Poczekajmy na oświadczenie prezydenta USA. Zobaczymy jak Stany Zjednoczone interpretują tę sytuację – powiedział szef MSZ Jacek Czaputowicz, pytany o irański atak rakietowy na bazy USA w Iraku, w tym na tę, w której stacjonują polscy żołnierze.

W środę rano na antenie Polskiego Radia minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz komentował ostatnie wydarzenia na Bliskim Wschodzie, szczególnie najnowsze informacje o nocnym ataku rakietowym Iranu na bazy w Iraku, w których stacjonują żołnierze amerykańscy, a także polscy.

– Mamy kontakt z polskim dowództwem. W jednej z tych baz są polscy żołnierze; wiemy na pewno, że oni nie ucierpieli w wyniku tego ataku, to dla nas jest najważniejsze – powiedział szef MSZ. Następnie oświadczył, że w kwestii oceny sytuacji przez polski rząd należy poczekać na to, co powie Donald Trump.

 

– Poczekajmy jeszcze na oświadczenie prezydenta Stanów Zjednoczonych – on zapowiedział takie oświadczenie – jak Stany Zjednoczone interpretują tę sytuację – powiedział Czaputowicz.

Zobacz: Senator Graham z USA: irański atak na bazy w Iraku był aktem wojny

Czytaj także: Ajatollah Chamenei o ataku w Iraku: na razie to był tylko policzek dla USA

Słowa Czaputowicza skomentował na Twitterze redaktor portalu Kresy.pl, Karol Kaźmierczak:

We wtorek, jak informowaliśmy, prezydent Andrzej Duda zwołał posiedzenie Rady Gabinetowej. Omawiano trzy zasadnicze tematy. Przede wszystkim, politykę Rzeczypospolitej wobec sytuacji na Bliskim Wschodzie, po drugie obchody 75. rocznicy wyzwolenia byłego niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz – Birkenau, a także zadania polityki historycznej w kontekście relacji polsko-rosyjskich. Premier Mateusz Morawiecki oświadczył, że choć „każda iskra może doprowadzić do niekontrolowanego wybuchu” na Bliskim Wschodzie, to polscy żołnierze służący w Iraku zostaną w tym kraju. Zaznaczył, że decyzja ta została skonsultowana z szefem NATO.

Szef MSZ podkreślił, że Polska podziela zdanie sojuszników w NATO co do kontynuacji misji w Iraku. – Na razie jest decyzja, żeby kontynuować tę misję – powiedział, dodając, że misja ta ma charakter szkoleniowy i „jest ważna dla stabilizacji regionu, dla walki z ISIS”. – Ale zarazem są przyjmowane różne inne warianty, jest też wariant, jeżeli byłoby zbyt duże niebezpieczeństwo, przeniesienia tej misji do Kuwejtu – dodał Czaputowicz. Zaznaczył przy tym, że polskie stanowisko zakłada „wykazanie solidarności z innymi państwami NATO”.

Przeczytaj: Media: Ambasador RP w Iraku została ewakuowana

Minister usprawiedliwiał też atak Amerykanów, w wyniku którego zabito irańskiego generała Kasema Sulejmaniego, dowódcy elitarnej jednostki wojskowej Al-Kuds:

– Z naszej strony pełne informacje, które otrzymujemy od Stanów Zjednoczonych, także na forum NATO, mają swoje uzasadnienie. Zagrożenie [ze strony – red.] generała Sulejmaniego dla bezpieczeństwa było znaczne. Nie oceniając samego ataku, chcę powiedzieć, że Stany Zjednoczone pewne racje przedstawiły i tak, jak powiedział sekretarz generalny NATO, państwa członkowskie wyraziły zrozumienie.

Czaputowicz zaznaczył przy tym, że decyzja o zabiciu generała została podjęta samodzielnie przez USA, a Polska dąży do deeskalacji konfliktu. Zapowiedział, że będzie brał udział w nadzwyczajnym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych krajów członkowskich Unii Europejskiej, które odbędzie się w piątek.

– Polski rys spojrzenia na te kwestie polega na tym, by nie doszło do rozdźwięku miedzy stanowiskiem amerykańskim i głównych państw unijnych czy UE jako całości – podkreślił szef polskiej dyplomacji. – Dla nas zły scenariusz to, że Stany Zjednoczone nie są zainteresowane współpracą z Europą, wiec musimy wykazywać pewne zrozumie z tego punktu widzenia.

W niedzielę w pierwszym czytaniu iracki parlament przyjął ustawę o wyproszeniu z kraju wszystkich oddziałów amerykańskich i ich koalicjantów. Według Reutersa nie jest ona wiążąca dla rządu, ale premier Adel Abdul Mahdi jest zwolennikiem pozbycia się obcych wojsk z Iraku.

Jak informowaliśmy, rząd Niemiec zdecydował, że w związku ze znaczącym wzrostem napięcia na Bliskim Wschodzie wywołanym amerykańskim zamachem na irańskiego generała, siły niemieckie w Iraku zostaną zredukowane. Wycofani będą niemieccy żołnierze stacjonujący w Bagdadzie i w Tadżi na północy Iraku. To właśnie w tych miejscach Amerykanie przeprowadzili w ostatnich dniach zamachy na irańskich i irackich wojskowych. Wspomniani niemieccy żołnierze zostaną przerzuceni do sąsiadujących z Irakiem Jordanii i Kuwejtu. Ponadto, swoich żołnierzy z Iraku wycofuje Słowacja, a według brytyjskich mediów podobną decyzję rozważają władze Wielkiej Brytanii. Zaznaczymy jednak, że w przypadku Słowaków chodziło o zaledwie 7 żołnierzy, którzy „tymczasowo”, jak powiedział premier Peter Pellegrini, przerzucono do innego kraju. Według ostatnich informacji, 14 żołnierzy wycofuje Chorwacja, a Kanada rozważa, czy wycofać z Iraku swój kontyngent liczący 500 ludzi.

Amerykanie odmawiają jednak podporządkowania się prawu międzynarodowemu i spełnienia decyzji władz Iraku. Szef amerykańskiej dyplomacji Mike Pompeo twierdził, że Amerykanie nie wycofają się z Iraku, zaś prezydent Donald Tump stwierdził, że amerykańscy żołnierze wyjadą tylko po tym gdy irackie władze zapłacą USA „miliardy” jakie Amerykanie mieli zainwestować w swoje bliskowschodnie instalacje w tym państwie. Brak planów wycofania amerykańskich sił z Iraku potwierdził w poniedziałek wieczorem sekretarz obrony USA Marka Esper i to mimo wcześniejszego listu generała dowodzącego siłami amerykańskimi w Iraku zapowiadającego ruchy amerykańskich wojsk.

Polskie Radio / forsal.pl / Kresy.pl

5 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply