Rolnicy i hodowcy z AGROunii protestują pod Pałacem Prezydenckim [+VIDEO]

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, w środę rolnicy i hodowcy z ruchu społeczno-politycznego AGROunia przybyli do Warszawy na protest pod Pałacem Prezydenckim. Protestują przeciwko polityce władz względem rolnictwa.

Rolnicy domagają się lepszych i bardziej szczegółowych kontroli żywności, a także oznakowania graficznego wszystkich towarów flagą kraju pochodzenia. Chcą też wprowadzenia obowiązku sprzedawania przez wielkie sieci handlowe co najmniej połowy artykułów z Polski.

PRZECZYTAJ: Rolnicy z AGROUnii wypowiadają wojnę Ardanowskiemu i zapowiadają „oblężenie Warszawy”

Wcześniej lider AGROunii Michał Kołodziejczak zaznaczał, że jest to konieczne z uwagi na fakt, że handel w Polsce przejęły zagraniczne firmy i korporacje. – Oni jasno pokazują – my możemy dopłacić do towaru zagranicznego, albo wy musicie przejść na nasze zasady – tłumaczy Kołodziejczak.

Przeczytaj: „Polskie” gruszki z Belgii – AGROUnia walczy z błędnymi oznaczeniami w Biedronce

 

Protestujący nie chcą już rozmawiać z ministrem rolnictwa, który ich zdaniem oszukuje rolników i przestał być dla nich partnerem do rozmów. Dlatego chcą zwrócić na swoje problemy uwagę prezydenta.

W rozmowie z korespondentem RMF FM jeden z protestujących rolników, Piotr Bułakowski podkreślał, że rolnicy mają „duży problem” w związku ze spadkiem dochodów. Zaznaczał, że przez ASF hodowcy świń bardzo mocno dostali „po skórze” na możliwości sprzedaży swoich produktów.

– Ten problem został zamieciony pod dywan przez rządy i nie zostało zrobione nic – mówił rolnik. Jego zdaniem, problemem są obecne ceny. – Nasza produkcja ma określone koszty. Sprowadzanie bez ograniczeń towarów z krajów trzecich jest bardzo szkodliwe dla rynku – powiedział, zaznaczając, że chodzi o sprowadzanie zarówno tanich owoców czy warzyw ze Wschodu, jak i „byle jakiego mięsa z Zachodu”.

Inni rolnicy podkreślali, że „polska wieś umiera”, a rządzący w żaden sposób nie pomagają. -Jeżeli Polska nie potrafi sobie poradzić ze swoimi rolnikami, to po co wspierają Ukraińców, Litwinów i wszystkich wokół? Duńczycy nie mogą sobie swoich świń u siebie trzymać, tylko do Polski zwożą? – mówił w rozmowie z RMF FM rolnik z Wielkopolski. Z powodu sytuacji na rynku wieprzowiny część hodowców musiała zrezygnować. Apelują teraz m.in. o niesprowadzanie mięsa z zagranicy. W proteście biorą udział nie tylko rolnicy, ale również hodowcy trzody chlewnej i drobiu.

Po godzinie 9:00 rano pod Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie było już kilkuset rolników. Tuż po 9:30 protestujący wyruszyli pod Pałac Prezydencki. Michał Kołodziejczak powiedział, że marsz ma charakter symboliczny, bo protestujący nie chcą utrudniać życia mieszkańcom Warszawy. W marszu uczestniczyło około 200-300 rolników z AGROunii. Nieśli polskie flagi, symboliczną trumnę, w której ich zdaniem rząd chce pochować polską wieś, a także transparenty ruchu AGROunia oraz z hasłami, m.in. przeciw importowi żywności z zagranicy czy „Rząd PiS zawiódł polskiego rolnika”, „Dobrobyt Brukseli nas nie podzieli”.

Czytaj także: Ardanowski chce powołania forum dialogu o rolnictwie

Pod Pałacem poza rolnikami z AGROunii obecni są też inni rolnicy, z osobnej grupy z OPZZ rolników. Protestujący zamierzają zostać pod Pałacem Prezydenckim do późnego popołudnia. Na miejscu przemawiał m.in. Michał Kołodziejczak, który krytykował ministra rolnictwa za „mowę nienawiści” względem rolników i na napuszczanie ich nawzajem za siebie. Skrytykował też brak ochrony polskiej żywności i źle działającą weterynarię. Jego zdaniem, to m.in. błędy w tych obszarach doprowadziły do niedawnego skandalu z ubojnią, która wysyłała na eksport mięso chorych krów. Kołodziejczak ostro skrytykował działania „paru idiotów”, którzy zniszczyli dobrą markę polskiej wołowiny, ale również stację TVN, która ujawniła skandal, ale później „promowała import z mięsa z USA”. Mówił też o zalewaniu polskiego rynku drobiu tanim mięsem z Ukrainy, Brazylii i Tajlandii.

Szef AGROunii podkreślał też, że nie jest prawdą, iż polscy rolnicy korzystają na unijnych dopłatach. Podkreślał, że gdyby nie one, to polscy rolnicy i hodowcy wiedliby prym w UE i poradziliby sobie z konkurencją z Zachodu. Krytycznie ocenił też prace nad ustawą o ochronie zwierząt. Zaprosił też prezydenta Andrzeja Dudę do rozmowy z protestującymi apelując, by nie dał się wciągnąć “w szemrane porozumienie” firmowane przez resort rolnictwa.

– Jeśli sytuacją się nie zmieni, jesteśmy gotowi do Agro-Powstania. Możemy je prowadzić metodą partyzancką, ale je wygramy – mówił Kołodziejczak. Jak mówił, na proteście jest kilka tysięcy osób z różnych organizacji.

Rmf24.pl / facebook.com / Kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Pol_AK
    Pol_AK :

    “Podkreślał, że gdyby nie one (dopłaty), to polscy rolnicy i hodowcy wiedliby prym w UE i poradziliby sobie z konkurencją z Zachodu.” Wolne żarty 😛

    Jeśli mniejszym kosztem nie potrafią zawojować zachodu to brak dotacji ich zabije… Bez dotacji pewnie byłoby po 5 rolników na powiat, ale umieliby produkować konkurencyjnie. U mnie w powiecie jest setki rolników, rolników na dopłaty, bo tylko 3 robi w polu. Ci na dopłatach to są zadowoleni że im pole lasem nie zarasta i dopłaty. Ci co pracują bez dopłat na ich polach cieszą się że mogą pracować i zarabiać.

    Ci ogarnięci rolnicy są za tym aby zlikwidować dopłaty… a po co? Po to aby móc normalnie kupić ziemię, a nie że 1ha piasku za 50tys. Co roku 1tys gratis z dopłat, może za 10 lat się sprzeda na działki…