Radni Białegostoku oficjalnie sprzeciwiają się brutalnej kampanii prześladowań mniejszości polskiej na Białorusi” i domagają się zawieszenia współpracy z miastem partnerskim, Grodnem. Prezydent miasta przyznaje, że współpraca z Grodnem już od ubiegłego roku jest nieformalnie zawieszona. Przy tej okazji ze strony PiS pojawiła się inicjatywa, żeby uczynić z Białegostoku główny ośrodek wsparcia dla białoruskiej opozycji i uchodźców politycznych.

W poniedziałek Rada Miasta Białegostoku jednogłośnie przyjęła stanowisko, w którym wyraża zdecydowany sprzeciw wobec „brutalnej kampanii prześladowań mniejszości polskiej na Białorusi”.

„Nigdy nie pogodzimy się z tym, że nasi rodacy z sąsiedniego Grodna, Brześcia, Lidy czy Wołkowyska doznają prześladowań tylko dlatego, że są Polakami” – podkreślono w stanowisku. Jest ono związane z represyjnymi działaniami białoruskich organów bezpieczeństwa wobec polskich działaczy z Białorusi, w tym szefowej Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych Brześcia i Obwodu Brzeskiego, Anny Paniszewej, a także szefowej Związku Polaków na Białorusi, Andżeliki Borys czy Andrzeja Poczobuta z zarządu ZPB.

 

Białostoccy radni podkreślili, że jedynym celem Związku Polaków na Białorusi jest prowadzenie działalności kulturalnej i edukacyjnej oraz pielęgnowanie tradycji narodowych. Wyrazili też „głęboką solidarność z – bezprawnie aresztowanymi pod fałszywymi zarzutami – rodakami z Białorusi”.

„Solidaryzujemy się też ze wszystkimi obywatelami Białorusi, którzy cierpią dziś prześladowania z powodu walki o wolność i demokrację w swoim kraju. Apelujemy o natychmiastowe uwolnienie wszystkich uwięzionych i zaprzestanie represji” – czytamy w przyjętym dokumencie.

Ponadto, radni opowiedzieli się też za zawieszeniem oficjalnej współpracy Białegostoku z władzami Grodna, będącego od lat miastem partnerskim:

„Zawieszenie to powinno obowiązywać do czasu uwolnienia polskich działaczy oraz zakończenia represji wobec organizacji i szkół polskich na Białorusi”.

Prezydent miasta Tadeusz Truskolaski poinformował, że od ubiegłorocznych wyborów prezydenckich na Białorusi współpraca na linii Białystok-Grodno nieformalnie została zawieszona. Podkreślił, że nie wyobraża sobie, „aby można było legitymizować kogokolwiek, kto reprezentuje tamtejsze władze po tak perfidnym sfałszowaniu wyborów”. Zaznaczył, że nie ma na myśli samorządu grodzieńskiego, „bo tak naprawdę to nie jest żaden samorząd, to jest tylko jakaś agenda gubernatora”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

– Dopóki będzie uzurpator miał władzę, ja nie będę współpracował z władzami Grodna – oświadczył Truskolaski.

Przy tej okazji radny PiS, Piotr Jankowski, który jest zawodowo związany z Białoruskim Centrum Informacyjnym, zaproponował utworzenia fundusze lub zespołu w magistracie, który, jak podaje Radio Białystok, „mógłby udzielać pomocy Białorusinom opuszczającym swój kraj”. Według radnego PiS, „Białystok staje się centrum uchodźców politycznych z Białorusi”, dokąd tygodniowo „zjeżdża (…) co najmniej kilka rodzin”.

Jankowski proponuje, żeby uczynić z Białegostoku główny ośrodek wsparcia nie tyle dla Polaków z Białorusi, co przede wszystkim dla obywateli białoruskich, a także ośrodek oporu względem Aleksandra Łukaszenki, którego nazwał „mordercą”.

„Białystok ma możliwość zaistnienia na mapie Polski jako miasto, które rzeczywiście będzie w tej sytuacji takim szczególnym ośrodkiem wspierającym. Pora powiedzieć “stop”. Są mordowani ludzie na ulicach, wyciągani ze swoich domów, szykanowani. Dyktatorowi, którego nazywam teraz mordercą, trzeba powiedzieć “nie” i po prostu “stop”” – uważa radny PiS.

