W środę skazano przywódcę Państwa Islamskiego w Niemczech – Abu Walaa – na 10,5 roku więzienia za radykalizowanie i rekrutowanie młodych ludzi do swojej organizacji. W jego ujęciu pomogli tajny informator policji Murat Cem oraz były islamista Anil O. – poinformował „Der Spiegel”.
Wyrok sądu w sprawie Abu Walaa oparty był głównie na relacjach Cema alias VP01, współpracownika policji, który zajmował się infiltracją środowiska skupionego wokół Walaa we współpracy z wydziałem śledczym policji z Nadrenii Północnej-Westfalii oraz federalnym Prokuratorem Generalnym.
CZYTAJ TAKŻE: Rośnie liczba „prawicowych ekstremistów” w niemieckim wojsku
Jak podał „Spiegel”, Cem pracuje jako policyjny informator od 20 lat i w tym czasie przyczynił się do schwytania wielu terrorystów. Jego doniesienia zostały uzupełnione przez informacje uzyskane z przesłuchania Anila O., byłego islamisty i świadka koronnego w tej sprawie, który wskazała Walaa jako przywódcę IS w Niemczech.
Anil O. miał w sierpniu 2015 roku wyjechać z żoną i dzieckiem do Syrii, aby dołączyć do Państwa Islamskiego, po 6 miesiącach powrócił jednak do Niemiec. Za współpracę z organami ścigania sąd ukarał go złagodzoną karą dwóch lat więzienia w zawieszeniu za przynależność do organizacji terrorystycznej.
Podczas trwających 20 dni przesłuchań O. sędziowie zauważyli „uderzające podobieństwa” do relacji przekazanych przez Cema. „Opinia obrońców, że dwóch notorycznych kłamców złożyło identyczne fałszywe zeznania, jest po prostu absurdalna. Szczególnie, że zeznania innych świadków też pokrywały się z ich relacjami bez większych niespójności” – uzasadnił sędzia.
CZYTAJ TAKŻE: Islamizm poważnym problemem w niemieckich szkołach
Cem jako tajny współpracownik policji miał w 2015 roku zostać przydzielony do rozpracowania Anila O., postrzeganego przez władze jako „zagrożenie dla kraju”. Po kilku miesiącach, Cem miał poznać również Anisa Amriego, późniejszego sprawcę zamachu w 2016 roku na jarmarku bożonarodzeniowym w Berlinie, w którym zginęło 12 osób. Przed tragedią miał on ostrzegać przed Amrim, jednak władze były bardziej zainteresowane rozpracowywaniem Abu Walaa.
Jak informowaliśmy, niemiecki Federalny Urząd Ochrony Konstytucji 9 lipca ub. roku zaprezentował raport zawierający fakty i trendy dot. bezpieczeństwa wewnętrznego państwa w 2019 roku. Wynika z niego, że w Niemczech w 2019 roku przebywało ok. 120 tys. ekstremistów. Ok. 60 tys. to ekstremiści prawicowi i lewicowi, kolejne 60 tys. posiada korzenie imigranckie – zaliczają się do nich islamiści, tureccy nacjonaliści czy członkowie skrajnych grup kurdyjskich.
Według UOK liczba islamskich ekstremistów wzrosła w 2019 roku o 5% do 28 020 (w 2018: 26 560), przy czym z braku danych na temat członków ISIL i Al-Kaidy nie uwzględniono ich w zestawieniu. W 2019 roku 12 150 ludzi było członkami ruchów salafistycznych (w 2018: 11 300), które, jak oceniono, obecnie znajdują się w fazie „konsolidacji”. Ok. członków miał 1050 Hezbollah (bez zmian), Bractw Muzułmańskiee 1 350 (w 2018: 1 040), Millî Görüş 10 tys. (bez zmian). Oprócz tego mniej członków w Niemczech miał np. Hamas.
W 2019 roku liczba przestępstw spowodowanych religią spadła do 362 (z 453), z czego 41 stanowiło brutalne przestępstwa, 63 to „przygotowanie poważnego brutalnego przestępstwa zagrażającego państwu”, 64 zakwalifikowano jako członkostwo lub wspieranie zagranicznych organizacji terrorystycznych. Zagrożenie islamistycznym terroryzmem oceniono jako wysokie (ostatni zmach terrorystyczny w Niemczech miał miejsce w sierpniu 2017 roku). Zauważono także znaczny wzrost antysemickich incydentów.
Od 2012 roku BfV zdobył informacje się o ponad 1050 osobach, które opuściły Niemcy i udały się do Syrii lub Iraku z motywacją islamistyczną. Ponad jedna czwarta z nich to kobiety. W 2019 r. nie było prawie żadnych wyjazdów do Syrii i Iraku, a dalszych wyjazdów można się spodziewać tylko sporadycznie. Podobnie nie widać obecnie żadnych nowych teatrów dżihadu. Około jednej trzeciej wszystkich osób, które wyjechały, wróciło już do Niemiec. Chociaż wydaje się, że nie występuje „fala powrotów”, nie można nie można jednak wykluczyć, że liczba powrotów wzrośnie w przyszłości – napisano w raporcie.
Kresy.pl / spiegel.de
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!