Po odbyciu kwarantanny spowodowanej zarażeniem koronawirusem, polski działacz z Grodna, Andrzej Poczobut, wrócił do celi ogólnej. Sąd odrzucił jego skargę na bezprawne pozbawienie wolności.

Według nowych informacji przekazanych przez serwis „Znad Niemna”, pod koniec lipca białoruski sąd odrzucił skargę działacza Związku Polaków na Białorusi, Andrzeja Poczobuta, w której zwracał uwagę na bezprawne pozbawienie go wolności i przetrzymywanie w więzieniu Żodzino. To oznacza, że formalnie oskarżony o rzekome „podżeganie do nienawiści na tle narodowościowym i rehabilitację nazizmu” pozostanie w więzieniu.

Poczobut zakończył też kwarantannę, którą odbywał w związku z zarażeniem się koronawirusem SARS-CoV-2. Trwała ona blisko miesiąc. Jego rodzina ponownie otrzymuje od niego listy. Według żony działacza, Oksany Poczobut, wbrew wcześniejszym informacjom okres kwarantanny spędził w samotności i nie przekazywano mu żadnych listów. Pierwotnie twierdzono, że został umieszczony w czteroosobowej celi z innymi chorymi.

 

W listach Andrzej Poczobut napisał m.in., że nie odczuwa skutków ubocznych koronawirusa i zapewnia, że nie traci optymizmu i pogody ducha. Według znadniemna.pl, w jednym z listów opowiedział o radzeniu sobie z emocjami w więzieniu:

„Kiedy już się do tego przyzwyczaisz, wiesz, że czasami musisz być bardzo twardym, a czasami po prostu nie zwracasz uwagi i żyjesz w przekonaniu, że czas mija i nikt nie może tego zatrzymać. Wszystko minie, to też”.

Andrzej Poczobut, działacz Związku Polaków na Białorusi, jest przetrzymywany w areszcie w Żodzino pod Mińskiem. W pierwszej połowie czerwca poinformowano, że zaraził się tam SARS-CoV-2 i zachorował. Żona Poczobuta, Oksana, była poważnie zaniepokojona stanem jego zdrowia. Informowała o pogorszeniu stanu jego zdrowia. Podkreślała, że jej mąż wymaga pilnej pomocy lekarskiej, ma wadę serca, a w jego celi panują bardzo złe warunki. Pod koniec czerwca podano, że polskiego działacza z Grodna przeniesiono na salę dla chorych zakaźnie i odbywa kwarantannę w związku z pozytywnym testem na koronawirusa.

Jak informowaliśmy, Oksana Poczobut otrzymała list, według którego jej mąż po nie zgodzeniu się na wyjazd do Polski w zamian za zwolnienie, odczuł pogorszenie traktowania przez służbę więzienną.

Wcześniej, Andrzej Poczobut otrzymał w areszcie śledczym status „osoby skłonnej do ekstremizmu i działań destrukcyjnych”. Portal ZnadNiemna.pl zaznacza, że „według licznych relacji w ostatnich miesiącach status ekstremisty jest przyznawany licznym więźniom politycznym, którzy podlegają nasilonej kontroli ze strony administracji aresztów i więzień”. Oznacza to surowsze traktowanie w areszcie czy w więzieniu. Dodaje, że jeśli osoba o takim statusie zostaje skazana na kolonię karną, to oznacza się ją żółtą naszywką z nazwiskiem.

Od połowy maja br. Poczobut przebywa w areszcie śledczym w Żodzinie pod Mińskiem, podobnie jak szefowa Związku Polaków na Białorusi, Andżelika Borys. Oboje zostali aresztowani w marcu br. pod zarzutem podżegania nienawiści na tle narodowościowym i propagowania nazizmu. To samo zarzucano trzem innym polskim działaczkom, Annie Paniszewej, Marii Tiszkowskiej i Irenie Biernackiej, które 25 maja br. wydalono z Białorusi do Polski. ZnadNiemna.pl zaznacza, że jeśli będą chciały wrócić na Białoruś, to grozi im areszt i wznowienie sprawy karnej.

Zatrzymany przez białoruskie służby polski działacz z Grodna, Andrzej Poczobut, usłyszał w kwietniu zarzuty podżegania do nienawiści i „rehabilitacji nazizmu”. W Kodeksie Karnym Republiki Białoruś czyny takie są zagrożone pozbawieniem wolności w wymiarze od 5 do 12 lat. Według białoruskiej Prokuratury Generalnej, współkierowany przez Poczobuta Związek Polaków na Białorusi od 2018 roku miał organizować imprezy poświęcone „żołnierzom wyklętym”. Białoruska propaganda insynuuje polskiemu podziemiu antykomunistycznemu współpracę z III Rzeszą i dopuszczanie się zbrodni na ludności cywilnej.

znadniemna.pl / press.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply