Poseł K’15 Tomasz Rzymkowski w rozmowie z portalem Kresy.pl powiedział, że jest zaskoczony decyzją prezydenta, który zaskarżył do TK część ustawy o IPN dotyczącą zbrodni ukraińskich nacjonalistów. Jego zdaniem zastrzeżenia prezydenta są kuriozalne i niekonsekwentne, a także związane z negocjacjami ze stroną ukraińską.

W rozmowie z portalem Kresy.pl poseł Kukiz’15 Tomasz Rzymkowski skomentował decyzję prezydenta Andrzeja Dudy, który w czwartek zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego nowelizację ustawy o IPN. Skoncentrował się m.in. na zapisach, które umożliwiają penalizację kłamstwa wołyńskiego i propagowania banderyzmu w Polsce. Jego wątpliwości wzbudziły sformułowania „ukraińscy nacjonaliści” i „Małopolska Wschodnia”, które uznał za niedookreślone. Wcześniej te same zapisy krytykowała strona ukraińska.

Czytaj więcej: Duda zaskarżył do TK zapisy ustawy o IPN dotyczące ukraińskich nacjonalistów i Małopolski Wschodniej

– Po pierwsze, czuję się zaskoczony, bo pan prezydent kilkakrotnie zabierał głos w tej sprawie i za każdym razem skupiał się na artykule 55a ustawy o IPN, czyli na tym, co wzbudza zainteresowanie społeczności żydowskiej, czy to w Izraelu, czy to w USA. Natomiast nigdy ani prezydent, ani żaden z jego ministrów czy przedstawicieli nie mówił nic o zastrzeżeniach odnośnie segmentu dotyczącego ukraińskich nacjonalistów i zbrodni ukraińskich formacji kolaborujących z III Rzeszą. Stąd też jestem treścią skargi prezydenta odnośnie sformułowań „ukraińscy nacjonaliści” i „Małopolska Wschodnia” bardzo zaskoczony – mówi poseł Rzymkowski.

– Samo pojęcie „ukraińscy nacjonaliści” zawiera w sobie szereg organizacji ukraińskich nacjonalistów odpowiedzialnych za mordy na ludności polskiej, ale zarazem wyklucza tzw. czerń ukraińską, która również uczestniczyła w tym ludobójstwie w myśl ideologii eksterminacji ludności nieukraińskiej na Kresach – wyjaśnia.

– Jeśli chodzi o Małopolskę Wschodnią, to sprawa jest jeszcze bardziej kuriozalna, bo prezydent nie zakwestionował pojęcia „Wołyń”, czyli pojęcia historycznego i geograficznego, a zakwestionował pojęcie „Małopolska Wschodnia”, gdzie również dokonywano ludobójstwa na ludności polskiej i nie tylko. Jest to taka sama nazwa historyczna jak Wołyń, więc jeśli prezydent chce być konsekwentny, to powinien zakwestionować również Wołyń uważa Rzymkowski.

Poseł K’15 zaznacza, że dzieje się wielka krzywda historyczna, ponieważ próbuje się atakować prawdę historyczną w imię doraźnych korzyści w relacjach polsko-ukraińskich. Odpowiadając na zarzut ze strony prezydenta, że pojęcie „ukraińscy nacjonaliści” nie funkcjonuje w systemie prawnym, poseł podkreśla, że właśnie dlatego sformułowano artykuł 2a ustawy, aby wytłumaczyć to pojęcie:

 – Chodzi o ludzi, którzy w ramach ideologii ukraińskiego nacjonalizmu dokonywali szeregu morderstw, napadów, zbrodni przeciwko ludzkości i przeciwko pokojowi czy aktów terrorystycznych. Nie traktujemy jako ukraińskich nacjonalistów, w myśl art. 1 ustawy o IPN tych organizacji, które nie dokonywały żadnych przestępstw wymierzonych w pokój czy prawa człowieka. Uderzamy w te organizacje ukraińskich nacjonalistów, które w swoim programie i w swoich działaniach miały na celu walkę z innymi narodami i ich eksterminację w imię ideologii, która to zakładała.

Rzymkowski dziwi się również takim historykom, jak prof. Sławomir Cenckiewicz czy dr hab. Przemysław Żurawski vel Grajewski, którzy kwestionują zawartą w ustawie cezurę czasową, tj. lata 1925-1950.  – Sama ustawa o IPN w artykule 1 określa jego zadania od roku 1917 do 1990. Wiemy na przykład, że III Rzesza funkcjonowała od 1933 do 1945 roku, a zbrodnie ukraińskich nacjonalistów miały miejsce przed II wojną światową, zaś kolaboracja z III Rzeszą trwała od 1939 roku. Ale nie na tym rzecz polega. Tę sprawę można porównać do budowy domu na działce. Wiadomo, że dom nie może wyjść poza działkę, natomiast wielkość działki nie musi się równać wielkości domu. Nie rozumiem, dlaczego oni tego nie rozumieją.

Poseł Rzymkowski zaznacza też, że wśród ukraińskich nacjonalistów nie było takiego nacjonalizmu, jak w Polsce, czyli kulturowego, posiadającego podłoże chrześcijańskie. – Ukraiński nacjonalizm miał charakter czysto pogański i antychrześcijański.

Co wpłynęło na takie, a nie inne działania prezydenta? Zdaniem posła Rzymkowskiego, decyzja Andrzeja Dudy była wielowątkowa i wielowarstwowa. – Na pewno osoby z jego otoczenia szeptały mu do ucha tę swoją narrację, że każdy kto atakuje wrogów Federacji Rosyjskiej jest naszym wrogiem. Cały czas próbuje się przyczepić takim osobom, jak ks. Isakowicz-Zaleski czy ja taką łatkę „ruskiego agenta”, podobnie jak robi się ze środowiskami kresowymi. Natomiast moim zdaniem chodzi też o kwestie negocjacji ze stroną ukraińską. Skierowanie sprawy do TK daje taki bezpieczny bufor, w razie jakiś zarzutów z ich strony. Uważam to za element polityczny, związany z takimi negocjacjami.

