Tegoroczny Marsz Niepodległości będzie wyjątkowy. M.in. przez hasło „My chcemy Boga”, prośbę o opiekę Bożą nad naszym narodem i naszym państwem. Z drugiej strony, to pewien fundament rozwiązania społecznego do budowy państwa, które będzie faktycznie polskie i rzeczywiście broniące polskich interesów – mówi Kresom.pl Robert Bąkiewicz, prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
Jednym z głównych wydarzeń w ramach tegorocznych obchodów Narodowego Święta Niepodległości jest z pewnością Marsz Niepodległości. W tym roku przejdzie on ulicami Warszawy pod hasłem „My chcemy Boga”. Będzie to największe zgromadzenie publiczne, które odbędzie się w stolicy. Jego organizatorzy deklarują, że weźmie w nim udział 50 tys. osób.
– Całą noc lał deszcz. Wstałem dziś rano – świeci piękne słońce. Jako pierwszą dziś informację usłyszałem, że w Świątyni Opatrzności Bożej śpiewane są pieśni, które mają być śpiewane u nas, na Marszu Niepodległości. Pomyślałem, że to wspaniały znak – i jakieś przesunięcie granicy. Być może my byliśmy do tego jakąś inspiracją – mówi Kresom.pl Robert Bąkiewicz, prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
Bąkiewicz podkreśla, że tegoroczny marsz będzie wyjątkowy:
– Po pierwsze, poprzez swoje hasło, „My chcemy Boga”, wokół którego narosło tak wiele kontrowersji. Mam cichą nadzieję, że ten marsz będzie takim kamyczkiem do ogródka, który będzie miał ogromne znaczenie w procesie moralnej odnowy naszego narodu.
Przeczytaj: Depolityzacja Marszu Niepodległości
Czytaj również: Marsz Niepodległości 2017 – polemika z Rafałem Ziemkiewiczem
Szef Stowarzyszenia Marsz Niepodległości przyznaje, że marsz w tym roku, także poprzez swoje hasło, ma zaakcentować podstawy polskiego patriotyzmu. – Z jednej strony to hasło jest prośbą o Opatrzność Bożą w tych trudnych czasach, opiekę Bożą nad naszym narodem i naszym państwem. Z drugiej strony, to pewien fundament rozwiązania społecznego do budowy państwa, które będzie faktycznie polskie i rzeczywiście broniące polskich interesów. Ono musi być oparte na fundamentach nauki społecznej Kościoła katolickiego.
– Zapraszam dziś wszystkich bardzo serdecznie na Marsz Niepodległości w Warszawie! – podsumowuje Bąkiewicz.
„Lwów i Wilno – pamiętamy!”
Poseł Robert Winnicki, prezes Ruchu Narodowego tłumaczył wcześniej w rozmowie z RIRM, że tegoroczne hasło jest wyrazem tożsamości, kultury i tego, na czym chcemy opierać porządek publiczny w Polsce:
– Podnosimy to hasło, bo uważamy, że mimo iż mamy w Polsce prawicowy rząd, mimo że sytuacja wydaje się być lepsza niż w poprzednich latach, to jednak widzimy, że nie zawsze jest tak, że deklarowane wartości są tym, co ludzi rządzących czy ludzi będących wpływowymi motywuje. I dlatego „My chcemy Boga”.
Z kolei na Twitterze Winnicki przypomniał, że 11 listopada 2018 roku “bój o granice Polski trwał lub w wielu miejscach dopiero się rozpoczynał”. – Nasi przodkowie walczyli m.in.o Kresy Wschodnie. Elity III RP zdradziły Kresy i sprawę kresową. Dlatego Ruch Narodowy idzie dziś w Marszu Niepodległości z hasłem „Lwów i Wilno – pamiętamy!”.
Podaj dalej! #MarszNiepodległości 2017:
-12:00 Msza-parafia św.Barbary
-15:00 przemówienia delegacji zagr. i start z ronda Dmowskiego,
– ok.17 Stadion Narodowy: koncerty, wystąpienia kombatanta i repr.@StowMarszN #RuchNarodowy @MWszechpolska @1934ONR pic.twitter.com/f3d8dbfast— Robert Winnicki (@RobertWinnicki) 10 listopada 2017
Kresy.pl
Syrianie- męczennicy z PRZED 20 lat https://youtu.be/BChP79O0cvo
Jak zwykle można liczyć na Winnickiego,choć on upomniał się o Kresowian.Reszcie widac że to “powiewa’.Widać banderyzm im też nie przeszkadza.Bo mogli krzyczeć “bandera to k…. hitlera.
Tegoroczny Marsz pod hasłem “My chcemy Boga” zamiast np. “Śmierć wrogom ojczyzny” lub przynajmniej “Bóg, Honor, Ojczyzna”. A to się nadaje bardziej jak na marsz oazowców.
Po cichu liczyło się na to, że hasła sprzeciwiające się masowej imigracji zarobkowej ukrów wybrzmią choć trochę, jak by przystało na MN, ale to bardziej marsz bogobojny.