Zatrzymany przez białoruskie służby polski działacz z Grodna, Andrzej Poczobut, usłyszał zarzuty podżegania do nienawiści i „rehabilitacji nazizmu”. Wcześniej analogiczne zarzuty postawiono szefowej oddziału ZPB w Wołkowysku. Nieoficjalnie podano, że zarzuty usłyszała też Anna Paniszewa, polska działaczka z Brześcia.

Jak informowaliśmy w czwartek, w czasie przesłuchania szefowa oddziału Związku Polaków na Białorusi w Wołkowysku, Maria Tiszkowska, miała usłyszeć formalne zarzuty podżegania do nienawiści na tle narodowościowym. W Kodeksie Karnym Republiki Białoruś czyny takie są zagrożone pozbawieniem wolności w wymiarze od 5 do 12 lat. Tiszkowska od czasu zatrzymania przebywa w areszcie, w którym prawdopodobnie pozostanie aż do procesu.

Tego samego dnia, jak podał m.in. portal Związku – znadniemna.pl, analogiczne zarzuty podżegania do nienawiści i „rehabilitacji nazizmu” usłyszał Andrzej Poczobut, polski dziennikarz i działacz ZPB z Grodna, zatrzymany tydzień temu przez białoruskie służby. Podejrzana z tego samego paragrafu jest aresztowana już wcześniej przewodnicząca Forum Polskich Inicjatyw Brześcia i Obwodu Brzeskiego, Anna Paniszewa.

 

Według białoruskiej Prokuratury Generalnej, współkierowany przez Poczobuta Związek Polaków na Białorusi od 2018 roku miał organizować imprezy poświęcone „żołnierzom wyklętym”. Białoruska propaganda insynuuje polskiemu podziemiu antykomunistycznemu współpracę z III Rzeszą i dopuszczanie się zbrodni na ludności cywilnej.

Z mińskiego aresztu śledczego Poczobut przekazał adwokatce, że „czuje się dobrze, na ile dobrze można się czuć w areszcie”. Polski działacz w przeszłości został już skazany za znieważenie białoruskiego przywódcy, Aleksandra Łukaszenki na trzy lata więzienia w zawieszeniu. Wcześniej spędził 3 miesiące w areszcie śledczym.

Portal „Znad Niemna” podał też, że czwartek lub w piątek zarzuty mają usłyszeć pozostali członkowie władz ZPB zatrzymani w tej sprawie. Chodzi o Andżelikę Borys, prezes ZBP oraz o Irenę Biernacką, szefową Oddziału ZPB w Lidzie, dyrektorkę tamtejszej polskiej szkoły.

Według nieoficjalnych informacji, w środę zarzuty miano postawić polskiej działaczce z Brześcia, Annie Paniszewej, przy czym wiadomości tej jak na razie oficjalnie nie potwierdzono. Nie ujawniono też żadnych dodatkowych szczegółów. Źródło portal „Znad Niemna” twierdzi, że rodzina Paniszewej postanowiła na razie nie udzielać szczegółowych informacji.

Przeczytaj: Aresztowani Polacy z Białorusi więźniami politycznymi

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Żona Poczobuta, Oksana, w rozmowie z PAP przyznała, że wcześniej oboje z mężem liczyli się z tym, iż może dojść do jakichś działań władz przeciwko Związkowi Polaków na Białorusi. Zwróciła też uwagę, że ubiegłotygodniowa rewizja w ich mieszkaniu nie odbywała się według zwykłej procedury, bo białoruscy funkcjonariusze wyraźnie szukali rzeczy związanych z Polską, w tym polskich książek i dokumentów. Znaleźli np. dyplom nagrody dziennikarskiej Grand Press z 2011 roku, na którym była napisana kwota 50 tys. złotych. Funkcjonariusze uznali, że to „polski grant” i dołączyli go do materiałów śledztwa.

Adwokaci polskich działaczy nie udzielają komentarzy mediom. Według PAP, prawdopodobnie zostali pisemnie zobowiązani do nierozgłaszania informacji na temat przebiegu śledztwa.

Od blisko czterech tygodni na Białorusi trwa fala represji wymierzonych w działających w tym państwie Polaków. Jak poinformowaliśmy 9 marca, białoruskie władze zdecydowały o wyrzuceniu z Białorusi z konsulatu generalnego RP w Brześciu polskiego konsula, Jerzego Timofiejuka, który 28 lutego br. wziął udział w lokalnych obchodach Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”, co białoruskie władze propagandowo przedstawiły jako czczenie „bandytów” odpowiedzialnych za „ludobójstwo Białorusinów”. Skromne obchody były organizowane przez Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych Brześcia i Obwodu Brzeskiego, którym kieruje Anna Paniszewa.

Prokuratura brzeska wszczęła postępowanie w sprawie „podżegania do nienawiści na tle narodowościowym” oraz „rehabilitacji nazizmu” do jakiego miało dojść w trakcie wspomnianych obchodów ku czci żołnierzy wyklętych zorganizowanych przez Forum Paniszewej. Za przestępstwo z tego paragrafu grozi kara pozbawienia wolności od pięciu lat. Pokuratura miasta Brześcia twierdzi, że „pod pretekstem świadczenia usług informacyjnych i kulturalno-oświatowych z udziałem co najmniej 20 nieletnich uczniów i młodych mieszkańców Brześcia byli gloryfikowani zbrodniarz wojenni, włączając Romualda Rajsa, znanego pod pseudonimem <<Bury>>” – zacytował Reform.by. Polska dyplomacja, której przedstawiciel brał udział w zebraniu, zaprzecza by na spotkaniu w Polskiej Szkole Społecznej im. R. Traugutta sławiono akurat „Burego”.

10 marca białoruska milicja zatrzymała w Brześciu współzałożyciela Forum Polskich Inicjatyw Lokalnych Brześcia i Obwodu Brzeskiego Aleksandra Nawodniczego. Jak podała białoruska, państwowa agencja informacyjna BiełTa polski działacz społeczny został zatrzymany „w sprawie o heroizację zbrodniarzy wojennych”.

11 marca prezes Forum – Anna Paniszewa opublikowała swoje nagrane wystąpienie w mediach społecznościowych Anna Paniszewa. Jak stwierdziła działalność jej organizacji „miała na celu odrodzenie polskiej kultury w Brześciu i obwodzie brzeskim” oraz „upowszechniać najlepsze wzory polskiej kultury muzycznej, literackiej, historycznej wśród etnicznych Polaków Brześcia, a także wszystkich chętnych”. Paniszewa stanowczo odrzuciła oskarżenia białoruskich władz. Wystąpienie zostało nagrane w Polsce, gdzie polska działaczka przebywała w delegacji. Dzień później wróciła na Białoruś, gdzie została zatrzymana przez funkcjonariuszy. W Internecie pojawiło się następnie krótkie nagranie z przesłuchania Paniszewej na którym skarży się ona na użycie przemocy. Pojawiły się też niepotwierdzone informacje, że rozpoczęła ona głodówkę w areszcie śledczym.

Po aresztowaniu Paniszewej i Nawodniczego przedstawiciele prokuratur nachodzili także inne społeczne organizacje oświatowe białoruskich Polaków. Według informacji jaką nasza redakcja uzyskała od anonimowego źródła, w Brześciu miejscowe władze oświatowe wydały polecenie by wszyscy wychowawcy klas we wszystkich szkołach państwowych w tym mieście sporządzili listę uczniów uczących się języka polskiego wraz z adnotacjami gdzie dane dziecko uczy się polszczyzny. Akcja ta może mieć szerszy zakres, bowiem prokuratorskie żądanie przedstawienia danych wykładowców i programów zajęć otrzymała także prywatna firma prowadząca komercyjnie kursy języka polskiego w Smorgoniach, w obwodzie grodzieńskim. Prokuratura miasta Brześcia zwróciła się także do władz obwodu brzeskiego o delegalizację podmiotu prowadzącego Polską Szkołę Społeczną im. Romualda Traugutta.

W ramach fali represji wymierzonych w polskich aktywistów prezes niezależnego Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys usłyszała w środę wyrok 15 dni aresztu za zorganizowanie tradycyjnego festynu z okazji dnia Św. Kazimierza. W czwartek wobec niej i innych działaczy ZPB wszczęto postępowanie z tego samego poważnego paragrafu co wobec Paniszewej – podżegania do nienawiści na tle narodowościowym. Tego dnia zatrzymano Andrzeja Poczobuta oraz działaczkę Związku z Lidy Irenę Biernacką, której już wcześniej białoruskie służby groziły wydaleniem z kraju. W ich mieszkaniach białoruskie służby przeprowadziły rewizje, podobnie jak w mieszkaniu Marii Tiszkowskiej, prezes Oddziału ZPB w Wołkowysku. Później przystąpiono do trwającego przez 7 godzin przeszukiwania siedziby Zarządu Głownego ZPB w Grodnie i redakcji mediów ZPB. Zrewidowano także prowadzone przez ZPB szkoły społeczne w Lidzie i Wołkowysku.

Jak podał portal ZnadNiemna.pl, wszystkich tych czynności białoruska milicja dokonała na zlecenie Prokuratury Generalnej Republiki Białorusi w ramach wszczętej sprawy karnej przeciwko prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelice Borys  oraz „innym osobom”, którymi się okazali członkowie Zarządu Głównego organizacji: Andrzej Poczobut oraz prezes Oddziału ZPB w Lidzie Irena Biernacka i prezes Oddziału ZPB w Wołkowysku Maria Tiszkowska. Wszyscy ci działacze ZPB zostali tego samego dnia aresztowani. Według nieoficjalnych informacji jakie posiada nasz portal Aleksander Nawodniczy został już zwolniony. Białoruskie organizacje obrony praw człowieka uznały aresztowanych Polaków za więźniów politycznych.

znadniemna.pl / Kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

      • Kojoto
        Kojoto :

        A jakże ruskie “Janusze” i “Romany” jak robactwo obsiadają tematy w których poruszana jest kwestia prześladowań Polskiej mniejszości przez czekistowskie ścierwa wpychającego Białoruś w łapy Kremla. Rozumiem, że mozna być wytresowanym ruskiem, który za nic ma wolność, ale nie rozumiem jak można być tak podłym, żeby prześladowania postronnych mieszkańców tłumaczyć sporami rządu z Warszawy i Mińska (które i tak sa tylko echem walki mocarstw). Łukaszenka od lat prowadzi agresywną antypolską propagandę, a jakoś nie słyszałem o prześladowaniach białorusinów w Polsce z tego powodu. Posuwacie się onuce o wiele za daleko.