Państwowa Inspekcja Językowa Litwy żąda likwidacji dwóch tablic na których znalazły się nazwy miejscowości w języku polskim. Chodzi o tablice zrobione prywatnym sumptem w miejscowościach zamieszkanych w większości przez miejscowych Polaków.

Chodzi o tablice umieszczone w miejscowościach Bieliszki i Orzełówka w rejonie wileńskim. W rejonie tym Polacy stanowią prawie połowę mieszkańców, ale w samych miejscowościach stanowią większość. Na obu tablicach nazwy w języku polskim znalazły się obok nazw w wersji litewskiej. Obie tablice nie są szyldami oficjalnymi, że lecz zostały wystawione prywatnym sumptem przez mieszkańców, w tym jedna ma postać ozdobnej, rzeźbionej, drewnianej instalacji.

W przypadku Bieliszek dwujęzyczna tablica znajduje się w miejscu, gdzie corocznie odbywają się Rodzinne Zloty Turystyczne Akcji Wyborczej Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin gromadzące ludzi z całej Wileńszczyzny. Najbliższy zlot będzie miał miejsce w przyszłym tygodniu. Państwowa Inspekcja Językowa uznała jednak, że tablice nie mają prawa bytu, jak podał litewski nadawca publiczy LRT.

Inspekcja jeszcze w maju wysłała w tej sprawie pismo do administracji rejonu wileńskiego i określiła dwujęzyczne, prywatne tablice jako “prawny nihilizm”, a swoją reakcję opisała jako spowodowaną przez skargi, których autorów nie określiła. Jej szef Audrius Valotka przestrzegał, że jego instytucja wygrała już z samorządem rejonu wileńskiego postępowanie przed sądem administracyjnym w sprawie innej tabliczki z napisem w języku polskim. Tym razem Inspekcja nakazała dyrektorowi admistracji rejonu wileńskiego likwidację taliczek do 1 lipca.

Mimo tego samorząd, już pod kierownictwem nowego mera Roberta Duchniewicza, odwołał się od decyzji Inspekcji do Litewskiej Komisji Sporów Administracyjnych. W odwołaniu samorząd wskazał, że w miejscowościach, których dotyczy decyzja Inspekcji, większość mieszkańców stanowi przedstawiciele polskiej mniejszości narodowej, a jako podstawę wskazał art. 11 ust. 3 Konwencji ramowej Rady Europy o ochronie mniejszości narodowych, która została ratyfikowana przez Litwę.

“Konwencja ramowa o ochronie mniejszości narodowych przewiduje, że w miejscach, które zamieszkuje duża diaspora mniejszości narodowej powinny być napisy w dwóch językach. Jednak nasza ustawa o państwowym języku tego nie przewiduje, a zatem pracy domowej nie wykonał Sejm. Konwencja jest ratyfikowana i faktycznie musi funkcjonować tak, jak we wszystkich państwach, które ją zatwierdziły” – powiedział LRT dyrektor administracji samorządu rejonu wileńskiego Władysław Kondratowicz.

Litewska Komisja Sporów Administracyjnych rozpatrzy odwołanie podwileńskiego samorządu 18 lipca. Samorząd już zapowiedział, że w przypadku podtrzymania decyzji Inspekcji Językowej zostanie ona zaskarżona już w sądzie administracyjnym.

To nie pierwszy raz, gdy Państwowa Inspekcja Językowa Litwy zajmuje się zwalczaniem tabliczek na których napisy w języku polskim pojawiają się obok litewskojęzycznych.

W zeszłej dekadzie jej celem stały się dwujęzyczne tabliczki z nazwami ulic w zamieszkanym w większości przez Polaków rejonie solecznickim. Ówczesny dyrektor administracji samorządu rejonowego Bolesław Daszkiewicz sądził się z Inspekcją, by ostatecznie przegrać i zapłacić w 2014 r. ponad 47 tys. litów kar i naliczonych od nich odsetek.

Jednak w 2012 r. instytucja nadrzędna wobec Inspekcji Językowej – Państwowa Komisja Języka Litewskiego uznała w swojej opinii, że dopuszczalne jest stosowanie nie tylko litewskojęzycznych nazw miejscowości czy ulic na tablicach i szyldach nieoficjalnych. Mimo tego, administracja samorządu solecznickiego w zeszłym roku kolejny raz stała się celem postępowania Inspekcji Językowej o czym pisaliśmy obszernie na naszym portalu. Samorząd ten również zaskażył decyzję Inspekcji.

lrt.lt/kresy.pl

 

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jaro7
    jaro7 :

    To pewnie z okazji wizyty Dudy kolejny “miły” gest wobec Polaków,więdzą że Dudy to nie interesuje.A swoją droga Polacy na litwie powinni zbojkotować spotkanie z dudą ,to zagranie pod publiczke a ZERO pomocy.