W Hucie Pieniackiej uczczono pomordowanych Polaków. Uroczystości towarzyszyły “obraźliwe okrzyki Ukraińców” [+FOTO]

W niedzielę przy pomniku upamiętniającym Polaków pomordowanych 77 lat temu w Hucie Pieniackiej odbyły się rocznicowe obchody, w których wzięli udział potomkowie pomordowanych, przedstawiciele mniejszości polskiej na Ukrainie, polscy dyplomaci oraz delegacje z Polski. Jak podał na Twitterze prof. Sławomir Cenckiewicz, wystąpieniu prezydenckiego ministra Adama Kwiatkowskiego towarzyszyły obraźliwe okrzyki Ukraińców.

Jak podała Informacyjna Agencja Radiowa, w uroczystości na terenie dawnej Huty Pieniackiej (obecnie teren ten leży w obwodzie lwowskim na Ukrainie) uczestniczyli przedstawiciele Stowarzyszenia Huta Pieniacka, Polacy ze Lwowa i ziemi lwowskiej, ambasador RP na Ukrainie Bartosz Cichocki, konsul generalny we Lwowie Eliza Dzwonkiewicz oraz przedstawiciele polskich władz, w tym wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska, minister Adam Kwiatkowski z Kancelarii Prezydenta, Jan Dziedziczak z Kancelarii Premiera i wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej profesor Krzysztof Szwagrzyk. Modlitwie ekumenicznej przewodniczył biskup pomocniczy archidiecezji lwowskiej Leon Mały.

Minister Kwiatkowski odczytał list prezydenta Andrzeja Dudy skierowany do organizatorów i uczestników uroczystości. “Zbrodnicza pacyfikacja wsi Huta Pieniacka zapisała się w historii naszego narodu jako jedno z najbardziej wstrząsających wydarzeń rzezi wołyńskiej” – czytamy w liście prezydenta. Andrzej Duda wskazał, że “Z rąk ukraińskich żołnierzy i policjantów w służbie III Rzeszy Niemieckiej oraz ukraińskich nacjonalistów okrutną śmierć poniosło około tysiąca mieszkańców Huty Pieniackiej”. Składając hołd pomordowanym głowa państwa zapewniła, że “Polska nigdy nie zapomni o Ofiarach zbrodni w Hucie Pieniackiej oraz o wszystkich Ofiarach ludobójstwa podczas rzezi wołyńskiej”. Zdaniem Andrzeja Dudy potrzebna jest “pełna prawda o tragicznych wydarzeniach na Wołyniu w latach II wojny światowej” jako ostrzeżenie przed szowinizmem i nienawiścią. “Głęboko wierzę, że wspólnie odkrywana prawda o tragicznej przeszłości posłuży także umacnianiu przyjaznych, wypełnionych zaufaniem relacji polsko-ukraińskich oraz budowaniu pomyślnej przyszłości” – pisał prezydent.

Jak napisał na Twitterze obecny na miejscu szef Wojskowego Biura Historycznego prof. Sławomir Cenckiewicz, wystąpienie ministra Kwiatkowskiego odbywało się przy wtórze “obraźliwych okrzyków Ukraińców, którzy przybyli z flagami”.

Na zdjęciach z uroczystości, które można znaleźć w mediach społecznościowych, rzuca się w oczy liczne grono osób z ukraińskimi narodowymi flagami. Jak zauważali internauci, nie było widać ani jednej polskiej flagi.

Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska w swoim wystąpieniu mówiła, że “nawet walka o wolność własnej ojczyzny nie daje moralnego prawa do takich czynów”, jakich dokonano w Hucie Pieniackiej. Mówiła też, że Huta Pieniacka jest symbolem śmierci Polaków mordowanych przez ukraińskich nacjonalistów, ale także symbolem wielowiekowej obecności polskiej na tej ziemi. Gosiewska podkreślała, że Polacy również byli na tych terenach ludnością rdzenną. “I nie oznacza to podważania integralności terytorialnej dzisiejszej Ukrainy. Jest to wezwanie do stanięcia w sprawiedliwości i prawdzie” – podkreślała Gosiewska. Wicemarszałek Sejmu apelowała także o wydanie zezwoleń na prace poszukiwawcze specjalistów IPN na terenie Ukrainy.

Uroczystość zakończyła się złożeniem wieńców i zapaleniem zniczy.

Słowa Kwiatkowskiego i Gosiewskiej nie spodobały się m.in. deputowanemu lwowskiej rady obwodowej z ramienia nacjonalistycznej Swobody Ołehowi Pańkewyczowi. Oburzyło go obwinianie Ukraińców o dokonanie zbrodni w Hucie Pieniackiej a także podkreślanie przez wicemarszałek Sejmu, że Polacy mieszkali na tych terenach od wieków i że Polska nie była tam okupantem ani kolonizatorem. “I co na to ukraińska władza? Co [na to] kierownictwo rady obwodowej i administracji [obwodu]? Czy zareagowali na te fałszerstwa, manipulacje i upokorzenia? Nic takiego. Przełknęli…” – napisał Pańkewycz na Facebooku zapowiadając, jako deputowany, przygotowanie “oświadczenia w sprawie antyukraińskich wystąpień polskich gości na naszej ziemi”. Wezwał też opinię publiczną, naukowców i historyków, aby zareagowali na te wydarzenia – “nie milczeli, szukali sprawiedliwości, nie pozwalali wycierać sobą nogi”.

W 1944 r. w Hucie Pieniackiej funkcjonowała polska samoobrona, która 23 lutego wdała się w walkę z ukraińskimi esesmanami. Z tego powodu 28 lutego wieś stała się celem akcji pacyfikacyjnej policyjnego batalionu SS Galizien złożonego z Ukraińców oraz lokalnego oddziału UPA. W ataku uczestniczyli także ukraińscy cywile. W czasie pacyfikacji doszło do bestialskich mordów, także na kobietach i dzieciach. Z tysiąca mieszkańców i znacznej liczby uciekinierów z wołyńskich miejscowości atakowanych przez UPA przeżyły tylko 162 osoby.

Ukraińskie środowiska nacjonalistyczne wytworzyły narrację zaprzeczającą udziałowi Ukraińców w zbrodni w Hucie Pieniackiej – według nich zbrodni dokonali Niemcy. Elementem tej narracji jest jednocześne przypisywanie Polakom z tej wsi rzekomych zbrodni dokonanych na Ukraińcach i współpracy z sowiecką partyzantką.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Uroczystościom w Hucie Pieniackiej niejednokrotnie towarzyszyły prowokacje i kontrmanifestacje ukraińskich szowinistów. W Hucie Pieniackiej są też dwa ukraińskie „upamiętnienia”, które mają być przeciwwagą dla pomnika zamordowanych Polaków. Jedno z nich to „tablica informacyjna” twierdząca m.in., że w czasie wojny w Hucie Pieniackiej działała „polska bojówka, której członkowie dokonywali ataków na Ukraińców”, a pacyfikacji wsi dokonali „niemieccy naziści”. W 2019 roku ambasada RP w Kijowie przekazała do MSZ Ukrainy notę protestacyjną w sprawie tej tablicy. Drugie upamiętnienie to stojący w pobliżu dawnej wsi krzyż poświęcony Ukraińcom, którzy mieli ponieść śmierć z rąk polskiego podziemia. W sierpniu ub. roku krzyż został uzupełniony o tablicę mówiącą m.in. o “bandytach z AK”.

W styczniu 2017 roku polski pomnik w Hucie Pieniackiej został wysadzony w powietrze. Później został odnowiony przez stronę ukraińską, ale w skromniejszej technice wykonania i ze zmienionym napisem, czego nie uzgodniono ze stroną polską. Odnowiony pomnik został dwa miesiące później sprofanowany obraźliwymi napisami.

Kresy.pl / polskieradio24.pl / prezydent.pl / sejm.gov.pl

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

    • lp
      lp :

      Bo on ma podwójną osobowość, tu pisze jak należy a gdy pojedzie do Kijowa to rżnie głupa i umizguje się do banderowskiej swołoczy (nie mylić z normalnymi Ukraińcami), starannie unikając stanowczych sformułowań w duchu prawdy i obrony polskiego interesu narodowego.

  1. Andrzej2
    Andrzej2 :

    Nie tylko Polacy mieszkali na tych ziemiach od wiekow, te ziemie nalezaly do polskiego plemienia Ledzian, w IX – X w te ziemie podbil najpierw Igor, nastepnie Wlodzimierz. Odzyskal je na mocy legalnego dziedzictwa Kazimierz W. w XIVw. O przynaleznosci tych ziem do polskiego plemienia Ledzian swiadcza wykopaliska archeologiczne przeprowadzone w 1977r. we Lwowie. Potwierdzajace , to co historiografia polska przedstawiala od ponad 100 lat . A. Malecki “Lechici w swietle historycznej krytyki” – Lwow 1907r.