Minister obrony Boris Pistorius zapowiedział, że Niemcy chcą „wziąć na siebie” odpowiedzialność za bezpieczeństwo Europy.

Niemiecki MON wydał w czwartek nowe wytyczne polityki obronnej dla „gotowej do wojny” Bundeswehry – po raz pierwszy od ponad dekady.

Dokument szczegółowo wyjaśnia, co dokładnie „Zeitenwende”, czyli główna zmiana w polityce ogłoszona przez niemieckiego kanclerza Olaf Scholza po inwazji Rosji na Ukrainę, będzie oznaczać dla funkcjonowania Bundeswehry.

Szef niemieckiego MON Boris Pistorius stwierdził w artykule opublikowanym 9 listopada dla Tagesspiegel, że kontynent stoi w obliczu nowego zagrożenia militarnego, które „zasadniczo zmieniło rolę Niemiec i Bundeswehry”. Jak podkreśla: „Musimy być kręgosłupem odstraszania i obrony zbiorowej w Europie. Nasza ludność, ale także nasi partnerzy w Europie, Ameryce Północnej i na świecie oczekują, że weźmiemy na siebie tę odpowiedzialność”.

Wraz z „brutalnym atakiem” prezydenta Rosji Władimira Putina na Ukrainę wojna „powróciła do Europy” – podkreślił Pistorius. W wyniku wywołanego przez to punktu zwrotnego Niemcy muszą teraz „dorosnąć” w zakresie polityki bezpieczeństwa. Sytuację zagrożenia ocenia się w dokumencie następująco: „Bez zasadniczych zmian wewnętrznych Federacja Rosyjska pozostanie największym zagrożeniem dla pokoju i bezpieczeństwa w obszarze euroatlantyckim”.

Pistorius zapowiada zasadnicze zmiany we wszystkich obszarach działania Bundeswehry, aby uczynić ją „gotową do wojny”, minister oświadczył, że  przyszła struktura niemieckich sił zbrojnych „będzie zdeterminowana tym, co jest konieczne dla obrony kraju i jego sojuszników” .

„Naszym najpilniejszym celem jest szybkie pełne wyposażenie Bundeswehry, aby uczynić z niej jedną z najskuteczniejszych sił zbrojnych w Europie” – stwierdzają wytyczne w dziale dotyczącym wyposażenia żołnierzy.

Zapowiedziano wzrost wydatków obronnych do co najmniej dwóch procent PKB.

Pod koniec października br. szef niemieckiego MON oświadczył, że Niemcy “muszą przygotować się na wojnę w Europie”.

Szef niemieckiego resortu obrony odrzucił zarzuty sugerujące, że rząd federalny zbyt wolno realizuje zakupy uzbrojenia oraz nie przeznacza odpowiednich środków na rozwój Bundeswehry. “Nie da się tego zrobić dużo szybciej” – oświadczył. Pistorius przypomniał uchwalenie specjalnego funduszu dla Bundeswehry o wartości 100 miliardów euro, a także zmiany strukturalne w niemieckiej armii.

“Wszystkiego, co zepsuto przez 30 lat, nie da się naprawić w 19 miesięcy” – dodał. Stwierdził, że pod koniec tej dekady Niemcy znajdą się w zupełnie innej sytuacji.

Jak informowaliśmy, ostatnio były ambasador Niemiec w Polsce, Arndt Freytag von Loringhoven, opublikował na łamach „Frankfurter Allgemeine Zeitung” felieton poświęcony sytuacji w Polsce po wyborach parlamentarnych. W jego ocenie, ich wynik, dający zwycięstwo obozowi prounijnej, centrolewicowej opozycji, „wstrzymał demontaż demokracji” w Polsce. Uważa też, że umożliwia to Polsce „proaktywność w Unii Europejskiej” i powrót do „konstruktywnego partnerstwa z Niemcami”.

Były ambasador Niemiec w Warszawie opowiedział się też za głęboką integracją polskich sił zbrojnych z niemieckimi oraz za stałym rozmieszczeniem w Polsce oddziałów Bundeswehry.

„W interesie obu stron leży potrzeba ściślejszej integracji Bundeswehry z Siłami Zbrojnymi RP, a w dłuższej perspektywie także trwałe przemieszczenie wojsk niemieckich do Polski” – twierdzi dyplomata.

W marcu br., zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, holenderska 13. lekka brygada z Oirschot przeszła pod niemieckie dowództwo. Niemcy symbolicznie odebrali sztandar tej jednostki podczas ceremonii w Veitshöchheim. Tym samym, ostatnia brygada holenderskiej armii została zintegrowana z siłami zbrojnymi Niemiec. To element procesu łączenia armii obu państw. Znaczna większość jednostek holenderskiej armii znajduje się już pod niemieckim dowództwem. Poza nim pozostał jeszcze niderlandzki Korpus Komandosów, a także jednostki wsparcia, m.in. inżynierowie czy logistyka. Holenderskie brygady wraz ze swoimi niemieckimi kolegami tworzą obecnie trzy dywizje.

Integracja sił zbrojnych Niemiec i Holandii rozpoczęła się po zakończeniu zimnej wojny. Miało to związek z ograniczaniem wydatków na obronność przez oba państwa. Pierwszy korpus niemiecko-holenderski powstał w 1993 roku na bazie 1 Korpusu Bundeswehry. Wchodzi on obecnie w skład Sił Szybkiego Reagowania NATO. Oba państwa w zasadzie używają tego samego sprzętu i pojazdów bojowych.

Kresy.pl / tagesschau.de

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply