Republikański senator Lindsey Graham, czołowy neokonserwatysta i „jastrząb”, nazwał atak rakietowy Iranu na bazy USA w Iraku „aktem wojny”, na który prezydent Donald Trump ma prawo odpowiedzieć.

Amerykański senator Lindsey Graham z Partii Republikańskiej, jeden z czołowych neokonserwatystów i „jastrzębi” w Waszyngtonie, nazwał uderzenie Iranu na bazy USA w Iraku „aktem wojny”.

– To był akt wojny… według wszelkiej rozsądnej definicji – powiedział Graham we wtorek czasu w Waszyngtonie, w wywiadzie dla stacji Fox News. Jego zdaniem, prezydent Stanów Zjednoczonych ma „wszelką władzę, by odpowiedzieć” na ten atak, zgodnie z artykułem II Konstytucji USA. Graham nie sprecyzował, jakie według niego kroki powinien poczynić teraz Donald Trump, choć powiedział, że amerykański prezydent powinien skoncentrować się na próbie „przywrócenia odstraszania”.

Jak informowaliśmy, Iran przeprowadził w nocy z wtorku na środę ataki rakietowe na bazę Ain al-Assad w Iraku, gdzie stacjonują wojska USA, a także żołnierze z Polski, oraz na bazę w Irbil w irackim Kurdystanie. Jak podano, użyto 22 rakiet, zasadniczo Fateh-313, z których większość spadła na bazę al-Assad. Szef MON Mariusz Błaszczak zapewnia, że polskim żołnierzom nic się nie stało.

Atak na bazy w Iraku, w których stacjonują amerykańscy żołnierze, wywołał też mocną reakcję ze strony Demokratów. Spikerka Izby Reprezentantów Nancy Pelosi oświadczyła, że konieczne jest zapewnienie bezpieczeństwa żołnierzom, w tym poprzez „zakończenie niepotrzebnych prowokacji ze strony administracji [Trumpa-red.] i domaganie się od Iranu zaprzestania stosowania przemocy”. Podkreśliła, że „Ameryki i świata nie stać na wojnę”.

Cześć Demokratów twierdzi, że irański atak nie jest dla nich zaskoczeniem. Zdaniem byłego wiceprezydenta USA Joe Bidena, to co wydarzyło się w Iraku i w Iranie było do przewidzenia. Dodał, że ma na myśli szczególnie chaos, wywołany głównie wypowiedziami i działaniami prezydenta.

Wcześniej w rozmowie z portalem Kresy.pl dr hab. Andrzej Zapałowski, ekspert ds. bezpieczeństwa powiedział m.in, że Iran wstrzyma się z dużym odwetem na Amerykanach, w związku z zabiciem gen. Kasema Sulejmaniego i w odpowiedzi prawdopodobnie zdecyduje się na ataki punktowe, poza swoim terytorium.

– Moim zdaniem, w pierwszej fazie działania Iran postawi na przeczekanie. Będą pewne małe akcje odwetowe, ale z dużym odwetem zaczeka – mówił prof. Zapałowski.

Szef MSZ Iranu Dżawad Zarif oświadczył, że jego kraj działał zgodnie z prawem międzynarodowym, w ramach samoobrony.

Korpus Strażników Rewolucji wezwał USA do całkowitego wycofania swoich sił z Iraku, twierdząc, że w przypadku akcji odwetowych nie będzie czynić rozróżnienia między Stanami Zjednoczonymi, a Izraelem. Ostrzeżono też „sojuszników USA zapewniających bazy dla [amerykańskiej-red.] terrorystycznej armii…, że każdy kraj służący jako źródło wojowniczych i agresywnych ataków w jakiejkolwiek formie przeciwko Islamskiej Republice Iranu stanie się celem”.

Presstv.com / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply