Zdaniem szefa MON Mariusza Błaszczaka, Iran przyznał się do zestrzelenia ukraińskiego samolotu w wyniku presji międzynarodowej, m.in. ze strony premiera Kanady. Uważa, że na Bliskim Wschodzie widać deeskalację, a możliwa decyzja o zwiększeniu tam obecności polskiego wojska zostanie podjęta w solidarności w ramach NATO. Krytycznie ocenił apele ws. wycofania polskich żołnierzy z Iraku.

W sobotę rano minister obrony Mariusz Błaszczak komentując przyznanie się Iranu do zestrzelenia ukraińskiego samolotu pasażerskiego pod Teheranem powiedział, że polskie służby wcześniej informowały, że jest to najbardziej prawdopodobny scenariusz.

Przeczytaj: Zełenski: dzisiejszy poranek przyniósł prawdę, ale oczekujemy od Iranu pełnego wyznania winy

– Najważniejsze jest to, że została wywarta presja międzynarodowa na władze Iranu no i w rezultacie dziś prezydent Iranu wyraził żal z tego powodu – powiedział Błaszczak. Nawiązał w tym kontekście do katastrofy smoleńskiej z 2010 roku, podkreślając „kontrast między zachowaniem np. premiera Kanady, (…) a zachowaniem ówczesnego premiera Polski Donalda Tuska”.

 

Premier Kanady potrafił wywrzeć presję, która zakończyła się właśnie w ten sposób, że sprawcy przyznali się do tego czynu – uważa szef MON. Dodał, że blisko 10 lat temu Tusk i jego rząd „na wszystko się godził” i zostawił śledztwo stronie rosyjskiej. Na uwagę dziennikarza Krzysztofa Ziemca, że ówczesna sytuacja była inna, gdyż „dziś mamy prawie stan wojny, wtedy świat nie był w żadnym stanie wojny z Rosją”, Błaszczak zaoponował:

– Jak to? Przecież Rosja napadła na Gruzję. To był rok 2008, dwa lata wcześniej Rosja napadła na Gruzję. (…) Cztery lata później, w 2014 roku Rosja napadła Ukrainę, zajęła Krym.

Przeczytaj: Szef MSZ o atakach na bazy USA w Iraku: poczekajmy na stanowisko Trumpa

Zdaniem szefa MON, przyznanie się do winy do właściwa postawa władz Iranu. Uważa, że „konflikt, który mamy na Bliskim Wschodzie oczywiście nie zostanie zażegnany, (…) ale wyraźnie widać deeskalację”.

Odnosząc się do kolejnych kroków ze strony USA i Donalda Trumpa ws. Bliskiego Wschodu minister obrony oświadczył, że z jego punktu widzenia „najważniejsze jest to, jaka jest sytuacja polskich żołnierzy na Bliskim Wschodzie”, szczególnie Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Iraku. Powiedział, że ma w tej sprawie „dobre wiadomości” – z powodu spadku napięcia w regionie, dowódca misji NATO podjął działania zmierzające do przywrócenia zawieszonej misji szkoleniowej.

Szef MON komentował też niedawny apel prezydenta USA, by państwa członkowskie NATO bardziej zaangażowały się na Bliskim Wschodzie, głównie w Iraku. Podkreślił, że Polska jest solidarna w ramach Sojuszu, bo „liczymy na wsparcie w sytuacji, w której Polska zostałaby zaatakowana, dlatego jesteśmy aktywni, uczestniczymy w misjach”. Dodał, że większe zaangażowanie NATO w Iraku będzie wspólną decyzją Sojuszu Północnoatlantyckiego.

– Wspólnie podejmiemy taką decyzję na zasadzie właśnie solidarności. My koncentrujemy swoje wysiłki na tym, żeby wojsko polskie było liczniejsze, (…) żeby było wyposażone w najnowocześniejszy sprzęt – mówił Błaszczak. Skrytykował zarazem apele ze strony opozycji, m.in. posłów Konfederacji Wolność i Niepodległość, by wycofać polskich żołnierzy z Iraku, oskarżając ich o działanie wbrew interesom RP. Nawiązał przy tym do początku II wojny światowej, gdy mimo podpisanych umów sojuszniczych, „nasi sojusznicy powiedzieli, że nie chcą umierać za Gdańsk; no bo to nie leżało w ich interesie”.

– Jeżeli opozycja mówi w ten sposób, to tylko źle o niej świadczy, albo świadczy o wielkiej nieodpowiedzialności, przy czym uważam, że bardziej świadczy o działaniu wbrew interesom Rzeczypospolitej – oświadczył minister Mariusz Błaszczak.

Przeczytaj: Posiedzenie Rady Gabinetowej. Premier: polscy żołnierze pozostaną w Iraku

Czytaj również: Sejm: Konfederacja apeluje o debatę nt. sytuacji na Bliskim Wschodzie [+VIDEO]

Jak pisaliśmy, w piątek Departament Stanu USA oświadczył, że Stany Zjednoczone nie będą prowadzić rozmów z rządem Iraku na temat wycofania amerykańskich wojsk z tego kraju. Co więcej, USA nie tylko nie wycofają się z Iraku, ale także toczą rozmowy o zwiększeniu roli NATO w tym kraju, co jest zgodne z powtarzanymi przez Donalda Trumpa apelami o większe zaangażowanie krajów Sojuszu na rzecz obrony.

Blisko tydzień temu parlament Iraku podjął niewiążącą rezolucję wzywającą do opuszczenia Iraku przez obce wojska. Dzień później irackie władze otrzymały list od generała Korpusu Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych Williama Seely’ego, w którym napisano, że Amerykanie przygotowują się do opuszczenia Iraku „w poszanowaniu irackiej suwerenności”. Pentagon nazwał ten list „pomyłką”, zauważając, że nie był on podpisany. Według Departamentu Stanu był to szkic listu, który został „nabyty” przez jednego z irackich urzędników i nie ma on żadnej wartości. W czwartek premier Iraku Adil Abd al-Mahdi zwrócił się do Departamentu Stanu o opracowanie „mapy drogowej” dotyczącej wycofania się sił USA z Iraku.

CZYTAJ TAKŻE: Irak ogranicza możliwości działań militarnych USA na swoim terytorium

rmf24.pl / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jazmig
    jazmig :

    Nie było presji międzynarodowej, bo nikt poważnie nie traktuje kanadyjskiego premiera, a nie było jasne, czy doszło do zestrzelenia tego samolotu. Nawet Ukraińcy, w oparciu o informacje od USA nie stawiali zarzutu zestrzelenia tego samolotu.

    Błaszczak niepotrzebnie się napina, bo jego też nikt poważnie nie traktuje, poza podwładnymi.