Do tych słów odniósł się zastępca prezydenta miasta Rafał Rudnicki, który zwrócił uwagę, że polityka zagraniczna czy kwestie z zakresu pomocy instytucjonalnej to domena rządu. Przyznał jednak, że miasto może wspierać różne inicjatywy i działania w tym zakresie. Jako przykład podał fakt dofinansowania ubiegłotygodniowego koncertu z okazji Dnia Woli, czyli rocznicy proklamowania Białoruskiej Republiki Ludowej.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Przypomnijmy, że Białoruska Republika Ludowa została proklamowana w Mińsku 25 marca 1918 r. w czasie gdy miasto było okupowane przez Niemców. Białoruscy działacze ogłosili ją jako obejmującą zamieszkane wówczas przez Polaków Wileńszczyznę i Grodzieńszczyznę, a nawet Białystok. Jednak BRL nigdy nie funkcjonowała realnie jako struktura polityczno-administracyjna a jej zwolenników przepędzili z Mińska bolszewicy w grudniu 1918 by proklamować pół miesiąca później Białoruską Socjalistyczną Republikę Radziecką. Od lat 90 XX wieku rocznica proklamowania BRL stała się dniem wystąpień białoruskiej opozycji, często rozbijanych przez milicję.

Decyzję radnych Białegostoku odnotowały też media białoruskie, w tym m.in. portal tut.by. Zaznacza on, że Grodno i Białystok od wielu lat biorą udział we wspólnych projektach transgranicznych. Jako przykład podaje uruchomiony stosunkowo niedawno projekt medyczny dotyczący urologii onkologicznej w województwie białostockim i w obwodzie grodzieńskim, w ramach Programu Współpracy Transgranicznej Polska-Białoruś-Ukraina na lata 2014–2020. Całkowity budżet projektu wynosi ponad 2 mln euro, z czego ponad 1,8 mln pochodzi ze środków unijnych.

Zaznaczmy, że jak pisaliśmy, w internecie upubliczniono pismo, świadczące o tym, że władze Białorusi najprawdopodobniej zbierają dane personalne o wszystkich uczących się języka polskiego.

Czytaj więcej: Białoruska prokuratura chce spisu uczących się języka polskiego [+DOKUMENT]

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Tego rodzaju pismo jest kolejną wskazówką, że na Białorusi trwa szeroka akcja zbierania danych o wszystkich osobach uczących się języka polskiego. Już w zeszłym tygodniu pisaliśmy na naszym portalu o tym, że władze oświatowe wydały polecenie wszystkim wychowawcom klas, we wszystkich szkołach Brześcia sporządzenia list wszystkich uczniów, którzy uczą się języka polskiego w jakiejkolwiek formie wraz z informacją gdzie się uczą polszczyzny. Pismo oszmiańskiego prokuratora pokazuje jednak, że władze starają się zastraszać nie tylko szkoły publiczne, czy szkoły społeczne prowadzone przez stowarzyszenia miejscowych Polaków, ale nawet komercyjne firmy prowadzące kursy języka polskiego.

Od ponad dwóch tygodni na Białorusi trwa fala represji wymierzonych w działających w tym państwie Polaków. Jak poinformowaliśmy 9 marca, białoruskie władze zdecydowały o wyrzuceniu z Białorusi z konsulatu generalnego RP w Brześciu polskiego konsula, Jerzego Timofiejuka, który 28 lutego br. wziął udział w lokalnych obchodach Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”, co białoruskie władze propagandowo przedstawiły jako czczenie „bandytów” odpowiedzialnych za „ludobójstwo Białorusinów”. Skromne obchody były organizowane przez Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych Brześcia i Obwodu Brzeskiego, którym kieruje Anna Paniszewa.

Prokuratura brzeska wszczęła postępowanie w sprawie „podżegania do nienawiści na tle narodowościowym” oraz „rehabilitacji nazizmu” do jakiego miało dojść w trakcie wspomnianych obchodów ku czci żołnierzy wyklętych zorganizowanych przez Forum Paniszewej. Za przestępstwo z tego paragrafu grozi kara pozbawienia wolności od pięciu lat. Pokuratura miasta Brześcia twierdzi, że „pod pretekstem świadczenia usług informacyjnych i kulturalno-oświatowych z udziałem co najmniej 20 nieletnich uczniów i młodych mieszkańców Brześcia byli gloryfikowani zbrodniarz wojenni, włączając Romualda Rajsa, znanego pod pseudonimem <<Bury>>” – zacytował Reform.by. Polska dyplomacja, której przedstawiciel brał udział w zebraniu, zaprzecza by na spotkaniu w Polskiej Szkole Społecznej im. R. Traugutta sławiono akurat „Burego”.

10 marca białoruska milicja zatrzymała w Brześciu współzałożyciela Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych Brześcia i Obwodu Brzeskiego Aleksandra Nawodniczego. Jak podała białoruska, państwowa agencja informacyjna BiełTa polski działacz społeczny został zatrzymany „w sprawie o heroizację zbrodniarzy wojennych”.

11 marca prezes Forum – Anna Paniszewa opublikowała swoje nagrane wystąpienie w mediach społecznościowych Anna Paniszewa. Jak stwierdziła działalność jej organizacji „miała na celu odrodzenie polskiej kultury w Brześciu i obwodzie brzeskim” oraz „upowszechniać najlepsze wzory polskiej kultury muzycznej, literackiej, historycznej wśród etnicznych Polaków Brześcia, a także wszystkich chętnych”. Paniszewa stanowczo odrzuciła oskarżenia białoruskich władz. Wystąpienie zostało nagrane w Polsce, gdzie polska działaczka przebywała w delegacji. Dzień później wróciła na Białoruś, gdzie została zatrzymana przez funkcjonariuszy. W Internecie pojawiło się następnie krótkie nagranie z przesłuchania Paniszewej na którym skarży się ona na użycie przemocy. Pojawiły się też niepotwierdzone informacje, że rozpoczęła ona głodówkę w areszcie śledczym.

Po aresztowaniu Paniszewej i Nawodniczego przedstawiciele prokuratur nachodzili także inne społeczne organizacje oświatowe białoruskich Polaków. Według informacji jaką nasza redakcja uzyskała od anonimowego źródła, w Brześciu miejscowe władze oświatowe wydały polecenie by wszyscy wychowawcy klas we wszystkich szkołach państwowych w tym mieście sporządzili listę uczniów uczących się języka polskiego wraz z adnotacjami gdzie dane dziecko uczy się polszczyzny. Prokuratura miasta Brześcia zwróciła się także do władz obwodu brzeskiego o delegalizację podmiotu prowadzącego Polską Szkołę Społeczną im. Romualda Traugutta.

W ramach fali represji wymierzonych w polskich aktywistów prezes niezależnego Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys usłyszała w środę wyrok 15 dni aresztu za zorganizowanie tradycyjnego festynu z okazji dnia Św. Kazimierza. W czwartek wobec niej i innych działaczy ZPB wszczęto postępowanie z tego samego poważnego paragrafu co wobec Paniszewej – podżegania do nienawiści na tle narodowościowym. Tego dnia zatrzymano Andrzeja Poczobuta oraz działaczkę Związku z Lidy Irenę Biernacką, której już wcześniej białoruskie służby groziły wydaleniem z kraju. W ich mieszkaniach białoruskie służby przeprowadziły rewizje, podobnie jak w mieszkaniu Marii Tiszkowskiej, prezes Oddziału ZPB w Wołkowysku. Później przystąpiono do trwającego przez 7 godzin przeszukiwania siedziby Zarządu Głownego ZPB w Grodnie i redakcji mediów ZPB. Zrewidowano także prowadzone przez ZPB szkoły społeczne w Lidzie i Wołkowysku.

Jak podał portal ZnadNiemna.pl, wszystkich tych czynności białoruska milicja dokonała na zlecenie Prokuratury Generalnej Republiki Białorusi w ramach wszczętej sprawy karnej przeciwko prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelice Borys  oraz „innym osobom”, którymi się okazali członkowie Zarządu Głównego organizacji: Andrzej Poczobut oraz prezes Oddziału ZPB w Lidzie Irena Biernacka i prezes Oddziału ZPB w Wołkowysku Maria Tiszkowska. Wszyscy ci działacze ZPB zostali w czwartek także aresztowani. Według nieoficjalnych informacji jakie posiada nasz portal Aleksander Nawodniczy został już zwolniony.

Zobacz: Wrocławskie rzeźby ubrane na znak solidarności z Polakami na Białorusi [+FOTO]

Przeczytaj: Młodzież Wszechpolska wyraziła sprzeciw wobec represjonowania Polaków na Białorusi

radio.bialystok.pl / tut.by / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply