Nie jesteśmy w stanie do końca tego zweryfikować. Dziś np. uchodźcy z Ukrainy mogą być tu zarejestrowani, ale mieszkać w Niemczech. Mamy też osoby, które prawdopodobnie przedłużyły swój pobyt i nie zarejestrowały się. Tak naprawdę żadne państwo demokratyczne i wolnorynkowe nie wie dokładnie, ilu migrantów jest na jego terytorium. My szacujemy, że w naszym przypadku jest to 2,5-2,8 mln osób – mówi wiceszef MSWiA Maciej Duszyczyk,

Wiceminister udzielił wywiadu dziennikarzom money.pl, w którym odpowiadał na pytania poświęcone polityce migracyjnej.

Maciej Duszczyk zaznaczył, że od około tygodnia liczba prób przekroczenia granicy spadła. W dniu 18 czerwca odnotowano 80 prób, w porównaniu do około 150 tydzień wcześniej i między 200 a 300 prób dwa tygodnie temu. To, jak twierdzi wiceminister, efekt wprowadzenia strefy buforowej, która utrudnia przemytnikom działanie.

CZYTAJ TAKŻE: Nielegalni imigranci szturmowali granicę [+WIDEO]

“Przemytnicy, którzy sterują całym tym ruchem po stronie białoruskiej, obserwują, jak to wszystko teraz funkcjonuje. Tak jest nieustannie – my staramy się uprzedzić ich ruchy, oni patrzą, jak my reagujemy. Podobnie jest na granicy USA i Meksyku czy granicy węgiersko-serbskiej” – podkreślił wiceszef MSWiA.

Duszczyk odniósł się także do niedawnych incydentów, które wprowadziły atmosferę niepokoju. Wśród nich był cyberatak na serwery Urzędu ds. Cudzoziemców oraz incydent z niemiecką policją, która bez informowania polskich władz pozostawiła migrantów w Polsce, a także zdjęcie imigrantów czekających na przystanku w woj. podlaskim na odbiór przez aktywistów organizacji proimigranckich. “Każda z tych sytuacji musi być i jest przez nas sprawdzana i analizowana” – stwierdził.

CZYTAJ TAKŻE: Coraz więcej nielegalnych imigrantów w Polsce. W tle działania organizacji “humanitarnych”

“Procedury dublińskie, procedury readmisyjne, na podstawie których migrantów zawraca się do kraju pochodzenia lub tranzytu, to element strefy Schengen. My też w ramach tych umów takich ludzi możemy zawrócić np. na Litwę czy do Niemiec. Problem w tym, że niemieccy policjanci zostawili tych ludzi bez naszej wiedzy. Gdy nasi funkcjonariusze się tam pojawili, tych ludzi już tam nie było” – powiedział wiceminister w kontekście podrzucenia imigrantów do Polski przez niemieckich policjantów.

Jak poinformował Duszczyk, od 1 stycznia do 14 czerwca Niemcy przekazali do Polski łącznie 290 cudzoziemców, z czego 164 na podstawie readmisji, czyli umowy bilateralnej, a 126 na w ramach procedury dublińskiej. W tym samym czasie nie wpuszczono do Niemiec 3578 osób, z czego 63 proc. to byli Ukraińcy.

CZYTAJ TAKŻE: Niemcy ponownie podrzucili imigrantów do Polski

Według członka rządu zabójstwo polskiego żołnierza na granicy jest “nowym scenariuszem, do którego staramy się dostosować”. “Teraz np. nie pozwalamy już polskim mundurowym wychodzić poza zaporę, bo wychodzimy z założenia, że jeśli to zrobią, mogą zostać albo zabici, albo porwani. Tak więc zabójstwo polskiego żołnierza jest swoistym gamechangerem, bo spowodowało to naszą reakcję w postaci stworzenia strefy buforowej czy projektu zmieniającego zasady użycia broni na granicy” – przekazał Duszczyk.

Jak podkreślił “my na granicy nie mamy już scenariusza migracyjnego”, a sytuację, w której “po drugiej stronie płotu są osoby, które mogą być szkolone przez Białorusinów i których celem nie jest przekroczenie granicy, tylko atakowanie polskich strażników”.

Duszczyk zauważył, że “to za rządów PiS dużo ludzi z zagranicy do nas przyjeżdżało” oraz że dyrektywa 2024/1346 w sprawie ustanowienia norm dotyczących przyjmowania osób ubiegających się o ochronę międzynarodową została wynegocjowana przez poprzedni rząd. Dyrektywa ma zostać zaimplementowana w ciągu dwóch lat. Mówi ona o prawie do zakwaterowania o odpowiednim standardzie, prawie do świadczeń materialnych, takich jak kieszonkowe.

CZYTAJ TAKŻE: Procedura readmisji. Prawie 1,2 tys. imigrantów przekazały Polsce kraje UE w 1,5 roku

“Z punktu widzenia obecności cudzoziemców ubiegających się o ochronę międzynarodową, mamy już w Polsce pewne procedury. To, że te osoby otrzymują darmowe wyżywienie i przebywają w ośrodkach, jest prawdą. Tak samo jak to, że po uzyskaniu ochrony międzynarodowej, objęte są indywidualnym programem integracji. Świadczenia, które te osoby otrzymują w Polsce, są i tak jednymi z najniższych w Europie. Nikt nie planuje jednak tego zmieniać. Jedynie co można zrobić, to podnieść w niewielkim stopniu stawkę żywieniową, bo po czasie wysokiej inflacji jest zupełnie nieproporcjonalna” – mówił wiceminister.

“Dyrektywa mówi o harmonizacji przepisów, ale i tak tylko w preambule, a nie ustalaniu jednej kwoty świadczeń dla wszystkich krajów. 500 euro w Polsce to nie to samo, co 500 euro w Luksemburgu. Dyrektywa mówi o przyjrzeniu się systemom integracji cudzoziemców, by nie byli oni wykluczani społecznie. I to jest OK, bo jeśli takich ludzi spychamy w ubóstwo, to oni się radykalizują. To jest wyciąganie wniosków z błędów takich krajów jak Szwecja czy Niemcy” – stwierdził Duszczyk. Jak podkreślił, Polska będzie decydować o zakresie implementacji dyrektywy.

CZYTAJ TAKŻE: 2000 zł “kieszonkowego” i zakwaterowanie dla imigrantów? Wiceszef MSWiA przekonuje, że Polska “sama zdecyduje”

Podczas wywiadu poruszony został także temat nowowprowadzonego obowiązku szkolnego dla ukraińskich dzieci, który zacznie obowiązywać od 1 września. Jak szacuje wiceminister możemy mówić o grupie 35-50 tys. dzieci, które 1 września dodatkowo pojawią się w szkołach.

Maciej Duszczyk zapowiedział także stworzenie strategii migracyjnej oraz to, że “nie ma co liczyć na to, że Polska będzie prowadziła tak liberalną politykę migracyjną, jak do tej pory”. “Oczywiście potrzebujemy dodatkowych rąk do pracy, które uzupełnią lukę na rynku, ale to musi odbywać się na odpowiedzialnych zasadach” – podkreślił.

Wiceszef MSWiA przekazał, że pakt migracyjny wraz z mechanizmem “przyjmujesz lub płacisz” zacznie działać najwcześniej w 2027 roku, ale na razie “nie jest w stanie zrozumieć” jak ma on technicznie wyglądać. W jego opinii “szansa na to, że Polska zostanie objęta koniecznością bycia solidarną z innymi krajami aniżeli będzie elementem tej solidarności, są cały czas bardzo niewielkie”.

Sama koncepcja solidarności – w kształcie zapisanym w pakcie migracyjnym – ma dzielić państwa członkowskie, nie jednoczyć w odpowiedzi na wyzwania migracyjne. “Ona jest po prostu konfliktogenna w swoim założeniu, bo ktoś będzie musiał być mniej, a ktoś inny bardziej poszkodowany. Dlatego implementacja tego mechanizmu w jego obecnej formie jest bardzo mało prawdopodobna” – podkreślił Duszczyk.

Zaznacza on, że dla Polski nieakceptowalna w pakcie migracyjnym jest chociażby procedura graniczna.  “Gdybyśmy mieli ją zaimplementować w obecnie proponowanej formie, to dużo bardziej monitorować nasze rozwiązania będą Rosjanie niż Komisja Europejska. Oni natychmiast znajdą scenariusz taki, który w nas uderzy. Implementacja tych zasad jest dla nas zbyt ryzykowna w sytuacji graniczenia z państwem, które chce nas destabilizować. Wątpliwości budzi przyjmowanie wniosków i dokonywanie tzw. screeningu bezpośrednio przy granicy. Jesteśmy w sytuacji obronnej, nie możemy tych osób wpuszczać, musi być więc przewidziana możliwość, by tych ludzi nie przyjmować, nie stosować tych procedur, gdy dochodzi do kryzysu migracyjnego” – mówił wiceminister.

Polityk przekazał także, że były przypadki działalności proimigranckich organizacji pozarządowych, które działały w celu utworzenia szlaku migracyjnego czy zwiększenia nieszczelności granicy.

Na pytanie “ilu migrantów mamy aktualnie w Polsce?”, odpowiedział: “Nie jesteśmy w stanie do końca tego zweryfikować”.

“Dziś np. uchodźcy z Ukrainy mogą być tu zarejestrowani, ale mieszkać w Niemczech. Mamy też osoby, które prawdopodobnie przedłużyły swój pobyt i nie zarejestrowały się. Tak naprawdę żadne państwo demokratyczne i wolnorynkowe nie wie dokładnie, ilu migrantów jest na jego terytorium. My szacujemy, że w naszym przypadku jest to 2,5-2,8 mln osób” – mówił podczas wywiadu Maciej Duszczyk.

“Polityka migracyjna jest na pewno służebna dla rozwoju gospodarczego. Jednocześnie sama gospodarka nie może nam narzucać modelu migracyjnego i integracyjnego. My dziś wysyłamy do przedsiębiorców sygnał, że więcej taniej imigracji nie będzie. Oczywiście będą uzupełnione niedobory rynkowe, ale więcej takiej imigracji, jak do tej pory, być nie może. Grozi to bowiem popełnieniem błędów państw, które wcześniej nie wyciągnęły odpowiednich wniosków, a my możemy na ich błędach się uczyć” – podkreślił.

Kresy.pl / money.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply