Soros może zostać deportowany z USA za dobrowolną współpracę przy prześladowaniu Żydów, bo własna przeszłość czyni jego pozostanie na amerykańskiej ziemi niedopuszczalnym – pisze na „Frontpage Mag” amerykański dziennikarz śledczy Daniel Greenfield.

W poniedziałek na stronach serwisu „Frontpage Mag” ukazał się artykuł Daniela Greenfielda, dziennikarza śledczego związanego z Freedom Center jako Shillman Journalism Fellow. Autor stawia w nim tezę, że w Stanach Zjednoczonych wciąż żyje jeszcze co najmniej jeden znany nazistowski kolaborant i twierdzi, że jest nim kontrowersyjny miliarder żydowskiego pochodzenia George Soros, znany z ingerowania w procesy społeczno-polityczne w różnych krajach świata.

„Jest nietykalny, ponieważ jego podejrzany majątek jest wykorzystywany do finansowania Partii Demokratycznej, radykalnych lewicowców, różnorodnych antysemitów i przeciwników ICE [U.S. Immigration and Customs Enforcement, federalna agencja ścigania, odpowiedzialna za kwestie imigracji i egzekwowania przepisów celnych – red.]” – pisze dziennikarz.

Jak dodaje, podstawa prawna do deportacji Sorosa „jest całkiem jasna”. Powołuje się na tzw. poprawkę Holtzmana, zgodnie z którą każdy obcokrajowiec, który uczestniczył w prześladowaniach na tle rasowym, narodowościowym czy religijnym we współpracy z jakąkolwiek formą władzy kolaboracyjnej względem nazistowskich Niemiec lub w władzami okupacyjnymi III Rzeszy, nie może zostać przyjęty do USA. Umożliwia także deportację, ze skutkiem wstecznym.

Greenfield przypomniał w tym kontekście, że w jednym z wywiadów Soros sam przyznał się do współpracy z węgierskim nazistowskim kolaborantem przy konfiskowaniu żydowskiej własności. Chodziło o osobę, która w czasie okupacji była „protektorem” Sorosa i twierdziła, że jest on jej chrześniakiem, a której obecny miliarder pomagał przy konfiskowaniu mienia żydowskiego.

Ponadto, w swojej biografii ojciec Sorosa opisał, że jego syn pracował z mężczyzną nazwiskiem Baumbach lub Baumflass (zapewne fałszywym), który był „nazistowskim oficjelem”, przy inwentaryzowaniu mienia jednego Żyda. Zapewne chodzi tu o pracę dla kolaboracyjnego rządu Döme Sztójay. Dziennikarz twierdzi, że współpraca z oficjelami rządu Sztójay’a podpada pod odpowiednie punkty Poprawki Holtzmana.

Sam George Soros twierdził podobnie przy innych okazjach, m.in. w latach 90. XX wieku, że „wychodził z nim” i razem przejmowali „te duże nieruchomości”. Wówczas nie wywoływały one większego zainteresowania. Później jego sojusznicy polityczni w mediach stanowczo potępiali wszelkie formy wspominania o tej sprawie, twierdząc, że chodzi tu o słowa wyrwane z kontekstu lub o złe wyrażenie się. Twierdzono m.in., że Soros był wtedy tylko przestraszonym chłopcem ukrywającym się z obawy o życie, choć trudno mówić o „ukrywaniu się”, skoro chodził brać udział w konfiskacie mienia żydowskiego przedsiębiorcy, Barona Morica Kornfelda. Najwyraźniej nigdy też nie starał się trzymać z dala, gdy towarzyszył kolaborantowi. Ojciec Sorosa pisał, że ów Baufluss wziął go ze sobą, żeby „rozweselić nieszczęśliwego chłopaka”.

„(…) dobrowolnie poszedł do najgorszego możliwego miejsca dla rzeczywiście ukrywającego się Żyda, spędzając czas z oficjelami wysłanymi do zidentyfikowania i prześladowania Żydów, ponieważ dobrze się bawił” – pisze dziennikarz. Dodaje, że w innych miejscach sam Soros pisał, że „rok 1944 był najszczęśliwszym w jego życiu”.

Greenfield zaznacza, że weryfikacja twierdzeń, według których George Soros był nastolatkiem, który robił tylko to, co mu kazano, wskazuje, że są one fałszywe, a „relacje jego ojca i okoliczności jego kolaboracji pokazują, że robił to dla zabawy”. Dodaj, że w tym przypadku wiek nie ma żadnego znaczenia.

„Może dyskutować o tym, czy nastolatek powinien zostać ukarany za swoje działania w czasie wojny. Ale nikt nie stawia Sorosa przed sądem. Sądy utrzymują, że deportacja nie jest karą. Jako nieskruszony dorosły, może zostać deportowany ze Stanów Zjednoczonych za dobrowolną współpracę przy prześladowaniu Żydów, ponieważ jego przeszłość czyni jego pozostanie na amerykańskiej ziemi niedopuszczalnym” – pisze dziennikarz. Dodaje, że o jego ekstradycję mógłby też wnioskować węgierski rząd, lub można by go deportować do Wielkiej Brytanii, skąd w 1956 roku wyjechał do USA i po pewnym czasie uzyskał amerykańskie obywatelstwo

Nie wiadomo, czy kiedykolwiek był pytany o to, co robił w czasie wojny. W tamtym czasie takich pytań często nie zadawano, co umożliwiło wielu nazistowskim zbrodniarzom wojennym przedostać się do Stanów Zjednoczonych” – czytamy w artykule.

Jednocześnie, zwrócono uwagę, że początkowo Soros miał problemy z uzyskaniem amerykańskiej wizy (deklarował się jako pracownik wykwalifikowany, ale był na to za młody). Ponadto, zgodnie z amerykańskim prawem, wizy nie mogły otrzymywać osoby powiązane z ruchami totalitarnymi, co wskazuje, że Soros nielegalnie ubiegał się o wizę. „Tym samym, może zostać pozbawiony obywatelstwa, a następnie traktowany zgodnie z poprawką Holzmana jako obcy podlegający deportacji”.

Autor wskazuje też, że w razie problemów z taką interpretacją przepisów można powołać się na to, że w kolejnym podejściu wizę przyznano mu wyłącznie z powodu oświadczenia złożonego w jego imieniu przez analityka walutowego, który niewłaściwie przedstawił stan branży w celu pokonania bariery. Jednak dokument wydany w oparciu o wprowadzanie urzędników w błąd jest nieważna, co również może być podstawą do deportacji.

Przeczytaj: Raport: Europejski Trybunał w sieci „sędziów Sorosa”

Czytaj również: Soros przeznaczy miliard dolarów na uniwersytety kształcące w duchu otwartego społeczeństwa

frontpagemag.com / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply