Przedstawiciele nieuznawanej Republiki Górskiego Karabachu zgodzili się na warunki zawieszenia broni, które zakładają m.in. całkowite rozbrojenie oddziałów miejscowych Ormian. Azerbejdżan ogłosił zwycięstwo.

Informacje o uzgodnieniu zawieszenia broni podają m.in. BBC i Politico, a także źródła prorosyjskie.

Jak podano, 24 godziny po tym, jak azerska armia rozpoczęła ostrzał Górskiego Karabachu i ofensywę lądową, oddziały miejscowych Ormian zgodziły się na zawieszenie broni. Warunki porozumienia zostały zaproponowane przez rosyjskie siły pokojowe w regionie.

Kluczowym żądaniem strony azerbejdżańskiej jest całkowite rozbrojenie oddziałów Ormian z Górskiego Karabachu. Według dostępnych informacji, przedstawiciele nieuznawanej republiki zgodzili się na to. Powodem miały być m.in. stałe postępy przeważających sił azerskich i brak realnych perspektyw na zmianę sytuacji.

Azerbejdżan ogłosił w tej sytuacji swoje zwycięstwo, a porozumienie przedstawia wyraźnie jako kapitulację strony ormiańskiej. W komunikacie resort obrony Azerbejdżanu twierdzi, że „separatyści poddali się”. Czytamy w nim, że „formacje armeńskich sił zbrojnych i nielegalne armeńskie ugrupowania zbrojne” w Górskim Karabachu „złożyły broń, opuszczają swoje stanowiska bojowe i placówki wojskowe i całkowicie się rozbrajają”. Dodano też, że „oddziały armeńskich sił zbrojnych opuszczają terytorium Azerbejdżanu”. Należy zaznaczyć, że władze Armenii konsekwentnie twierdziły, że na terenie nieuznawanej republiki nie ma żadnych jednostek armeńskiej armii.

Oświadczenie wydały też lokalne ormiańskie władze. Twierdzą, że mimo oporu zbrojnego, Azerowie zdobyli strategiczne lokalizacje i zadali straty Ormianom.

„W obecnej sytuacji, działania społeczności międzynarodowej w kierunku zakończenia wojny i rozwiązania tej sytuacji są niewystarczające. Biorąc to pod uwagę, władze Republiki Arcach zgadza się na propozycję dowództwa kontyngentu rosyjskich sil pokojowych w sprawie zawieszenia broni” – poinformowano w oświadczeniu.

Według źródeł rosyjskich, właściwe rozmowy między strona ormiańską a azerską mają rozpocząć się w czwartek. Mają one dotyczyć nie tylko poddania się lokalnych oddziałów ormiańskich, ale też władz Górskiego Karabachu. To wskazuje, że najprawdopodobniej region ten zostanie całościowo wcielony do Azerbejdżanu.

Jak informowaliśmy we wtorek, stolica nieuznawanej ormiańskiej Republiki Górskiego Karabachu znalazła się pod zmasowanym ostrzałem sił Azerbejdżanu. To, że był to początek większej operacji militarnej uprawdopodobniało oświadczenie Ministerstwa Obrony Azerbejdżanu, w którym ogłoszono, że jego siły rozpoczęły “lokalne działania antyterrorystyczne”, w celu „rozbrojenia i zabezpieczenia wycofania formacji sił zbrojnych Armenii” z tego terytorium oraz „zneutralizowanie ich infrastruktury wojskowej”. Władze w Baku dawały do zrozumienia, że dążą do ostatecznej likwidacji republiki miejscowych Ormian, której Azerbejdżanie odebrali już znaczną część spornego terytorium w czasie wojny jesienią 2020 roku.

W środę Azerbejdżan kontynuował ostrzał terytorium Górskiego Karabachu, dążąc, według władz Armenii, do wywołania otwartej wojny. Strona azerska twierdziła, że „z powodzeniem” kontynuuje „działania antyterrorystyczne” i zaprzestanie ich tylko, jeśli Ormianie się poddadzą.

Premier Nikoł Paszynian mówił o tym, że pojawiły się wezwania do obalenia go, nawet poprzez zamach stanu. Ocenił też, że Azerbejdżan najwyraźniej zamierza pozbyć się Ormian z Górskiego Karabachu i oskarżył władze w Baku o „czystki etniczne”.

W Erewaniu ludzie wyszli na ulice, żądając ze strony rząd działań w związku z azerską agresją na Górski Karabach. Doszło do starć z policją. Protestowano też przed ambasadą Rosji.

Według miejscowych Ormian, w wyniku walk zginęło 27 osób, a 200 zostało rannych.

Z prezydentem Azerbejdżanu, Iłhamem Alijewem, rozmawiał sekretarz stanu USA, Antony Blinken, apelując o powstrzymanie działań zbrojny. Azerski przywódca oświadczył, że Azerbejdżan zatrzyma swoją operację zbrojną tylko pod warunkiem, że Armeńczycy złożą broń i poddadzą się. Powtórzył też, że władze w Baku dążą do rozbrojenia i wycofania formacji armeńskich sił zbrojnych „ze swojego terytorium”.

Ormianie i Azerbejdżanie są skonfliktowani od ponad wieku. Po walkach w czasie krótkotrwałej niepodległości ich państw w latach 1918-1920, konflikt rozgorzał na nowo o region Górskiego Karbachu – zamieszkany przez Ormian, ale przyporządkowany przez władze radzieckiego do Azerskiej SRR. Pod koniec lat 80 XX wieku Ormianie podjęli działania secesyjne. W latach 1990-1994 w krwawej wojnie Ormianie, przy wsparciu władz Armenii obronili swoją niezależność od Baku, jednak państwowość Republiki Górskiego Karabachu nie jest uznawana przez żadne państwo na świecie. Przez lata na granicy między obszarami kontrolowanymi przez tę republikę i władze w Baku trwał konflikt zbrojny niskiej intensywności.

Czytaj także: Etniczna mina pod Związkiem Radzieckim – źródła wojny w Górskim Karabachu

Górski Karabach utrzymuje ścisłe związki z Armenią, która wspierała go politycznie, militarnie i ekonomicznie. Były prezydent i premier Armenii Serż Sarkisjan wywodzi się Górskiego Karabachu, w czasie wojny o jego niezależność, w latach 1992-1993 był ministrem obrony nieuznawanej republiki. Podobną drogę przeszedł inny przywódca Górskiego Karabachu Robert Koczarjan, który był prezydentem Armenii przed Sarkisjanem, a obecnie jest jednym z liderów opozycji przeciwko Paszynianowi.

27 września 2020 konflikt karabaski ponownie eskalował do postaci pełnowymiarowej wojny. Azerbejdżan rozbił w niej obronę Ormian. Interwencja Rosji sprawiła, że w nocy z 9 na 10 listopada 2020 roku Armenia przy mediacji zawarła porozumienie rozejmowe z Azerbejdżanem, które jest gwarantowane przez Moskwę. Zawiera ono decyzje niekorzystne dla Ormian w Górskim Karabachu. Wszystkie rejony wokół regionu, które Ormianie kontrolowali od początku lat 90 przeszły pod kontrolę Baku, tak jak i około jednej trzeciej nieuznawanej Republiki Górskiego Karabachu z miastem Szuszą. Pozostała w rękach Ormian część Górskiego Karabachu została przekazana pod kontrolę rosyjskich sił rozjemczych. Armenia zobowiązała się przy tym zapewnić Azerbejdżanowi niezakłóconą komunikację przez swoje terytorium z jego eksklawą – Nachiczewańską Republiką Autonomiczną, co Baku interpretuje jako prawo do posiadania eksterytorialnego korytarza przez południową prowincję Armenii – Sjunik.

Po zwycięskiej dla Baku wojnie w Górskim Karabachu 2020 r. azerbejdżańscy żołnierze zaczęli kwestionować także międzynarodowo uznane granice Armenii właściwiej, które w części nie są delimitowane. W 2021 r. dochodziło do wkraczania Azerbejdżan na jej terytorium i do lokalnych starć. 1 sierpnia doszło do kolejnych ataków wojsk Azerbejdżanu na stanowiska karabaskich Ormian. Jeszcze poważniejsze ostrzały i wypady na terytorium Armenii miały miejsce w połowie września tego roku.

Azerbejdżanie od początku roku blokują też jedyną drogę łączącą zamieszkany przez Ormian region z uznawanym międzynarodowo terytorium Armenii.

W roku bieżącym władze Armenii zadeklarowały gotowość do podpisania z Azerbejdżanem traktatu pokojowego i formalnego uznania przynależności Górskiego Karabachu do tego drugiego państwa.

BBC / Politico / apa.az / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply