Resort gospodarki Niemiec w procesie wydawania certyfikatu dla gazociągu Nord Stream 2 zignorował zastrzeżenia strony polskiej – podał Der Spiegel w piątek.

Pod koniec października niemiecki resort gospodarki poinformował, że wydanie certyfikatu dla koncernu będącego niezależnym administratorem sieci przesyłowej „nie zagrozi bezpieczeństwu dostaw gazu do Niemiec i Unii Europejskiej” – przypomina Der Spiegel. Niemieckie ministerstwo gospodarki nie uwzględniło stanowiska polskiego Urzędu Regulacji Energetyki, który kwestionuje niezależność administratora gazociągu.

Strona polska zwraca uwagę, że spółka Nord Stream 2 jest kontrolowana przez rosyjski koncern państwowy Gazprom. Powoduje to „wysokie ryzyko dla bezpieczeństwa dostaw”. Gazprom może w związku z tym „zagrozić bezpieczeństwu zaopatrzenia w gaz pewnych państw członkowskich, regionów, a nawet całej UE” – Der Spiegel cytuje fragment pisma autorstwa polskiego urzędu.

Zobacz także: Współprzewodnicząca Partii Zielonych chce powstrzymać zatwierdzenie Nord Stream 2

Szef Niemieckiej Pomocy dla Środowiska (Deutsche Umwelthilfe), Sascha Mueller-Kraenner wezwał w związku z tym do wstrzymania projektu Nord Stream 2. „Odchodzący rząd ignorował słuszne zastrzeżenia naszych sąsiadów” – powiedział. Podkreślił, że gazociąg stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego w Europie i uniemożliwi realizację celów klimatycznych.

Zobacz też: Mołdawia prosi Polskę o pomoc w sprawie dostaw gazu

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Przypomnijmy, że rosyjski koncern Gazprom poinformował w piątek o zakończeniu budowy gazociągu Nord Stream 2. Budowa Nord Stream 2 opóźniła się przez amerykańskie sankcje, w wyniku których z projektu wycofały się m.in. zachodnie firmy zajmujące się  układaniem rur na dnie morza. Rosjanie byli zmuszeni do adaptowania własnych statków do przeprowadzania takich prac. W maju br.  administracja prezydenta Joe Bidena odstąpiła od sankcji wobec spółki Nord Stream 2 AG i jej szefa, Matthiasa Warniga. Restrykcje faktycznie ograniczono do statków zaangażowanych w budowę gazociągu. Według Joe Bidena od sankcji odstąpiono, ponieważ gazociąg był „prawie ukończony”, a sankcje zaszkodziłyby „europejskim relacjom” Stanów Zjednoczonych. W lipcu USA i Niemcy osiągnęły porozumienie w sprawie Nord Stream 2. W zamian za amerykańską zgodę na ukończenie gazociągu Niemcy zobowiązały się m.in. do inwestycji w „zieloną energię” na Ukrainie i pomocy Ukraińcom w przedłużeniu umowy z Rosją ws. przesyłu gazu.

spiegel.de / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. tadek1955
    tadek1955 :

    Polscy “fachowcy” wypisują bzdury. Wg Niemiec Rosja jest pewnym i niezawodnym dostawcą surowców energetycznych. Problem był by możliwy, gdy by gaz płynął przez Ukrainę. Nie jest tajemnicą, że Ukraina kradła gaz przeznaczony dla zachodniej Europy. Obecnie Ukraińcy grożą Węgrom, że zamkną kurek od linii którą płynie część gazu z Rosji na Węgry. Nikt rozsądny nie zaufa złodziejowi jakim okazała się Ukraina.