury

Jednocześnie, „DGP” i Money.pl łagodzą przekaz w tej sprawie twierdząc, że „uzyskanie polskiej emerytury nie jest takie łatwe”, bo otrzymanie minimalnego świadczenia wymaga wypracowanie określonego stażu pracy. Zaznaczono też, że umowy o koordynacji zabezpieczenia społecznego są korzystne dla polskich obywateli pracujących za granicą, dając im możliwość ubiegania się o emeryturę w innych krajach.

Blisko rok temu w odpowiedzi na zadane przez nas pytania, ZUS potwierdził, że polski podatnik sfinansuje emerytury Ukraińców przyjeżdżających do Polski, zarówno za lata przepracowane w Polsce, jak i za lata przepracowane na Ukrainie. Przy czym strona ukraińska nie przekazuje żadnych aktywów na pokrycie tych zobowiązań. Umożliwia to tzw. „dopłata do minimum”, czyli do minimalnej emerytury wynoszącej 1000 zł. Ukrainiec w odpowiednim wieku, zamieszkujący w Polsce na stałe, z odpowiednim stażem pracy i minimalnym okresem legalnej pracy w Polsce (z odprowadzaniem składek), może liczyć na dopłatę w wysokości kilkuset złotych miesięcznie. Z inicjatywy Kukiz’15 sprawa była dyskutowana w Sejmie.

Przeczytaj więcej: ZUS potwierdza: polscy podatnicy sfinansują Ukraińcom emerytury za lata przepracowane na Ukrainie. Rząd nabiera wody w usta

PRZECZYTAJ KONIECZNIE: ZUS zarzuca nam pisanie nieprawdy. Podtrzymujemy to, co napisaliśmy

Ministerstwo pracy w odpowiedzi na interpelację Stanisława Tyszki (K’15) potwierdziło, że traktuje Ukraińców w sposób uprzywilejowany, wypłacając im dopłaty do minimalnych emerytur. Broniło też swoich działań i zapowiadało, że nie zamierza zmieniać ani umowy dwustronnej z Ukrainą, ani przepisów wewnętrznych. W specjalnym komentarzu dla Kresy.pl stanowisko ministerstwa skrytykował były wiceminister finansów, dr Cezary Mech.

PRZECZYTAJ: Sejm: ministerstwo przyznaje, że ZUS dopłaca do minimalnych emerytur dla Ukraińców pracujących w Polsce

– Niestety, ale ministerstwo pracy potwierdziło, że w uprzywilejowany sposób, niezgodnie z zasadami reformy emerytalnej, jak i definicji ubezpieczenia, wypłacane są dopłaty do emerytur ukraińskich. Mimo braku pokrycia na nie ze strony rachunku emerytalnego w polskim ZUSie, jak i braku wymogu do przyjęcia tak niekorzystnego rozwiązania w prawodawstwie unijnym – mówi Kresom.pl dr Cezary Mech. – Mimo, iż około 250 tys. polskich emerytów pobiera emeryturę w wysokości niższej, niż 1000 zł (najniższa polska emerytura to 4 grosze), gdyż nie uzbierali wystarczającego kapitału na rachunku w ZUS, następuje uprzywilejowanie obywateli Ukrainy w postaci uznania ich pracy w kraju ojczystym bez transferu środków. (…) stwierdzenie, że tysiąc złotych nie jest „atrakcyjne dla świadczeniobiorcy zamieszkałego w Polsce”, musi być odebrane z irytacją przez wszystkich 250 tys. emerytów, którym nie dopłaca się do takiej kwoty w Polsce.

Przeczytaj więcej: Polskie ministerstwo broni dopłat do emerytur dla Ukraińców

Czytaj również: Dr Mech dla Kresów.pl: projekt ściągania Ukraińców i nadawania im obywatelstwa jest zabójczy

„DGP” / money.pl / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Yogi
    Yogi :

    No i dziwić się, że ludzie się wk******ą? Gdy ktoś zaprotestuje przeciwko takiej polityce, będą nam wmawiać różne -anty, -izmy i fobie.
    Jedyne, co w ogromnym tempie rodzi się w Polakach to antydebilizm, skurwielofobia i ogromne poczucie niesprawiedliwości.