Dowodzący grupą operacyjną wojsk amerykańskich w Iraku gen. William H. Seely III wysłał premierowi Iraku list w którym zadeklarował, że rozpoczyna operację wycofania swoich sił z tego państwa.
Rozpoczynając swój list do premiera Iraku Adela Abdula al-Mahdiego amerykański generał napisał – “w poszanowaniu suwerenności Republiki Iraku i zgodnie z żądaniem irackiego parlamentu i premiera, CJTF-OIR [siły Amerykanów i sojuszników] będą dyslokować siły w ciągu najbliższych dni i tygodni, aby przygotować się do dalszych ruchów”.
W swoim liście gen. Seely napisał o środkach jakie zamierza podjąć by zapewnić, iż “ruch [jednostek wojskowych] poza Irak będzie przeprowadzany bezpiecznym i efektywnym sposobem”. Środkiem tym będzie zwiększone wykorzystanie amerykańskich śmigłowców transportowych CH-47 Chinook i UH-60 Black Hawk, które będą eskortowane przez AH-64 Apache. Wycofywanie oddziałów amerykańskich z Iraku będzie odbywać się pod osłoną nocy. W zakończeniu swojego listu, amerykański generał zdecydował się na podkreślenie “wartość naszej przyjaźni i partnerstwa”. Fotografię listu zamieścił na Twiterze ekspert do spraw Bliskiego Wschodu Wojciech Szewko.
W niedzielę iracki parlament przegłosował wycofanie mandatu siłom amerykańskim i ich sojusznikom do przebywania na terytorium Iraku. Władze tego bliskowschodniego państwa podjęły taką decyzję po amerykańskim ataku na konwój samochodów proirańskiej irackiej milicji, Sił Mobilizacji Ludowej (PMU). W wyniku nalotu zginął gen. mjr Ghasem Solejmani, dowódca elitarnych Brygad Al-Kuds Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, a także Abu Mahdi al-Muhandis, wicedowódca Ludowych Sił Mobilizacyjnych (PMU). PMU są częścią sił zbrojnych Iraku. Łącznie w ataku miało zginąć 8 osób. Gen. Solejmani kierował operacjami wsparcia szyickich władz Iraku, władz Syrii a także szyickiego ruchu polityczno-wojskowego kontrolującego stolicę Jemenu Ansarullahu.
Szef amerykańskiej dyplomacji Mike Pompeo zdążył zadeklarować, że Amerykanie nie wycofają się z Iraku, zaś prezydent Donald Tump stwierdził, że amerykańscy żołnierze wyjadą tylko po tym gdy irackie władze zapłacą USA „miliardy” jakie Amerykanie mieli zainwestować w swoje bliskowschodnie instalacje w tym państwie.
W poniedziałek premier Iraku przyjął ambasadora Chin Zhanga Tao, który zadeklarował, że Pekin jest gotowy do udzielenia Irakijczykom wsparcia wojskowego.
reuters.com/twitter.com/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!