Dwa amerykańskie niszczyciele w niedzielę przepłynęły przez Cieśninę Tajwańską. Chiny, które ściśle monitorowały tę operację, wyraziły zaniepokojenie w związku z tą sytuacją. Była to już kolejna tego rodzaju akcja floty amerykańskiej w ostatnich miesiącach.

Jak poinformowała wczoraj agencja Reuters, powołując się na dowództwo amerykańskiej floty pacyficznej, w niedzielę dwa amerykańskie okręty wojenne, niszczyciele USS William P. Lawrence i USS Stethem przepłynęły przez Cieśninę Tajwańską.

– Przejście okrętów przez Cieśninę Tajwańską pokazuje zaangażowanie USA w wolny i otwarty Indo-Pacyfik – oświadczyło dowództwo amerykańskiej 7. Floty, którego zdaniem były to rutynowe działania. – Marynarka Wojenna USA będzie dalej latać, pływać i operować gdziekolwiek zezwala na to prawo międzynarodowe.

Amerykańskie dowództwo podało też, że podczas operacji jednostki US Navy były obserwowane i śledzone przez okręty chińskiej, przy czym interakcje między stronami określono jako „bezpieczne i profesjonalne”.

Jest to już kolejna sytuacja tego typu, związana z decyzją Białego Domu ws. zwiększenia częstotliwości tego rodzaju demonstracji w rejonie Cieśniny Tajwańskiej. Od pewnego czasu odbywają się one co miesiąc, podczas gdy wcześniej takie operacje przeprowadzano zwykle raz do roku. Pary okrętów US Navy przepływały Cieśninę Tajwańską zarówno w marcu, jak i w lutym i styczniu tego roku.

Według Reutersa, sytuacja ta może zostać odebrana jako gest poparcia Waszyngtonu względem Tajwanu. Od 2010 Amerykanie sprzedali do tego kraju broń o łącznej wartości 15 mld dol. Jednocześnie, może też wywołać wzrost napięć między Stanami Zjednoczonymi i Chinami, które pozostają faktycznie w stanie wojny handlowej.

Władze w Pekinie konsekwentnie sprzeciwiają się takim manewrom. Dotyczy to szczególnie akwenów, które Chiny uznają za leżące w ich strefie kontroli. Ponadto, Tajwan postrzegany jest przez Pekin jako prowincja „jednych Chin”. Kilka dni temu chińskie władze protestowały przeciwko niedawnemu rejsowi francuskiego okrętu wojennego przez Cieśninę Tajwańską.

Czytaj także: Chińskie myśliwce i bombowce ponownie w pobliżu Tajwanu

W poniedziałek rzecznik MSZ Chin Geng Shuang komentując tę sprawę powiedział, że kwestia Tajwanu jest najważniejszą i najbardziej wrażliwą częścią relacji chińsko-amerykańskich, która powinna być traktowana z ostrożnością, by unikać jakiejkolwiek szkody względem tych stosunków. Geng potwierdził, że amerykańskie działania w cieśninie były ściśle monitorowane przez Chiny i wyraził zaniepokojenie. Wezwał też USA do podtrzymywania i respektowania polityki „jednych Chin”.

W ubiegłym miesiącu Tajwan oskarżył Chiny o „lekkomyślność i prowokację” po tym, jak 31 marca dwa chińskie samoloty wojskowe J-11 przekroczyły linię granicy morskiej oddzielającej wyspę od kontynentu. W reakcji na to poderwano tajwańskie myśliwce. Incydent wywołał 10-minutową próbę między obu stronami. Jeśli wtargnięcie chińskich maszyn na tajwańskie terytorium faktycznie okazało się celowe, to byłaby to pierwsza tego rodzaju sytuacja od lat.

PAP / CNN / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply