W ramach informacji bieżącej posłowie Kukiz’15 chcą dowiedzieć się od premiera, w jaki sposób została przygotowana ostatnia nowela ustawy o IPN. „Chcemy wiedzieć, czy prawo w Polsce tworzą polscy urzędnicy i parlamentarzyści, czy jak donoszą izraelskie media – agenci Mossadu” – mówi Jakub Kulesza (K’15).
Jak dowiedzieliśmy się od posłów Kukiz’15, dziś podczas czwartkowego posiedzenia Sejmu w ramach informacji bieżącej zostanie poruszona kwestia dotycząca przygotowania ostatniej zmiany ustawy o IPN.
Jednym z punktów obrad jest informacja bieżąca w sprawie przygotowania pilnego rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o IPN – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu oraz ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary oraz sposobu procedowania nad nim, złożona przez Klub Poselski Kukiz15 do Prezesa Rady Ministrów. Przedstawicielem wnioskodawców jest poseł Tomasz Rzymkowski.
– Chcemy wiedzieć, gdzie tworzone jest polskie prawo i kto tworzy prawo w Polsce – mówi w rozmowie z portalem Kresy.pl rzecznik klubu Kukiz’15, Jakub Kulesza. – Czy tworzą je polscy urzędnicy, czy uchwalają je polscy parlamentarzyści wybrani przez suwerena, czyli przez naród, czy jak donoszą izraelskie media, ustawa została napisana przez agentów Mossadu i tajnie dostarczona polskim, rzekomo niezależnym i suwerennym, politykom.
Według informacji na stronach Sejmu, wystąpienie w tej sprawie ma odbyć się o godzinie 11:15. Wcześniej, o 10:45, posłowie Kukiz’15 organizują konferencję prasową.
Przypomnijmy, że Barak Ravid, izraelski dziennikarz ze stacji “Kanał 10”, który ujawnił sprawę ściśle tajnych negocjacji przedstawicieli premierów Polski i Izraela ws. ustawy o IPN, twierdzi, że w ich trakcie sporządzono przyjęty tydzień temu projekt nowelizacji oraz treść wspólnego oświadczenia premierów Polski i Izraela. Przedstawiciele negocjatorów izraelskich mówią otwarcie, że ich zadaniem było bezkompromisowe doprowadzenie do usunięcia z ustawy niepożądanych zapisów.
Podczas rozmów, przedstawiciele Izraela żądali usunięcia z ustawy o IPN zapisów penalizujących przypisywanie Polsce i Polakom odpowiedzialności za zbrodnie nazistowskie podczas II wojny światowej. Z kolei strona polska chciała, żeby obie strony podpisały wspólną deklarację wspierającą „polską narrację” ws. wydarzeń z II wojny światowej. Izrael dał do zrozumienia, że złoży taką deklarację dopiero wówczas, gdy odpowiednie artykuły ustawy o IPN zostaną ostatecznie usunięte. Ravid twierdzi, że kluczowe spotkanie z udziałem dwóch polskich parlamentarzystów odbyło się dwa tygodnie temu, w tajemnicy, w siedzibie Mosadu w Glilot. Dziennikarz podaje też, że wszystkie punkty polsko-izraelskiej deklaracji zostały zaaprobowane przez zespół izraelskich historyków, na czele z profesor Diną Porat z Wydziału Historii Żydów Uniwersytetu w Tel Awiwie i głównego historyka Instytutu Yad Vashem.
Czytaj więcej: Izraelski dziennikarz ujawnia kolejne szczegóły tajnych polsko-izraelskich rozmów ws. ustawy o IPN
Według oficjalnych informacji strony izraelskiej, premier Izraela Benjamin Netanjahu pół roku temu wyznaczył dwie zaufane osoby, które miały przewodzić stronie izraelskiej w tajnych rozmowach z Polską: Yossiego Ciechanovera, byłego dyrektora generalnego MSZ Izraela i Jacoba Nagela, swojego byłego doradcę ds. bezpieczeństwa. Nazwiska dwóch negocjatorów ze strony polskiej nie są znane, choć według źródeł izraelskich, mieli to być posłowie klubu PiS.
Ciechanover i Nagel zabrali oficjalnie głos przy okazji odczytania wspólnego, polsko-izraelskiego oświadczenia. – Wierzę, że osiągnąłem ten cel poprzez odwołanie ustawy – powiedział Ciechanover. Po nim głos zabrał Nagel, który podkreślił, że wraz z Ciechanoverem podeszli do swoje misji „z respektem i szacunkiem, z wymaganą wrażliwością i bez kompromisów”. – Zadaniem było cofnięcie zapisów ustawy – zaznaczył Nagel, dodając, że zarazem chodziło o podtrzymanie relacji współpracy z Polską. – Myślę, że osiągnęliśmy bardzo dobre rezultaty dla ludu Izraela, które spełniają wszystkie kryteria.
Fakt prowadzenia tajnych negocjacji potwierdził w wywiadzie dla „Gazety Polskiej” prezes PiS Jarosław Kaczyński.
– Negocjacje zaczęły się wiele miesięcy temu i najważniejsze elementy wspólnej deklaracji też zostały wypracowane już dość dawno. Przez ostatnie tygodnie trwało doprecyzowanie szczegółów – mówił Kaczyński. Potwierdził, ze negocjacji toczyły się „w wielkiej dyskrecji” i wiedziało o nich „bardzo ograniczone grono osób”.
Prezes PiS nie chciał ujawnić, kto w tych rozmowach reprezentował Polskę, ponieważ nie ma na to zgody tych osób. Potwierdził, że chodzi o dwie, „niezwykle sprawne, profesjonalne” osoby, które „wykonały dla naszej ojczyzny doskonałą robotę”. Z kolei wicepremier Jarosław Gowin powiedział, że „treść tego oświadczenia była negocjowana od paru miesięcy, ale ostateczny jej kształt powstał w ostatnich dniach”.
Szef KPRM Michał Dworczyk oświadczył parę dni temu, że nazwiska negocjatorów ze strony polskiej nie zostaną ujawnione.
Kresy.pl
Polska po II wojnie światowej była niepodległa przez bardzo krótki okres gdy wojska radzieckie opuściły nasz kraj. Potem rozpoczęło się uzależnianie od USA, Ukrainy i Izraela. To koniec niepodległości, zaś oświadczenia obecnych polityków są tak samo zakłamane jak za czasów komuny.
I po co to spinanie się posłów Kukiz 15 ? Przecież Barack Ravid już to wyjaśnił.
Z czego wynika ta ścisła tajemnica odnośnie osób reprezentujących Polskę i Polaków.Bez ich ujawnienia przyjmuję,że Polskę w negocjacjach reprezentowały dwa mośki.