Uchwalenie przez Senat USA ustawy Taiwan Travel Act o wzajemnych wizytach z Tajpej zostało bardzo źle odebrane w Chinach. Pekin ostrzegł tajwańskie władze, by “nie igrały z ogniem”, licząc na wsparcie zagranicy. Z kolei chińskie media państwowe wyraźnie sugerują, że taki kierunek działań Tajwanu grozi wojną.
W tym tygodniu przez amerykański Senat przeszła ustawa, nazywana Taiwan Travel Act. Ma ona na celu zwiększenie częstotliwości wzajemnych wizyt przedstawicieli rządów Tajwanu i USA. Teraz nowa ustawa, by zacząć obowiązywać, czeka na podpis prezydenta Donalda Trumpa.
W reakcji na to, chińskie państwowe Biuro do spraw Tajwanu określiło tę ustawę jako poważne pogwałcenie zasady “jednych Chin”. Władze w Pekinie uznają Tajwan za zbuntowaną prowincję oraz integralną część „jednych Chin” i nigdy nie wykluczyły możliwości siłowego przejęcia kontroli nad tą wyspą. Wcześniej władze USA zobowiązały się do przestrzegania zasady „jednych Chin”. Po tym, jak w 2016 roku prezydentem Tajwanu została Caj Ing-wen z proniepodległościowej Demokratycznej Partii Postępowej (DPP), Chiny zintensyfikowały działania w celu izolacji dyplomatycznej wyspy, z obawy przed dążeniami niepodległościowymi. Sama Caj deklarowała, że chce zachować status quo, by zapewnić pokój.
W wydanym w piątek krótkim komunikacie, Biuro do spraw Tajwanu wystosowało wyraźne ostrzeżenie pod adresem tamtejszych władz:
– Chcemy również wyraźnie ostrzec Tajwan, aby nie zdawał się na pomoc innych krajów, bo może się tylko wpędzić w kłopoty.
Ponadto, w piątek chiński, państwowy anglojęzyczny dziennik “China Daily” ocenił, że wprowadzenie tej ustawy przez USA może zachęcić prezydent Tajwanu Caj Ing-wen do podjęcia dalszych wysiłków na rzecz osiągnięcia przez wyspę pełnej niezależności.
– Jeśli będzie do tego dążyć, doprowadzi to do nieuniknionej konsekwencji w postaci uruchomienia prawa antysecesyjnego, które umożliwia Pekinowi użycie siły, aby powstrzymać wyspę od odłączenia się – czytamy na stronach „China Daily”. Chodzi o przepisy wprowadzone przez Pekin w 2005 roku. Dziennik ocenił, że „skoro USA są zobowiązane krajowym prawem do działania w imieniu wyspy w tym przypadku, tylko uwiarygodnia to obserwację, że łatwo może zostać wywołane piekło”.
Na temat Taiwan Travel Act wypowiedział się również tabloid “Global Times”, powiązany w chińskimi władzami i znany z mocnej retoryki. W artykule redakcyjnym „GT” wzywa prezydenta Trumpa do zawetowania ustawy. – Chiny kontynentalne mogą zastosować środki wymierzone przeciwko siłom niepodległościowym na Tajwanie – ostrzega gazeta. Podkreśla przy tym, że „militarnie siła Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej fundamentalnie zmieniła sytuację wojskową i polityczną po obu stronach Cieśniny” Tajwańskiej, a Pekin posiada w niej dziś „niezrównaną inicjatywą strategiczną”.
Przeczytaj: Pekin: Tajwan przyzwyczai się do chińskich manewrów wokół wyspy
Władze Tajwanu przyjęły projekt Taiwan Travel Act z zadowoleniem. Premier Tajwanu William Lai ocenił, że USA są “solidnym sojusznikiem” i podziękował za przyjęcie ustawy przez senat.
Interia.pl / Kresy.pl
Jest coraz ciekawiej, jeśli dojdzie do starć i zaostrzenia sytuacji otwiera się okno dla akcji Putina na Ukrainie. Chiny i Rosja wymieniają się kartami pod stołem.
@tagore Obojętnie czy będzie, a gdyby była to obojętnie jak się zakończy wojna z Tajwanem czy Koreą Płn. (choćby wybuchem bomby atomowej w Californi), to Rosja na Ukrainę nie wejdzie jeszcze przez kilkanaście lat dalej jak do obwodów : Donieck, Ługańsk, Charków.
To moja opinia.