W Górskim Karabachu pozostało tylko kilkuset Ormian

Jak przyznał przedstawiciel prezydenta Azerbejdżanu z ponad 100 tys. ormiańskich mieszkańców Górskiego Karabachu zostało już tylko kilkuset.

Na skutek wrześniowej ofensywy Azerbejdżanu załamały się siły zbrojne, a następnie struktury polityczne ormiańskiej, nieuznawanej Republiki Górskiego Karabachu (Arcachu). Już w czasie ubiegłotygodniowej proklamacji jej samorozwiązania media donosiły o procesie masowej ucieczki Ormian z zamieszkiwanego przez nich od wieków regionu. France24 jeszcze w niedzielę podała, że z Górskiego Karabachu zdążyło już uciec około 100 tys. Ormian, to jest prawie cała ludność kontrolowanego przez nich uprzednio obszaru.

Fakt gremialnej ucieczki Ormian potwierdził w wywiadzie dla francuskiego kanału radiowego Radio J. przedstawiciel prezydenta Azerbejdżanu do spraw specjalnych Elczin Amirbekow. Mówiąc o misji ONZ, która pojawiła się w Górskim Karabachu zajętym już przez armię Azerbejdżanu, Amirbekow zrelacjonował – „Potwierdzili, że pozostało tam kilkaset osób” – zacytował we wtorek portal Raport.az.

Odnosząc się od uchodźctwa Ormian przedstawiciel azerbejdżańskiego przywódcy podkreślał – “Nie powinniśmy też zapominać o wysiłkach rządu Azerbejdżanu, aby ich zawrócić. Obecnie Ormianie nie chcieli pozostać na tym terytorium. Okupacja tych terytoriów przez Armenię przez trzydzieści lat pozostawiła swoje piętno. Przypomnę, że ONZ również potępiła tę okupację. Dziś trzeba znaleźć jakieś wyjście i zapewnić współistnienie. Zarówno dla Azerbejdżan, jak i Ormian”.

Twierdził również, że władze w Baku prowadzą “obecnie dialog z przedstawicielami społeczności ormiańskiej. Odbyły się już z nimi trzy spotkania. Rozmawiano o kwestiach reintegracji Ormian zamieszkujących Azerbejdżan”.

Zapewnił też: “Cywile w żaden sposób nie byli naszą cel. Powtarzam, że naszym celem były uzasadnione cele wojskowe”.

Ormianie i Azerbejdżanie są skonfliktowani od ponad wieku. Po walkach w czasie krótkotrwałej niepodległości ich państw w latach 1918-1920, konflikt rozgorzał na nowo o region Górskiego Karbachu – zamieszkany przez Ormian, ale przyporządkowany przez władze radzieckiego do Azerskiej SRR. Pod koniec lat 80 XX wieku Ormianie podjęli działania secesyjne. W latach 1990-1994 w krwawej wojnie Ormianie, przy wsparciu władz Armenii obronili swoją niezależność od Baku, jednak państwowość Republiki Górskiego Karabachu nie jest uznawana przez żadne państwo na świecie. Przez lata na granicy między obszarami kontrolowanymi przez tę republikę i władze w Baku trwał konflikt zbrojny niskiej intensywności.

Czytaj także: Etniczna mina pod Związkiem Radzieckim – źródła wojny w Górskim Karabachu

Górski Karabach utrzymuje ścisłe związki z Armenią, która wspierała go politycznie, militarnie i ekonomicznie. Były prezydent i premier Armenii Serż Sarkisjan wywodzi się Górskiego Karabachu, w czasie wojny o jego niezależność, w latach 1992-1993 był ministrem obrony nieuznawanej republiki. Podobną drogę przeszedł inny przywódca Górskiego Karabachu Robert Koczarjan, który był prezydentem Armenii przed Sarkisjanem, a obecnie jest jednym z liderów opozycji przeciwko Paszynianowi.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

27 września 2020 konflikt karabaski ponownie eskalował do postaci pełnowymiarowej wojny. Azerbejdżan rozbił w niej obronę Ormian. Interwencja Rosji sprawiła, że w nocy z 9 na 10 listopada 2020 roku Armenia przy mediacji zawarła porozumienie rozejmowe z Azerbejdżanem, które jest gwarantowane przez Moskwę. Zawierało ono decyzje niekorzystne dla Ormian w Górskim Karabachu. Wszystkie rejony wokół regionu, które Ormianie kontrolowali od początku lat 90 przeszły pod kontrolę Baku, tak jak i około jednej trzeciej nieuznawanej Republiki Górskiego Karabachu z miastem Szuszą. Pozostała w rękach Ormian część Górskiego Karabachu została przekazana pod kontrolę rosyjskich sił rozjemczych. Armenia zobowiązała się przy tym zapewnić Azerbejdżanowi niezakłóconą komunikację przez swoje terytorium z jego eksklawą – Nachiczewańską Republiką Autonomiczną, co Baku interpretuje jako prawo do posiadania eksterytorialnego korytarza przez południową prowincję Armenii – Sjunik.

Po zwycięskiej dla Baku wojnie w Górskim Karabachu 2020 r. azerbejdżańscy żołnierze zaczęli kwestionować także międzynarodowo uznane granice Armenii właściwiej, które w części nie są delimitowane. W 2021 r. dochodziło do wkraczania Azerbejdżan na jej terytorium i do lokalnych starć. 1 sierpnia 2022 r. doszło do kolejnych ataków wojsk Azerbejdżanu na stanowiska karabaskich Ormian. Jeszcze poważniejsze ostrzały i wypady na terytorium Armenii miały miejsce w połowie ubiegłego roku września.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Od początku tego roku obywatele Azerbejdżanu, a potem wprost jego służby prowadziły blokadę transportu między kadłubowym Górskim Karabachem a Armenią. W efekcie wywołując w nim kryzys humanitarny.

W maju bieżącego roku premier Armenii Nikoł Paszynian po raz pierwszy oficjalnie uznał Górskim Karabach za część terytorium Azerbejdżanu, rezygnując także z ubiegania się o status autonomii terytorialnej dla tamtejszych Ormian, co spotyka się z ostrym sprzeciwem ze strony opozycji w Armenii. Oznaczało to zakończenie wsparcia dla Republiki Górskiego Karabachu ze strony Erywania. Od tej pory nieuznawana republika pozostawała już tylko pod osłoną swoich ograniczonych sił oraz rosyjskich sił rozjemczych, ustanowionych przez porozumienie rozejmowe z 2020 r.

19 września oddziały Azerbejdżanu rozpoczęły kolejną ofensywę na Górski Karabach. Siły rozjemcze Rosjan nie interweniowały. Siły nieuznawanej republiki w praktyce poddały się już dzień potem. Wkrótce potem nastąpiło całkowite załamanie się struktur Republiki Górskiego Karabachu. 28 czerwca dekret w sprawie samorozwiązania jej władz podpisał jej formalny przywódca, prezydent Samwel Szahramanian. Miała istnieć do końca bieżącego roku.

report.az/france24.com/kresy.pl

 

 

 

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply