Jak poinformowała chińska armia, myśliwce i bombowce Chin kolejny raz wzięły udział w manewrach wokół Tajwanu. Władze wyspy protestują.

O przeprowadzeniu manewrów, określanych mianem szkoleń patrolowych nad wyspą, poinformowała chińska armia. W patrolu wzięły udział bombowce H-6K, eskortowane m.in. przez myśliwce Su-35. Po raz pierwszy przeleciały one w formacji nad Cieśniną Bashi, czyli północną częścią Cieśniny Luzon, która łączy Morze Południowochińskie z Morzem Filipińskim.

Według rzecznika chińskich sił powietrznych, Shen Jinke, było to przełomowe wydarzenie w kwestii sposobu patrolowania Tajwanu. Jak poinformowano, dwie grupy bombowców H-6K rozpoczęły działania jednocześnie, po północnej i południowej stronie wyspy, przy czym jedna z nich przelatywała po kursie zgodnym z ruchem wskazówek zegara, a druga w przeciwnym.

W ćwiczeniach uczestniczyły też samoloty wczesnego ostrzegania KJ-2000, a także myśliwce Su-35 i J-11. Shen oświadczył, że chińskie siły powietrzne będą w dalszym ciągu prowadzić patrolowanie Tajwanu, wykorzystując samoloty bojowe różnego typu, zgodnie z przyjętym schematem działania.

– Siły powietrzne mają determinację, pewność siebie i zdolność do ochrony suwerenności narodowej i integralności terytorialnej – powiedział Shen.

Przeciwko ćwiczeniom protestują tajwańskie władze. Pekin traktuje wyspę jako część terytorium Chińskiej Republiki Ludowej.

W ostatnim czasie Chińczycy zaczęli częściej prowadzić manewry wojskowe w pobliżu Tajwanu w reakcji na złe relacje Pekinu i Tajpej, które trwają od czasu objęcia urzędu prezydenta Tajwanu przez Tsai Ing Wen. Wywodzi się ona z proniepodległościowego obozu, który opowiada się przeciwko szybkiemu zbliżeniu kontynentalnych Chin i Tajwanu. Wcześniej, za kadencji jej poprzednika Ma Ying-Jeou, doszło z kolei do bezprecedensowego ocieplenia wzajemnych relacji. Teraz, według tajwańskiego ministerstwa obrony, chińskie siły powietrzne tylko w 2017 roku przeprowadziły około 16 serii ćwiczeń w pobliżu wyspy.

Wcześniej do Cieśniny Tajwańskiej wpływał też chiński lotniskowiec Liaoning, na co Tajwan reagował podrywaniem myśliwców. Chiny sprzeciwiają się dozbrajaniu wyspy przez USA. Uchwalenie przez Senat USA ustawy Taiwan Travel Act o wzajemnych wizytach z Tajpej zostało bardzo źle odebrane w Chinach. Pekin ostrzegł tajwańskie władze, by „nie igrały z ogniem”, licząc na wsparcie zagranicy. Z kolei chińskie media państwowe wyraźnie sugerowały, że taki kierunek działań Tajwanu grozi wojną.

Przeczytaj: Eksperci: Chiny mogą już rzucić wyzwanie amerykańskim siłom powietrznym

W grudniu ub. roku rzecznik chińskiego Biura ds. stosunków z Tajwanem An Fengshan, zapytany o powtarzające się manewry i opublikowane zdjęcia powiedział, że władze wielokrotnie mówiły, że ćwiczenia te maja charakter rutynowy, a Tajwan „przyzwyczai się” do chińskich manewrów wokół wyspy.

Jak informowaliśmy, zdjęcia satelitarne opublikowane przez Centrum Badań Strategicznych i Międzynarodowych w Waszyngtonie (CSIS) potwierdziły pojawienie się na sztucznej wyspie na archipelagu Spratly chińskiego samolotu wojskowego, zidentyfikowanego jako Shaanxi Y-8.

Xinhua / interia.pl/ Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply