Estońska straż graniczna poinformowała w czwartek, że jej rosyjscy odpowiednicy usunęli w nocy z rzeki Narwy boje wyznaczające granicę między dwoma państwami.

Premier Estonii Kaja Kallas nazwała to, co się wydarzyło “incedentem granicznym”. Estońskie władze twierdzą, że Rosja zaczęła kwestionować oznaczenia granicy państwowej w nurcie Narwy po 24 lutego 2022 r., to jest po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę i sankcjach Unii Europejskiej, jakie w odwecie nastąpiły.

„W tym roku Rosja ogłosiła, że ​​nie zgodzi się na lokalizację około połowy planowanych” boi, podała w oświadczeniu estońska straż graniczna. „O godzinie 3 w nocy straż graniczna wykryła, że ​​funkcjonariusze slużby granicznej Federacji Rosyjskiej rozpoczęli usuwanie pływających znaków” – zacytował portal Barron’s. Łącznie usuniętych zostało 24 z 50 boi, twierdzi BBC.

„To incydent na granicy, którego dokładne okoliczności wyjaśniamy” – skomentowała premier Kallas, która oświadczyła, że podjęto już kontakt ze stroną rosyjską. Dodała, że ​​„Rosja wykorzystuje środki związane z granicą, aby wywołać strach i niepokój, za pomocą których sieją niepewność w naszych społeczeństwach. Widzimy szerszy obraz tego”.

Litwa poinformowała w środę, że wezwała najwyższego rangą rosyjskiego dyplomatę pełniącego misję w Wilnie w związku z planami rewizji granicy morskiej Rosji u wód terytorialnych jej i finlandii. Litwini uznali, że posunięcie to może stanowić taktykę wojny hybrydowej. Od tak alarmistycznego tonu odcięła się jednak Finlandia.

W środę po południu ze strony internetowej Ministerstwa Obrony Rosji usunięto dokument dotyczący planowanych zmian w wodach terytorialnych.

Niemniej w sprawie usuwania boi na rzecz Narwie zabrała już wysoki przedstawiciel Unii Europejskiej do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa. „Ten incydent na granicy wpisuje się w szerszy schemat prowokacyjnych zachowań i działań hybrydowych Rosji, w tym na jej granicach morskich i lądowych w regionie Morza Bałtyckiego” – stwierdził w oświadczeniu Borrel, którego zacytował portal BBC.

Kwestia przebiegu granicy była jednak w przeszłości podnoszona przez samych estońskich polityków. Odwołując się do XX-wiecznego traktatu z Tartu podnosił ją chociażby były przewodniczący estońskiego parlamentu Henn Põlluaas. Jeszcze w lutym 2022 r. ówczesna mnister spraw zagranicznych Estonii Eva-Maria Liimets podkreśliła, że w mocy pozostaje ów traktat, jako określający granicę jej państwa z Rosją inaczej niż ona obecnie przebiega

Traktat z Tartu, zawarty w 1920 r. między Rosją Radziecką a Estonią, zakończył ich konflikt zbrojny, zobowiązując oba państwa do wzajemnego uznania suwerenności i integralności terytorialnej. Obecna granica estońsko-rosyjska przebiega nieco inaczej niż ta z lat 1920-1940, wyznaczona właśnie przez traktat z Tartu. Po aneksji Estonii przez ZSRR w 1940 r. granica między nową Estońską Socjalistyczną Republiką Radziecką oraz Rosyjską Federacyjną Socjalistyczną Republiką Radziecką została nieco zmieniona i w 1991 r. Estończycy opuścili Związek Radziecki już w tym układzie terytorialnym.

Obecnie Rosja uważa, że układ z Tartu stracił moc. W 2005 roku sąsiadujące ze sobą państwa podpisały nowy traktat graniczny między Rosją a Estonią. Podczas ratyfikacji Estonia zawarła w nim odniesienia do postanowień traktatu pokojowego z 1920 r. Z tego powodu trwały dalsze negocjacje, które zakończyły się podpisaniem kolejnego dokumentu w 2014 r., który do tej porty czeka na ratyfikację przez parlamentu obu państw.

barrons.com/bbc.com/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply