Polacy Wileńszczyzny oskarżają “Gazetę Polską”

Reprezentanci Polaków Wileńszczyzny odpowiedzieli na atak redakcji “Gazety Polskiej” na Akcję Wyborczą Polaków na Litwie-Związek Chrześcijańskich Rodzin.

W marcowym artykule, zastępca redaktora naczelnego “Gazety Polskiej” i “Gazety Polskiej Codziennie”, Katarzyna Gójska zaatakowała polską partię na Litwie i wezwała do całkowitego wycofania poparcia państwa polskiego dla AWPL-ZChR. Partia ta od długiego czasu jest obiektem ataków „Gazety Polskiej”. 11 marca 2016 roku redaktor naczelny „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz, razem z Gójską, konferowali w Wilnie z litewskimi politykami i przedstawicielami krytycznych wobec AWPL-ZChR mediów, na temat „polepszania relacji polsko-litewskich”. Już w czasie tej konferencji Gójska uznała, że za zły stan tych relacji odpowiada w pierwszym rzędzie nie dyskryminacyjna polityka państwa litewskiego lecz „pewne problemy związane z częścią działaczy polskich na Litwie”, co jak uznała „stanowi wyzwanie” dla jej środowiska. Dopiero w dalszej kolejności zastępca redaktora naczelnego „Gazety Polskiej” wymieniała „pewne działania litewskie”. Także w zeszłym roku Gójska atakowała AWPL-ZChR w felietonie na łamach tej gazety.

Ostatni artykuł Gójskiej skomentowała na łamach czołowego polskiego portalu Wileńszczyzny – L24.lt Reneta Cytacka, radna Wilna z ramienia AWPL-ZChR, przewodnicząca Forum Rodziców Szkół Polskich w rejonie solecznickim, liderka protestów przeciw litewskiej ustawie oświatowej dyskryminującej polskie szkoły. W tekście zatytułowanym “Antypolskie działania”, Cytacka podsumowuje działalność redakcji Tomasza Sakiewicza – “Artykuły w prawicowej Gazecie Polskiej zaczęły upodabniać się do artykułów liberalnej Gazety Wyborczej. Jest to żenujące, ponieważ są to działania antypolskie”. Czołowa polska działaczka z Wileńszczyzny kwestionuje kompetencje Gójskiej do zajmowania się zagadnieniami tego regionu i zamieszkujących go Polaków – “zabrała się za pisanie, nie mając podstawowego pojęcia o problemie, który opisuje, a wiedzę czerpała raczej z propagandowych materiałów litewskich władz. Odnoszę wrażanie, jakby pani redaktor była opłacona przez służby państwa litewskiego” – ocenia Cytacka. Jak zauważa – “To zgodne z narracją naszego VSD (Departament Bezpieczeństwa Państwa), który twierdził przed rokiem m. in., iż nasze szkoły, szkoły z polskim językiem nauczania, stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa litewskiego”.

Cytacka skrytykowała też obóz rządzący Polska – “Nasuwa się pytanie, co właściwie władze Polski, mając ogrom różnorodnych możliwości, zrobiły i w jaki sposób pomagają walczyć Polakom z Wileńszczyzny o należne im, jako mniejszości narodowej, prawa? […] pani redaktor uważa za pomoc prawie 30 lat gadania do ściany, ale to nie przyniosło i nie przyniesie żadnego efektu”. Na wyrzuty publicystki “Gazety Polskiej”, że AWPL-ZChR wciąga na swoje listy wyborcze przedstawicieli mniejszości rosyjskiej, Cytacka odpowiada przypominając, że Litwa, inaczej niż Polska, utrzymuje 5-procentowy próg wyborczy dla partii mniejszości narodowych. “Kto nie chce wprowadzać na Litwie praw i standardów europejskich, dotyczących mniejszości narodowych, przez co właśnie podburza waśnie narodowościowe, które skrzętnie wykorzystuje Kreml? Są to pytania, na które każdy zna odpowiedź. Jedno jest pewne, nie ma w tym ani krzty winy litewskich Polaków, jak i tych z Korony” – zaznacza przedstawicielka społeczności naszych rodaków na Litwie.

“Trudno się nie domyślić, z czyjej inspiracji powstał ten paszkwil na temat Polaków na Litwie. Wystarczy połączyć ze sobą miejsce pracy autorki, którym jest Gazeta niby-Polska, „liberalny” Klub GP w Wilnie i frustrację po zdobyciu przez nich zaledwie 200 głosów w ostatnich wyborach, podczas gdy Akcja Wyborcza Polaków na Litwie – Związek Chrześcijańskich Rodzin uzyskała ich 70 000” – twierdzi Cytacka odnosząc się w ten sposób do biznesmena polskiego pochodzenia Zygmunta Klonowskiego, który w ostatnich wyborach parlamentarnych wystartował w jednym z okręgów wileńskich z ramienia liberalnego Litewskiego Związku Wolności przeciw kandydatowi polskiej partii, ponosząc przy tym całkowitą klęskę. Jak dodaje – “Tu muszę się zgodzić z panią redaktor, trzeba je urealnić [poparcia państwa polskiego] i wziąć pod uwagę poparcie Polaków na Litwie, jakim cieszą się poszczególne organizacje. Niestety, w rzeczywistości organizacje, które popiera kilkanaście czy kilkadziesiąt osób, dostają zbyt duże pieniądze, a organizacje, popierane przez kilkadziesiąt tysięcy Polaków, otrzymują zbyt mało.

Do ostatnich ataków “Gazety Polskiej” na polską partię na Litwie odniósł się także czołowy publicysta środowiska naszych rodaków Tadeusz Andrzejewski. W opublikowanym 27 marca artykule “Pouczenie dla pouczających: nie stracić okazji, aby pomilczeć” publicysta przypomina postać Jana Widackiego, ambasadora RP w Wilnie w latach 90 XX wieku. “Czym zasłynął głównie Widacki, gdy był jeszcze polskim ambasadorem w litewskiej stolicy. Otóż głównie zasłynął z tego, że lubił pouczać litewskich Polaków, jak mają żyć i jak mają siedzieć cicho, by nie mącić mu spokoju przy ambasadorowaniu. Robił to bardzo namiętnie, tonem też odpowiednim w poczuciu własnej wyższości, często besztając mniej pojętnych. Wykazywał się przy tym zupełną ignorancją wobec realnych problemów, jakie stwarzała wówczas polskiej wspólnocie, upojona nacjonalistycznym winem okresu przemian litewska władza” – przypomniał Andrzejewski. Jak opisuje publicysta ambasador RP potępiał sprzeciw Polaków wobec forsowanej przez litewski parlament ustawy o języku państwowym, odbierającej mniejszościom narodowym prawo do oficjalnego używania języka ojczystego obok litewskiego w miejscach ich zwartego zamieszkania. Widacki powoływał się wówczas na zapewnienia litewskich polityków, że nowa ustawa nie naruszy przepisów ustawy o mniejszościach narodowych, która takie prawo gwarantowała. “Po latach, kiedy to właśnie na mocy Ustawy o języku państwowym litewscy Polacy byli karani drakońskimi karami za to, że ośmielili się wywiesić na swych domach dwujęzyczne tabliczki uliczne, z pewnym schadenfreude chciałoby się rzucić adwokatowi polskich bandytów w twarz: >>A nie mówiliśmy, że tak będzie!..<<” – podsumowuje działalność Widackiego publicysta L24.lt.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

“Przypominam o tym dlatego, że i dzisiaj w Polsce znajdują się poszczególne pojedyncze głosy wzywające – jak kiedyś Widacki – by podmienić reprezentacyjnych przedstawicieli litewskich Polaków na niereprezentacyjnych. Wtedy i problemów będzie mniej i nie będzie sztucznych konfliktów” – tłumaczy sens swojego wywodu Andrzejewki – “Tak przynajmniej uważa redaktor Katarzyna Gójska, która powtarza slogany propagandowe niektórych litewskich środowisk, że jakoby AWPL-ZChR żyje jedynie z polsko-litewskiego konfliktu”. Andrzejewski odbija też oskarżenia Gójskiej o współpracę polskiej partii z mniejszością rosyjską – “skutkiem tego, że na wyborcze listy AWPL-ZCHR wciągnięto poszczególnych Rosjan z różnych środowisk jest to, iż polska partia drugi raz z rzędu pokonuje 5-procentowy próg wyborczy i ma własną frakcję sejmową, której wszyscy członkowie (za wyjątkiem jednej Rosjanki) są Polakami. W przypadku samodzielnego startu byłoby to niemożliwe”.

Publicysta przypomina, że dzięki głosom rosyjskim AWPL-ZChR znacznie zwiększyła swoją reprezentację w litewskim parlamencie i radzie miejskiej Wilna co pozwoliło jej lepiej realizować program obrony interesów polskiej wspólnoty na Wileńszczyźnie – “W Wilnie dzięki sukcesowi wyborczemu AWPL-ZCHR ostatecznie udało się obronić kilka zasłużonych polskich szkół przed konserwatywną maszynką optymalizacyjną (zoptymalizowane miały być m. in. gimnazja Mickiewicza i Konarskiego)”. Jak podsumowuje Andrzejewski – “Rozumiem, że jest znacznie lżej pouczać Polaków na Kresach, żyć, popijając sobie kawkę z bitą śmietanką w Warszawie. Proponuję jednak pouczającym robić to z nieco większą pokorą i czasami też słuchać rad prezydenta Chiraca, by nie stracić okazji, aby pomilczeć”.

Czytaj także: Renata Cytacka: Jesteśmy spychani na margines [NASZ WYWIAD]

L24.lt/kresy.pl

13 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. mariusz67
    mariusz67 :

    Tytuł tego artykułu jest fałszywy. Bo Polacy Wileńszczyzny nie oskarżają Gazety Polskiej, tylko prostują jej kłamstwa i manipulacje. Przy czym w pełni zgadzam się z argumentami Cytackiej i Andrzejewskiego. A Gójska i jej podobni propagandyści oczerniający naszych rodaków nie mają żadnej miary ani przyzwoitości w swoich brudnych atakach.

  2. wilenski
    wilenski :

    Po fatalnym czasie ambasadorowania Widackiego wydawało się że już gorzej niż on zachować się nie można i już będzie tylko lepiej. Ale okazuje się że niestety ciągle trafiają się osoby o wyjątkowo złych zamiarach jak ta redaktor z GP. Po ludzku jest to po prostu bardzo przykre że rodak może tak robić rodakom.

  3. anka
    anka :

    Polacy na Litwie mocno wzmocnili swoje pozycje. Mają frakcję w Sejmie Litwy, merów w rejonach Wileńszczyzny, wicemera stolicy Wilna, rządzą lub współrządzą w kilku samorządach, mają europosła i przedstawicieli w Komitecie Regionów Rady Europy. Wielka w tym zasługa lidera polskiej społeczności Waldemara Tomaszewskiego i największych organizacji czyli AWPL-ZCHR, ZPL, Forum Rodziców. To się jednak niektórym mocno nie podoba, bo chcieliby zgodnie z wytycznymi doktryny giedroyciowskiej, aby polskość Kresów została już tylko w wymiarze historycznym. A tymczasem Wilnianie trwają mocno na polskich pozycjach i dlatego są tak bezpardonowo atakowani.

  4. arczi
    arczi :

    Duże pieniądze idą z Polski na niektóre media polskojęzyczne niszczące polskość. Czołowym z nich jest radio i portal ZW, własność biznesmena Okinczyca, który co rok zgarnia dziesiątki tysięcy złotych z kieszeni polskiego podatnika. Ta sytuacja zniesmacza i obraża przyzwoitych Polaków na Litwie. Ten pan znalazł się na opublikowanej przez litewski tygodnik “Respublika” liście podejrzanych o współpracę z KGB w czasach sowieckich. Artykuł ukazał się około miesiąca temu i… cisza, nic. Bo na liście jest wielu czołowych litewskich polityków z sejmu, rządu, prezydentury itp. I jest na tej liście ten szef mediów ZW stale atakujących polskie organizacje, w tym samym haniebnym stylu co opisana wyżej jejmość z Gazety Polskiej. Działają tak ramię w ramię z antypolską litewską propagandą w agenturalnym stylu saugumy. To jest sytuacja nienormalna.

  5. jaro7
    jaro7 :

    Drodzy Rodacy,GP jest tylko z NAZWY polską,to szmatławiec wspierający żydów,banderowców.Sakiewicz ma co jest ewenementem na skalę światową MEDAL OD BEZPIEKI INNEGO PAŃSTWA(Banderolandu),to jego szmatławiec w USA namawiał Polaków by nie sprzeciwiali sie antypolskiej ustawie 447(mam nadzieję że kiedyś ten wieprz bedzie rozliczony za swoja działalność),o Hójskiej szkoda pisać ,mizerna kreatura,moze chce tez jak np Przełomiec medal od prezydent żmudzi.Trwajcie Rodacy przy swoim ,kiedyś te antypolskie rzady sie skończą.

  6. FrancisMorges
    FrancisMorges :

    a jak tu nie oskarżać proukraińskiej gazety, z której wobec POLAKÓW wylewa się g…o?
    Co Gójska chce osiągnąć tą perfidną manipulacją i oszczerstwami? Czy w takim razie wizyty najważniejszych osobistości w ostatnim czasie (Prezydenta, Premiera, Marszałków Sejmu i Senatu), którzy spotkali się z przedstawicielami polskiej społeczności uwiarygadniają prorosyjskość? No nie, przecież to kompletna bzdura. Polskie organizacje walczą o zachowanie polskości, polskich szkół, polskich zwyczajów i są bardziej polscy niż ta żenująca redaktorzyna. Ja mam pytanie do Gójskiej: dlaczego pani nie zainteresuje się działalnością samozwańczego “działacza” Okińczyca, który został określony na pewnych taśmach jako “szkodnik” w kontekście szkodzenia polskim interesom a w innej prasie ostatnio został oskarżony o współpracę z KGB?

  7. W_Litwin
    W_Litwin :

    Nie damy się tu! Nikt nie będzie nas miał za “pachołków Moskwy”. Jedynym pachołkiem i marionetką w tym przypadku jest Gazeta pseudoPolska. Jakim prawem ta menda śmie oskarżać Polaków i polskie organizacje o takie rzeczy? Zarówno ZPL jak i Akcja Wyborcza Polaków na Litwie-Związek Chrześcijańskich Rodzin robią wszystko, aby polskość na Wileńszczyźnie trwałą i mogła istnieć. To GP siedzi przy jednym stole z lewackimi niszczycielami polskiej społeczności na Litwie. Widać dla Hójskiej lepiej by było, aby Polacy nie mieli swoich władz, samorządowców i posłów w Seimasie, gdzie ogromnym nakładem pracy i wysiłkiem przedstawiają projekty społeczne wzorowane na projektach rządowych w Polsce np. 500+, gdzie to działacze AWPL nazwali ulicę imieniem śp. Lecha Kaczyńskiego.

    „Jestem Państwu ogromnie zobowiązany za to, że cały czas jesteście Polakami i dbacie o to, żeby Wasze dzieci o polskości nie zapomniały, żeby znały język, polską historię, polską kulturę, polską literaturę, polską poezję” – powiedział prezydent Polski Andrzej Duda podczas spotkania w Domu Kultury Polskiej w Wilnie ze społecznością polską na Litwie. A należy dodać, że to właśnie ta społeczność w demokratycznych wyborach udzieliła głosu poparcia oraz obdarzyła zaufaniem właśnie Tomaszewskiego i resztę działaczy. A w przeddzień wizyty na Litwie Andrzej Duda spotkał się w Warszawie z przewodniczącym Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin, europosłem Waldemarem Tomaszewskim. Podczas 40-minutowego spotkania poruszono kwestie współpracy polsko-litewskiej oraz problemy polskiej mniejszości narodowej na Litwie. W dodatku Prezydent wręczył odznaczenia dla działaczy AWPL. Gójska przyjedź na Wileńszczyznę – pokażemy ci co to znaczy polskość.

  8. szczepko1283
    szczepko1283 :

    Wiadomo nie od dziś, że redaktor naczelny GP to agent SBU, który wyrzucił ks. Isakiewicza – Zalewskiego za pisanie prawdy do tego ta Gójska – Hejke, która swego czasu miała gorący romans z prezesem IPN ś.p. Kurtyką. Później szkalowała Marysię Pyź Pakosz ze Lwowa i właziła przysłowiowo Ukraińcom w d… tak jak Sakiewicz.

  9. Accipiter
    Accipiter :

    Ta gazeta jest tylko polska z nazwy. Lepsza nazwa to Gazeta Probanderowska, albo Gazeta Giedroyciowska. Polskość w tym szmatławcu wyraża się jedynie przez rusofobię. Reszta to probanderowska lub proszaunistowska propaganda. Nie jest to dziwne zważywszy kto i od kogo dostał order.