Zdaniem ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, prezydent Andrzej Duda, będący „wiernym naśladowcą mitu Giedroycia”, świadomie i konsekwentnie ustępuje ws. pamięci o ludobójstwie na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej pod presją ze strony Ukrainy i swoich doradców.

Prezydent Andrzej Duda zaskarżając w czwartek do Trybunału Konstytucyjnego nowelizację ustawy o IPN skoncentrował się m.in. na zapisach, które umożliwiają penalizację kłamstwa wołyńskiego i propagowania banderyzmu w Polsce. Jego wątpliwości wzbudziły sformułowania „ukraińscy nacjonaliści” i „Małopolska Wschodnia”, które uznał za niedookreślone. Wcześniej te same zapisy krytykowała strona ukraińska.

– Postępowanie Pana Prezydenta Andrzeja Dudy, jeżeli chodzi o upamiętnienie ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich, jest bardzo złe – mówi w rozmowie z portalem Kresy.pl ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Zaznacza, że wbrew obietnicom z czasu kampanii wyborczej Duda „nie opowiada się po stronie prawdy”. Duchowny przypomniał, że prezydent już trzy razy był na Ukrainie i nie tylko nie powiedział prawdy o ludobójstwie, ale też ani razu nie uczcił pamięci Polaków pomordowanych przez Ukraińców. Dodał, że rok temu odmówił patronatu nad uroczystościami z okazji rocznicy ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, a także odmówił wprowadzenia przedstawicieli rodzin ofiar UPA do Komitetu Narodowych Obchodów Setnej Rocznicy Odzyskania Niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej.

– Wszystko to pokazuje, że pan prezydent świadomie ustępuje w tych sprawach. Odesłanie przez niego tych fragmentów ustawy do TK to jeden z wielu elementów pokazujących, że w tej sprawie prezydent niestety reprezentuje postawę dążącą do zapomnienia tych zbrodni. To jest ustawiczne wycofywanie się pod presją ukraińską – mówi ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

W rozmowie ksiądz odniósł się także do użytych w ustawie sformułowań, których zasadność prezydent kwestionuje:

– Ludobójstwo dokonywane przez nacjonalistów ukraińskich z bardzo różnych formacji, w tym UPA, Waffen-SS Galizien czy OUN, jest porównywalne do ludobójstw dokonanych przez okupantów niemieckich i sowieckich-rosyjskich. Dlatego kwestionowanie tego, co często robią doradcy prezydenta, na przykład prof. Andrzej Zybertowicz czy prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski, jest jednoznacznie dążeniem do tego, by nie postawić znaku równości między tymi ludobójstwami. Natomiast prawda jest taka, że ludobójstwo zawsze jest ludobójstwem. Niezależnie od tego, która strona tego dokonuje. Ofiarami byli Polacy i obywatele polscy innych narodowości. Kwestionowanie tego jest rzeczą bardzo złą.

Odnośnie definiowania Małopolski Wschodniej ks. Isakowicz – Zaleski podkreśla, że „do 1945 roku i czasów Jałty, gdy w wyniku zdrady aliantów Kresy zostały sprzedane krwawemu Stalinowi, to była to obowiązująca nazwa dla trzech województw: tarnopolskiego, stanisławowskiego i lwowskiego”. – Nie można zmieniać historii. Natomiast określenie „Galicja Wschodnia” to określenie naszych zaborców, funkcjonujące do 1918 roku. Ludobójstwa dokonano na tych terenach, które w tamtej chwili nosiły nazwę Małopolska Wschodnia. To tak, jakbyśmy pisali nie o Wielkopolsce, tylko o Kraju Warty, bo to dla Niemców jest bardziej strawne.

– To wszystko pokazuje, że niestety pan prezydent jest ciągle wiernym naśladowcą mitu Jerzego Giedroycia. Jest w tych sprawach niereformowalny. Nie spodziewam się,  żeby zmienił swoją postawę, bo niestety ten szereg błędów i ustępstw których dokonał pokazuje, że na jakąś zmianę nie można tu liczyć – mówi ks. Isakowicz-Zaleski. – Mam nadzieję, że Trybunał Konstytucyjny przyjmie całą ustawę bez zmian.

Na koniec dodaje, że w ostatnich dniach czytał wiele komentarzy ws. ustawy o IPN. – Muszę powiedzieć, że najbardziej tę ustawę atakują ci, którzy przez ostatnie lata milczeli i ws. ludobójstwa dokonanego przez UPA chowali głowę w piasek. Próbują jakby odwrócić naszą uwagę, atakują tę ustawę, ale rzeczywiście prezentują też postawę, wedle której sojusz z Ukrainą jest koniecznością, za wszelką cenę. Postawę, która nakazuje poświęcić pamięć i prawdę na ołtarzu dobrych relacji z Ukrainą.

W rozmowie z portalem Kresy.pl prof. Włodzimierz Osadczy powiedział, że wątpliwości prezydenta odnośnie określeń „ukraińscy nacjonaliści” i „Małopolska Wschodnia”, wyrażone we wniosku do Trybunału Konstytucyjnego ws. ustawy o IPN, są niezrozumiałe. Jego zdaniem to efekt presji ze strony Ukrainy, a prawdopodobnie również USA.

Przypomnijmy także, że zdaniem prezydenta, przepis wprowadzający kary grzywny lub do 3 lat więzienia za przypisywanie polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialności lub współodpowiedzialności za zbrodnie popełnione m.in. przez III Rzeszę Niemiecką jest niezgodny z konstytucją, m.in. w kwestii zagwarantowania wolności poglądów czy pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. Zdaniem Andrzeja Dudy „przepisy powinny być formułowane w sposób poprawny, precyzyjny i jasny”, zaś ocena przez TK zakwestionowanych przepisów ma pozwolić „na wyeliminowanie pojawiających się wątpliwości co do zakresu ich stosowania”.

Czytaj również: Morawiecki nie wyklucza „doprecyzowania” ustawy o IPN po orzeczeniu TK

Kresy.pl

5 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jwu
    jwu :

    Ciekawe co na to TK ? Domyślam się ,że jeżeli PiS poważnie traktuje tą ustawę ,to przejdzie bez poprawek .Jeżeli zaś mydli oczy ,to ją uwalą i to z Polaków zrobią winnych rzezi w Małopolsce wschodniej.A wszystko w imię chorej przyjaźni z banderowcami.