Prezydent Donald Trump kazał wiceprezydentowi Pence’owi przekazać ukraińskiemu prezydentowi, że USA wstrzymują pomoc wojskową dla Ukrainy domagając się od Ukraińców dochodzenia ws. korupcji – twierdzi Washington Post. Ukraińcy rzekomo rozumieli, że chodzi o sprawę Bidenów. Twierdzenia te odrzuca rzeczniczka wiceprezydenta.

Według amerykańskiego dziennika „Washington Post”, prezydent USA Donald Trump wykorzystał wiceprezydenta Mike’a Pence’a do przekazania ukraińskiemu prezydentowi Wołodymyrowi Zełenskiemu, że USA wstrzymają pomoc wojskową dla Ukrainy, domagając się „agresywnego dochodzenia” w sprawie korupcji. Chodzi o wartą blisko 400 mln dol. pomoc finansowo-wojskową dla Kijowa, którą na polecenie Donalda Trumpa wstrzymano na kilka dni przed rozmową telefoniczną prezydenta z Zełenskim. Rzekome zlecenie zadania Pence’owi przez Trumpa miało nastąpić niedługo po tej lipcowej rozmowie.

Gazeta pisze, że Ukraińcy „prawdopodobnie zrozumieli”, że ogólne żądania Trumpa dotyczące zbadania „korupcji” wiązały się z jego pragnieniem, by przyjrzeli się oni sprawie byłego wiceprezydenta USA Joe Bidena i jego syna, Huntera, jeszcze przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych.

WaPo” zwraca uwagę, że doniesienia te wskazują, że Trump mógł wykorzystać pieniądze amerykańskich podatników dla korzyści politycznych, czyli do przymuszenia rządu innego kraju, by podjął działania śledcze przeciwko jego rywalowi. Według ujawnionego stenogramu z rozmowy Zełenski mówił wówczas m.in. że Ukraińcy są „prawie gotowi, by kupić więcej systemów Javelin”, na co Trump zaznaczył, że USA „dużo robią za Ukrainy”, po czym powiedział, że chciałby, żeby ukraiński prezydent wyświadczył Amerykanom „przysługę”.

Przeczytaj: Afera Trumpa: Tajne spotkanie wysłannika amerykańskiego prezydenta z prokuratorem generalnym Ukrainy w Warszawie

Pence spotkał się z Zełenskim przy okazji wizyty w Warszawie, z okazji 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Według oficjalnych relacji, rozmowa dotyczyła m.in. korupcji na Ukrainie, wzbudzającej „wielkie obawy” w Waszyngtonie, a Trump chce mieć pewność, że pomoc wojskowa dla Ukrainy faktycznie „przyczyni się do bezpieczeństwa i stabilizacji” w tym kraju. Na pytanie, czy rozmawiano o Joe Bidenie, Pence zaprzeczył, choć dodał, że poruszono temat wstrzymanej pomocy dla Ukrainy i tego, co prezydent zdecyduje w tej kwestii. Zełenski zapewniał, że jego rząd podjął kroki na rzecz „kwestii publicznej korupcji”.

WaPo pisze, że nie jest jasne, co Pence wiedział przed spotkaniem na temat rozmowy z 25 lipca i o skardze złożonej przez oficjela-informatora, według którego podczas konwersacji z Zełenskim Trump mógł dopuścić się nadużycia władzy. Według źródeł zbliżonych do wiceprezydenta, nie wiedział on o prezydenckich próbach wpłynięcia na Zełenskiego ws. Bidenów. Z drugiej strony, rzekomo jednym z uczestników rozmowy był wysoki rangą oficjel z otoczenia Pence’a, zaś on sam miał mieć dostęp do zapisu rozmowy.

Przeczytaj: Trump i Giuliani naciskali na ukraińskie władze? Sprawdzą to komisje Izby Reprezentantów

Według informatora-sygnalisty, powołującego się na informacje od oficjeli, w okolicach 14 maja br. prezydent Trump polecił wiceprezydentowi Mikeowi Pence’owi odwołanie zaplanowanej podróży na Ukrainę, gdzie miał wziąć udział w inauguracji prezydentury Zełenskiego. Prezydent rzekomo nie chciał, by jego ludzie spotykali się Zełenskim, dopóki ten nie „zdecyduje się działać”, rzekomo ws. Bidena – red.

W reakcji na artykuł WaPo, rzeczniczka prasowa Pence’a Katie Waldman skrytykowała te doniesienia jako „maskaradę” i doszukiwanie się „spisku” w oparciu o twierdzenia niezadowolonych, byłych pracowników administracji rządowej. Zaznacza, że Pence jedynie przekazał swoim rozmówcom antykorupcyjny przekaz prezydenta Trumpa.

W USA wybuchł skandal po tym gdy ujawniono, iż prezydent USA Donald Trump naciskał w rozmowie telefonicznej na prezydenta Ukrainy, Wołodymyra Zełenskiego by ten drugi doprowadził do wszczęcia postępowania prokuratorskiego wobec syna Joe Bidena. Biden to były wiceprezydent z czasów Baracka Obamy i potencjalnie najgroźniejszy rywal Trumpa w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Wobec jego syna, Huntera Bidena toczyło się na Ukrainie postępowanie karne w sprawie działalności w spółce gazowej Burisma Holding, ale zostało ono umorzone. Trump sugerował prezydentowi Ukrainy, że powinien doprowadzić do jego wznowienia. Ujawnienie jego rozmowy z Zełenskim doprowadziło już do wszczęcia procedury usunięcia Trumpa ze stanowiska prezydenta. Media twierdziły, że Trump wstrzymał pomoc wojskowo-finansową dla Kijowa, żeby przymusić tamtejsze władze do działania ws. Bidenów.

Przeczytaj: Prof. Zapałowski o sprawie rozmowy Zełenski-Trump: w przypadku Polski podobny szantaż na pewno istnieje

Były prokurator generalny Ukrainy, Wiktor Szokin miał twierdzić, że postępowanie wobec syna Joe Bidena przerwano „ze strachu przed USA”.

Według Jurija Łucenki, byłego Generalnego Prokuratora Ukrainy, syn byłego wiceprezydenta USA Joe Bidena nie popełnił czynów kwalifikujących się jako złamanie ukraińskiego prawa. Jednocześnie zaznaczył, że są podstawy, by mówić o nielegalnej ingerencji z Ukrainy w wybory w USA w 2016 roku.

Washington Post / Business Insider / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply