Wiceszef MSZ: sytuacja wokół Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta jest bardzo trudna

Według wiceszefa polskiej dyplomacji, Marcina Przydacza, władze białoruskie odmawiają polskim służbom dyplomatycznym bezpośredniego kontaktu z więzionymi polskimi działaczami, Andżeliką Borys i Andrzejem Poczobutem. Przyznał też, że nakładane na Białoruś sankcje nie przynoszą spodziewanych efektów.

We wtorek wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz skomentował sytuację działaczy mniejszości polskiej z Białorusi, Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta, którzy od pół roku są więzieni w areszcie przez białoruskie władze. Przyznał, że sytuacja „jest bardzo trudna”.

– Nie ukrywajmy, że sytuacja wokół Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta jest bardzo trudna, władze białoruskie odmawiają polskim konsulom, polskim służbom dyplomatycznym bezpośredniego kontaktu z osadzonymi argumentując to faktem, że te osoby nie są obywateli Polski, a są obywatelami Białorusi – poinformował wiceszef MSZ. – Oczywiście nie ustajemy w naszych wysiłkach i nasza dyplomacja bezpośrednio w relacjach bilateralnych stara się wymóc na stronie białoruskiej przede wszystkim kontakt z osadzonymi – zaznaczył.

 

Przydacz powiedział też, że celem polskiej dyplomacji jest uwolnienie Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta. Zwrócił też uwagę, że pierwotnie zatrzymano pięcioro polskich działaczy, w większości z kierownictwa Związku Polaków na Białorusi. Powiedział, że dzięki działaniom dyplomatyczno-konsularnym udało się doprowadzić do uwolnienia trzech osób – dyrektorek szkół, które są już bezpieczne w Polsce.

PRZECZYTAJ: Uwolniona z więzienia polska działaczka na Białorusi: „to jest miejsce, które złamie każdego – fizycznie i psychicznie”

Wiceszef polskiej dyplomacji podkreślił, że przez ostatni rok zatrzymanych zostało na Białorusi ponad 700 niewinnych osób m.in. działaczy politycznych i dziennikarzy. Zaznaczył, że Polska podnosi te kwestia na poziomie międzynarodowym, m.in. unijnym i natowskim. Dodał, że strona polska liczy też na większy nacisk na władze w Mińsku ze strony organizacji międzynarodowych zajmujących się prawami człowieka.

Pytany o kwestię potencjalnego zaostrzenia sankcji nałożonych na Białoruś, wiceminister Przydacz przyznał, że choć liczono, że przyniesie to „pewnego rodzaju otrzeźwienie czy analizę tej sytuacji przez władze w Mińsku”, to jednak „do tej pory sankcje nie przyniosły spodziewanego sukcesu i spodziewanej zmiany polityki wewnętrznej”. Jego zdaniem, dzieję się tak przede wszystkim dzięki rosyjskiemu wsparciu, udzielanemu Białorusi i jej władzom, z Aleksandrem Łukaszenką na czele.

Wiceminister zwrócił też uwagę, że kolejne transze sankcji mają na celu doprowadzenie do zmiany kursu wewnętrznego na Białorusi, w tym do zaprzestania represjonowania niewinnych ludzi. Przyznał jednak, że przy braku oczekiwanych efektów, reżim sankcji może zostać zrewidowany:

Jeśli do tej zmiany nie dojdzie, w oczywisty sposób w ramach UE będzie należało przeprowadzić analizę tych działań i kolejne ewentualne decyzje będą podejmowane w przyszłości.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Podczas swojego wystąpienia w trakcie 76. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ, prezydent Andrzej Duda upomniał się o prawa białoruskich opozycjonistów i działaczy polskiej mniejszości, Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta. Domagał się zwolnienia wszystkich więźniów politycznych na Białorusi.

Według niepełnych informacji z Białorusi, tamtejsze władze uzależniają ewentualne zwolnienie Poczobuta od tego, czy zgodzi się on napisać oficjalne pismo do Łukaszenki z przyznaniem się do zarzucanych mu czynów, pokajaniem się i prośbą o ułaskawienie. Polak kategorycznie odmawia. Prawdopodobnie analogiczna sytuacja jest w przypadku szefowej ZPB, Andżeliki Borys.

Przeczytaj: Poczobut nie będzie prosił o ułaskawienie. „To byłoby niegodne pamięci bohaterów AK”

Miesiąc temu pisaliśmy, że więzieni przez białoruskie władze działacze Związku Polaków na Białorusi, Anżelika Borys i Andrzej Poczobut, pozostaną w areszcie – nawet do końca listopada. Formalnie są oskarżani o rzekome „podżeganie do nienawiści na tle narodowościowym i rehabilitację nazizmu”.

Przypomnijmy, że na początku sierpnia informowaliśmy, że po odbyciu kwarantanny spowodowanej zarażeniem koronawirusem, polski działacz z Grodna, Andrzej Poczobut, wrócił do celi ogólnej. Jednocześnie, sąd odrzucił jego skargę na bezprawne pozbawienie wolności, co oznaczało, że pozostanie w areszcie więziennym Żodzino.

Od połowy maja br. Poczobut przebywa w areszcie śledczym w Żodzinie pod Mińskiem, podobnie jak szefowa Związku Polaków na Białorusi, Andżelika Borys. Oboje zostali aresztowani w marcu br. pod zarzutem podżegania nienawiści na tle narodowościowym i propagowania nazizmu. To samo zarzucano trzem innym polskim działaczkom, Annie Paniszewej, Marii Tiszkowskiej i Irenie Biernackiej, które 25 maja br. wydalono z Białorusi do Polski. ZnadNiemna.pl zaznacza, że jeśli będą chciały wrócić na Białoruś, to grozi im areszt i wznowienie sprawy karnej. Z kolei Borys i Poczobut najprawdopodobniej odrzucili mniej lub bardziej oficjalne „propozycje” władz dotyczące zwolnienia z aresztu w zamian za zgodę na deportację z kraju.

Przeczytaj: Poczobut nie będzie prosił o ułaskawienie. „To byłoby niegodne pamięci bohaterów AK”

Zatrzymany przez białoruskie służby polski działacz z Grodna, Andrzej Poczobut, usłyszał w kwietniu zarzuty podżegania do nienawiści i „rehabilitacji nazizmu”. W Kodeksie Karnym Republiki Białoruś czyny takie są zagrożone pozbawieniem wolności w wymiarze od 5 do 12 lat. Według białoruskiej Prokuratury Generalnej, współkierowany przez Poczobuta Związek Polaków na Białorusi od 2018 roku miał organizować imprezy poświęcone „żołnierzom wyklętym”. Białoruska propaganda insynuuje polskiemu podziemiu antykomunistycznemu współpracę z III Rzeszą i dopuszczanie się zbrodni na ludności cywilnej. Analogiczne zarzuty postawiono szefowej ZPB, Andżelice Borys.

CZYTAJ TAKŻE: „Siedzą bo są Polakami”. Akcje solidarności i apele o uwolnienie działaczy ZPB – Andrzeja Poczobuta i Andżeliki Borys

polskieradio24.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jaro7
    jaro7 :

    W bardzo ciężkiej sytuacji sa Polacy na Kresach a szczególnie na ukrainie.I co robi rząd “polski”? ano wysyła do Kijowa do ambasady komputery i telefony które maja być przekazane…..rodzinom ukraińskich wojskowych.Ręce opadaja.