Co zdaniem posła zrobi Trybunał Konstytucyjny? – Nie jestem w stanie powiedzieć, ale bardzo liczę na to, że nie zakwestionuje zaskarżonych zapisów – mówi Rzymkowski, zaznaczając, że w przypadku zbrodni dokonanych przez ukraińskich nacjonalistów chodzi o zbrodnie przeciwko ludzkości i przeciwko pokojowi, które się nie przedawniają. Dotyczy to także zapisów prawa karnego II RP z 1932 roku, które kwalifikowało zbrodnie OUN jako akty terrorystyczne.

Zwraca też uwagę, że samo zastosowane określenie „ukraińscy nacjonaliści” nawiązuje wprost do nazwy Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, z której się wywodzi. – Tak samo jak „naziści” wywodzą się z narodowych socjalistów. Nikt nie pisze o zbrodniach działaczy Narodowo-Socjalistycznej Partii Pracy Niemiec, tylko o zbrodniach nazistów. Dlatego i my piszemy o zbrodniach „ukraińskich nacjonalistów”, bo wiele z ich organizacji nazywało się właśnie w ten sposób, jako organizacje ukraińskich nacjonalistów – wyjaśnia Rzymkowski. – Proszę zatem osoby, które mają o to pretensje, żeby skierowały je np. do Dmytro Doncowa czy innych ideologów, którzy tworzyli podstawy ideologii OUN. Sugerując się nazwą, sformułowaliśmy właśnie takie brzmienie ustawy. Dla historyków zajmujących się tym zagadnieniem czy dla pionu śledczego IPN czy prokuratury Instytutu nie było żadnych wątpliwości. Zresztą, sama treść nowelizacji została zaakceptowana przez dyrektora Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, a także przez zastępcę prokuratora generalnego IPN.

Zdaniem ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, prezydent Andrzej Duda, będący „wiernym naśladowcą mitu Giedroycia”, świadomie i konsekwentnie ustępuje ws. pamięci o ludobójstwie na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej pod presją ze strony Ukrainy i swoich doradców.

Z kolei w rozmowie z portalem Kresy.pl prof. Włodzimierz Osadczy powiedział, że wątpliwości prezydenta odnośnie określeń „ukraińscy nacjonaliści” i „Małopolska Wschodnia”, wyrażone we wniosku do Trybunału Konstytucyjnego ws. ustawy o IPN, są niezrozumiałe. Jego zdaniem to efekt presji ze strony Ukrainy, a prawdopodobnie również USA.

Według premiera Mateusza Morawieckiego, „jeżeli będzie taka konieczność i Trybunał Konstytucyjny tak uzna”, to istnieje możliwości „pewnego doprecyzowania” niektórych zapisów ustawy o IPN.

W ostatnim czasie krytycznie nt. nowelizacji ustawy o IPN wypowiadali się przedstawiciele środowiska prezydenta, m.in. Zofia Romaszewska, a także prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski, członek Narodowej Rady Rozwoju, który niedawno na antenie Radia Wnet podkreślał, że powinny zostać zmienione przede wszystkim zapisy dotyczące „kwestii ukraińskich”. Również inny doradca prezydenta, prof. Andrzej Zybertowicz wyraźnie sugerował pójście na kompromis z Ukraińcami ws. ludobójstwa na Wołyniu w imię przyszłości i bezpieczeństwa państwa.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Prof. Partacz: jestem zaszokowany postępowaniem prezydenta w sprawach ukraińskich

Kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jaro7
    jaro7 :

    ZASKOCZONY ????!!! To alboś pośle jesteś głupi albo naiwny.To było pewne że tak zrobi bo zarówno żydzi jak i ukry sa NIEZADOWOLENI z tej ustawy a to oznacza że pacynka i rzad musza ustąpić.Panie pośle tym krajem rządza różne polskojęzyczne miernoty pilnujące interesów wszystkich tylko nie polskich.Kim trzeba być by bronić “nacjonalizmu upaińskiego”(jak to ZERO święcicki i inni zaprzańcy),przeciez nie POLAKIEM,bo POLAK nie poświęciłby pamięci ofiar rzezi na “ołtarzu” mglistych interesów .Mnie przeraża co innego,jeżeli mówi się że politycy sa emanacja społeczeństwa to jesteśmy narodem straconym.W głupocie politykom dorównują dziennikarze,politolodzy,i wykładowcy wyższych uczelni.

    • jwu
      jwu :

      @jaro7 Od dłuższego czasu , piszę na forum ,że Polski już nie ma .A wracając do przeszłości ,to faktycznie mieliśmy pana w postaci I sekretarza z Moskwy.Ale tylko on i wyłącznie on ,decydował o naszej przyszłości. W tej chwili takich panów jest wielu ,a nawet upadła Ukraina ma wpływ na decyzje naszych polityków.Co jest żałosną hańbą,dla kraju z taką historią jak Polska. Ustąpiliśmy Ukraińcom teraz ,to ich żądaniom nie będzie już końca.I wkrótce zamiast po marszałkowskiej (w Warszawie),będziemy chodzić po ulicy S.Bandery.Bo tego zażyczą sobie nienasyceni Ukraińcy.Polskojęzyczni politycy powinni brać przykład z Węgrów.Kraj niewielki ,ale pomimo tego nie cofa się nawet o jeden centymetr pod naciskiem Ukraińców.