Przewodniczący parlamentu Republiki Litewskiej Viktoras Pranckietis, odznaczony niedawno Orderem Zasługi przez prezydenta Dudę, wbrew swojej partii uporczywie trzyma się stanowiska i nie zamierza odejść, mimo perspektywy impeachmentu oraz kryzysu koalicyjnego.

Pod koniec maja br. litewska Partia Chłopów i Zielonych, Litewska Socjaldemokratyczna Partia Pracy oraz Porządek i Sprawiedliwość podpisały memorandum o utworzeniu koalicji, do której być może dołączy jeszcze polska partia, AWPL-ZChR. Wynikało z niego, że obecny premier Saulius Skvernelis zachowa stanowisko premiera. Jednak funkcja przewodniczącego litewskiego sejmu miałaby przypaść socjaldemokratom. Obecny przewodniczący parlamentu, Viktoras Pranckietis z partii Chłopów ogłosił jednak, że nie ma zamiaru rezygnować i pozostanie na swoim stanowisku. Jak informowaliśmy, postawa Pranckietisa zdziwiła i zirytowała szefa Chłopów i Zielonych, Ramūnasa Karbauskisa, którego zdaniem powinien on podać się do dymisji podczas najbliższego posiedzenia parlamentu. Karbauski zapowiedział, że jeśli Pranckietis tego nie uczyni, zostanie wyrażone wobec niego wotum nieufności. Zagroził też usunięciem go z partii.

Od tamtego czasu sytuacja w tej kwestii nie uległa zmianie. Pranckietis nie zrezygnował, a w czwartek w rozmowie z dziennikarzami powtórzył, że nie zamierza wycofywać się z zajmowanego stanowiska, nawet mimo możliwego głosowania w sprawie impeachmentu. Podkreślił, że został wybrany przez parlament i podlega ustawom Litwy, nie Karbauskisa.

 

Wczoraj z kolei odbyło się posiedzenie prezydium Socjaldemokratycznej Partii Pracy. Jej lider  Gediminas Kirkilas po zakończeniu spotkania wspólnie z liderem Chłopów oświadczyli, że jeżeli Pranckietis sam nie poda się do dymisji, to na przyszły wtorek  planowane jest głosowanie nad jego odwołaniem. Ponadto, „socdemi” postawili ultimatum, grożąc, że jeśli do przyszłego wtorku Pranckietis zachowa stanowisko przewodniczącego Sejmu, to umowa koalicyjna przestanie obowiązywać. Przypomnijmy, że umowa zakłada, iż nowym przewodniczącym parlamentu RL zostanie przedstawiciel Socjaldemokratycznej Partii Pracy.

Przewodniczący Sejmu powiedział, że to szantaż i dodał, że osobę, która nie uczestniczy w negocjacjach, usiłuje się uczynić odpowiedzialną za ich wynik.

Do odwołania przewodniczącego parlamentu RL ze stanowiska można wymagane jest głosowanie, w trybie tajnym, w którym opowie się za tym nie mniej niż połowa posłów.

Zgodnie z planami, w piątek ma zostać oficjalnie podpisana nowa umowa koalicyjna. Wciąż nie wiadomo, czy do obecnej koalicji przystąpi AWPL-ZChR, gdyż jej kierownictwo, według dostępnych informacji, nie podjęło jeszcze decyzji. Według nieoficjalnych informacji, polskiej partii zaproponowano teki w ministerstwach łączności oraz w MSW. Szef AWPL-ZChR, europoseł Waldemar Tomaszewski przyznał, że takie propozycje w toku konsultacji padły, ale półoficjalnie i nie w ramach negocjacji.

Przypomnijmy, że ostatnio Viktoras Pranckietis został uroczyście odznaczony Krzyżem Wielkim Orderu Zasługi RP „w uznaniu wybitnych zasług w rozwijaniu polsko-litewskiej współpracy parlamentarnej”. Polityk ten „zasłynął” m.in. przekonywaniem Sejmu RP, że Litwa dba o polską mniejszość i przedstawianiem tego kraju jako państwo rzekomo pielęgnującego mniejszości narodowe i dbającego o prawa Polaków. Order wręczył znany z prolitewskiego nastawienia marszałek Marek Kuchciński.

Przeczytaj także: Winnicki: przewodniczący litewskiego parlamentu mówił nieprawdę nt. sytuacji Polaków na Litwie

zw.lt / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. mariusz67
    mariusz67 :

    Dziś 5 lipca umowa została podpisana. AWPL-ZCHR jest w koalicji rządowej – brawo Polacy, brawo Tomaszewski! AWPL dostała dwie teki: spraw wewnętrznych oraz łączności. Wysoka pozycja Rodaków na Litwie jest faktem!