Kołodziejczak twierdzi, że rozmowy z Ukrainą zostały przerwane, Kijów zaprzecza

Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak powiedział, że negocjacje w sprawie ograniczenia ukraińskiego importu produktów rolnych zostały przerwane w związku z oskarżeniem „niektórych przedstawicieli” Kijowa o korupcję.

W rozmowie opublikowanej w poniedziałek przez Dziennik Gazetę Prawną wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak przekonywał, że “Rozmowy z Kijowem zostały przerwane, bo nie będziemy negocjować z osobami, które mają zarzuty korupcyjne”.

Według niego kolejną rundę negocjacji międzyrządowych zaplanowano na 14 maja, jednak zostały one odwołane. Negocjacje ze stroną ukraińską zostały przerwane, ponieważ polski resort nie chce prowadzić negocjacji z osobami oskarżonymi o korupcję – twierdzi minister.

Zobacz też: Ukraiński minister o proteście rolników: wszędzie jest dużo agentów Rosji – i na Ukrainie, i w Polsce

Ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz twierdzi, że Warszawa nie przerwała negocjacji z Kijowem w kwestiach agrarnych. Poinformował o tym w komentarzu dla Ukrinform, komentując wypowiedź wiceministra rolnictwa Michała Kołodziejczaka.

Według Zwarycza nie chodzi o przerwanie negocjacji, ale o przełożenie odpowiedniego spotkania. “Nie chodzi o wstrzymywanie negocjacji, bo rozmowy toczą się na wszystkich poziomach, w tym na szczeblu ambasady. Z obiektywnych, nam znanych powodów, po prostu trzeba było przełożyć spotkanie Ministrów Rolnictwa Ukrainy i Polski na późniejszy termin, kiedy do udziału w takim spotkaniu zostanie wyznaczony ze strony ukraińskiej urzędnik Ministerstwa Polityki Agrarnej”.

“Chcę jednak zapewnić, że zainteresowanie kontynuacją spotkań na szczeblu odpowiednich ministerstw z udziałem stowarzyszeń rolników obu krajów pozostaje duże i taki dialog jest skuteczny” – podkreślił Zwarycz.

Przypomnijmy, śledczy z Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy (NABU) poinformowali o wykryciu procederu przestępczego, dotyczącego przejęcia około 2,5 tys. ha gruntów państwowych w obwodzie sumskim. Jednocześnie, uniemożliwiono przejęcie kolejnych 3,3 tys. hektarów.

Według NABU, w skład grupy przestępczej wchodzili najwyżsi członkowie organów DerżHeoKadastru, państwowej agencji ds. geodezji, kartografii i katastru, jak również nadzorujący tę służbę urzędnicy. Na jej czele miał natomiast stać były przewodniczący parlamentarnej komisji rolnictwa, a obecnie (od marca 2022 roku) minister rolnictwa – Mykoła Solski (Solśkij), przy czym jego nazwiska w oficjalnym komunikacie nie padło. Ustalili to później ukraińscy dziennikarze.

Ukraińska służba antykorupcyjna podała, że prokurator chce postawić Solskiemu zarzuty bezprawnego przejęcia około 2,5 tys. ha gruntów o wartości 291 mln hrywien i próbę przejęcia kolejnych 3,3 tys. ha, wartych 190 mln hrywien.

Dodajmy, że sprawa dotyczy głównie wydarzeń z 2017 roku. Wówczas sumski oddział DerżHeoKadastru uznał, że dwa państwowe przedsiębiorstwa powiązane z akademią rolną nie mają udokumentowanego prawa do użytkowania 2,5 tys. ha gruntów. Urzędnicy zdecydowali o zajęciu tych działek, które następnie, według NABU, przekazano z góry wytypowanym osobom, w ramach prawa do wolnej ziemi. Chodziło tu głównie o weteranów walk w Donbasie, którzy mieli prawo otrzymać 2 hektary na osobę za darmo. Osoby te rzekomo wcześniej miały podpisywać umowy o dzierżawę tych gruntów prywatnemu agroholdingowi. Ponadto, śledczy uważają, że członkowie grupy przestępczej zadbali o zniszczenie dokumentów, poświadczających prawo państwowych przedsiębiorstw do użytkowania gruntów. Na całym procederze miał skorzystać właśnie Solski.

Ponadto, podejrzany jest też Markijan Dmytrasewycz, ówczesny zastępca Solskiego. Prokuratura nie może jednak postawić mu zarzutów, gdyż w połowie kwietnia br. wyjechał on za granicę.

Kresy.pl/Ukrinform/Dziennik Gazeta Prawna

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply