Lider Solidarnej Polski, wicepremier Zbigniew Ziobro przyznał, że „w normalnych warunkach” przez spór o Fundusz Odbudowy UE jego partia na pewno wyszłaby z rządu. Przekonuje jednak, że nie może tego zrobić z uwagi na przedterminowe wybory i możliwość przejęcia władzy przez siły popierające federalizację UE.

W piątek w rozmowie z Polsat News wicepremier i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, lider współtworzącej rząd Solidarnej Polski, pytany był o sprawę dotyczącą Funduszu Odbudowy UE i sporu z premierem Mateuszem Morawieckim w tej kwestii. Ziobro przypomniał, że już w lipcu 2020 roku, przed unijnym szczytem, jego partia namawiała szefa rządu, żeby skorzystał z prawa weta wobec planów dotyczących funduszu, ponieważ został on powiązany z tzw. przestrzeganiem praworządności.

– Rozwiązanie to pod pretekstem praworządności pozwala bardzo głęboko ingerować KE w sprawy wewnętrzne Polski, przenosi część suwerenności do Brukseli. My się na to kategorycznie nie zgadzamy – podkreślił wicepremier.

 

Ziobro dodał, że oznacza to zarazem stworzenie wspólnego długu całej Unii Europejskiej i nowych podatków. – To z kolei sprawia, że wchodzimy w sferę federalizacji UE z czym się nie zgadzamy – zaznaczył. Dodał też, że w kwestii paktu klimatycznego jego ugrupowanie opowiada się za ekologią, ale roztropnie bronioną, „nie kosztem ludzi i ich elementarnych potrzeb życiowych”.

Według RMF FM, we wtorek podczas posiedzenia rządu wicepremier Ziobro zablokował przyjęcie ustawy o ratyfikacji unijnego funduszu odbudowy po pandemii, wartego około 750 mld euro. Zaznaczano, że jest to kolejna odsłona konfliktu lidera Solidarnej Polski z premierem Morawieckim. Partia Ziobry nie zgadza się na wiązanie wypłaty pieniędzy z funduszu z oceną praworządności, na co z kolei przyzwala szef rządu.

Na antenie Polsat News wicepremier pytany o to, czy namawiał do nie ratyfikowania tego funduszu w parlamencie, odparł, że takie jest stanowisko Solidarnej Polski.

– Jesteśmy przeciwko bezprawiu, jakie narzuca Komisja Europejska przy okazji tego budżetu, wprowadzając organy nadzorcze nad polskim prezydentem, parlamentem, rządem. To sprzeczne z traktatami i polską konstytucją – przekonywał polityk. Poruszył przy tej okazji wątek możliwego wyjścia Solidarnej Polski z rząd, zwracając uwagę na konsekwencje takiego kroku:

– Polityka to nie jest świat idealny, to jest świat, w którym trzeba twardo chodzić po ziemi i zadawać sobie pytanie co dalej. Czyli co dalej z Polską. Jeżeli my byśmy wyszli z rządu i z koalicji to oznacza przedterminowe wybory. Czy to oznacza, że suwerenność Polski będzie lepiej chroniona? Nie. To oznacza, że wtedy dojdą do władzy siły, w których jest pani Lempart i te skrajne lewicowe ruchy, które otwarcie już chcą, Platforma Obywatelska, federalizować UE w państwo, co jest skrajnie niebezpieczne.

Ziobro powiedział, że po tym, jak na grudniowym szczycie UE premier zgodził się na Fundusz Odbudowy w obecnym kształcie, zebrał się Zarząd Solidarnej Polski, by zastanowić się, co robić dalej i czy wciąż uczestniczyć w Zjednoczonej Prawicy. Przyznał, że „w normalnych warunkach” jego partia z pewnością zdecydowałaby o opuszczeniu koalicji i wyjściu z rządu.

Przeczytaj: Ziobro: Decyzja premiera ws. budżetu UE była błędna ale Solidarna Polska pozostanie w koalicji

Czytaj również: Ziobro: Jako Solidarna Polska zagłosujemy ws. szczytu UE zgodnie z własnym sumieniem, nie poprzemy tych ustaleń

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

– Decyzje zapadły, bo pan premier przecież taką decyzję podjął i myśmy się głęboko zastanawiali. W normalnych warunkach, gdyby była alternatywa dla takiego kierunku polityki w stosunku do Unii Europejskiej, to byśmy pewnie z rządu, nie pewnie, na 100 procent wystąpili. Ale nie ma takiej alternatywy, bo alternatywą jest tylko gorsze rozwiązanie. Dojście do władzy sił, które jeszcze bardziej chcą oddawać suwerenność – powiedział wicepremier.

W grudniu ub. roku Polska i Węgry zgodziły się na powiązanie mechanizmu praworządności z unijnym budżetem i zrezygnowały z zawetowania tego ostatniego. W zamian otrzymały niewiążącą prawnie deklarację, że mechanizm „pieniądze za praworządność” będzie obiektywny i wejdzie w życie dopiero po jego ocenie przez TSUE.

Ziobro dodał, że nie można podejmować działań prowadzących „do rozwiązań jeszcze gorszych dla Polski”. Jego zdaniem, Solidarna Polska musi być „hamulcowym w rządzie, głosem rozsądku, roztropności i wprowadzać rozmaite zasieki, aby utrudnić proces, który prowadzi do niebezpiecznych rozwiązań”.

Czytaj także: Solidarna Polska mogłaby poprzeć kandydaturę prezesa Orlenu na premiera

Zobacz: Solidarna Polska krytykuje unijny cel klimatyczny, na który zgodził się Morawiecki

Na początku lutego br. polski rząd, przy sprzeciwie Solidarnej Polski, przyjął uchwałę ws. Polityki energetycznej Polski do 2040 roku. Główne filary tej polityki to: sprawiedliwa transformacja, budowa zeroemisyjnego systemu energetycznego oraz dobra jakość powietrza. Plan zakłada m.in. minimum 23 proc. udział OZE w końcowym zużyciu energii brutto w 2030 r. oraz uruchomienie w 2033 roku pierwszego bloku elektrowni jądrowej.

Czytaj także: Bosak: za 160 mld euro oddajemy resztki kontroli nad własną suwerennością energetyczną [+VIDEO]

Zobacz: Ardanowski: Europejski Zielony Ład może być wielkim problemem dla Polski

Polsat News / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply