„Dwie trzecie wysyłanego za granicę drobiu i jedna trzecia wołowiny pochodzi z uboju rytualnego” – pisze „Rzeczpospolita”. Zaznacza, że „Piątka dla zwierząt” oznacza uderzenie w branże drobiarską i bydła mięsnego i grozi bankructwem wielu firm, z uwagi na przewidziany okres 30 dni na zamknięcie produkcji.

W poniedziałek dziennik „Rzeczpospolita” przyjrzał się kwestii znacznego ograniczenia w Polsce uboju rytualnego, przewidzianego w forsowanej przez PiS i wzbudzającej kontrowersje „Piątce dla zwierząt”. Projekt obecnie jest na etapie konsultacji publicznych w Senacie.

Część środowisk, m.in. związanych z PiS i Lewicą argumentowała, że ubój rytualny w Polsce można bez problemu mocno ograniczyć, a nawet go zakazać, gdyż nie jest to istotna gałąź gospodarki i polskiego eksportu. „Rz” pisze jednak, na podstawie uzyskanych danych, że drób z uboju rytualnego to nawet 58 proc. eksportowanego mięsa, a wołowina – 30 proc. Dodaje, że w 2019 roku wartość eksportu mięsa drobiowego z uboju rytualnego to szacunkowo 6,9 mld zł. Największymi odbiorcami polskiego drobiu ogółem są Niemcy, Wielka Brytania i Francja.

 

„Rolnicy mówią o fali bankructw, a banki potwierdzają zagrożenie” – pisze gazeta. Cytuje w tym kontekście m.in. Grzegorza Marka, prezesa firmy drobiarskiej Imex, której produkcja w dużej części opiera się na uboju rytualnym. Zaznacza on, że „pierwsze poważne szkody już widać”, bo w w świat poszła informacja o działaniach PiS, wspieranego przez KO i Lewicę, co wywołało olbrzymią presję na obniżenie cen ze strony zagranicznych kontrahentów. Szkody te „mogą dotyczyć ogromnej części polskiej produkcji drobiu i wołowiny”.

„Rzeczpospolita” podaje dane uzyskane w Głównym Inspektoracie Weterynarii (GIW), z których wynika, że mięso i produkty drobiowe pozyskane z uboju rytualnego w 2019 roku stanowiły nawet 855 tys. ton wysłanych do UE (824,9 tys. ton) oraz na rynki trzecie (30,8 tys. ton). Co prawda dane dotyczące rynku wspólnego dotyczą też Polski, ale „do polskich konsumentów trafiają znikome ilości” i stąd „można szacować, że są to dane eksportowe”. Oznacza to, że w ubiegłym roku będąca największym wśród krajów członkowskich UE producentem drobiu Polska wyeksportowała t 1,4 mln ton mięsa drobiowego, w tym 58 proc. z uboju rytualnego.

Podobna sytuacja dotyczy wołowiny, gdzie aż 80 proc. polskiej produkcji idzie na eksport, z czego 30 proc. eksportowanej wołowiny to mięso halal i koszer (114 tys. ton na 377 tys. z 2019 roku). W tym przypadku większą rolę grają rynki państw trzecich (21 proc.), do UE trafia niecałe 4 proc.

Przedstawiciele branży drobiarskiej bardzo krytykują przewidziany w projekcie okres zaledwie 30 dni na zakończenie, co ich zdaniem doprowadzi wiele firm do bankructwa. Zaznaczono też, że miesiąc w przypadku cyklu produkcji w drobiu to za mało na ograniczenie strat, bo cykl rozwoju zwierząt to trzy miesiące. W przypadku bydła mięsnego to aż dwa lata. Ponadto zakaz uboju rytualnego na eksport, czyli niemal całościowy sprawi, że takiego mięsa będzie na rynku polskim bardzo dużo. Wpłynie to na obniżenie cen. Zdaniem ludzi z branży, kontrahenci zaczną w takim przypadku zamawiać mięso z uboju rytualnego z Ukrainy czy Rumunii. Podobnie mówią producenci wołowiny, ostrzegając, że „część zakładów będzie musiała zamknąć działalność w ciągu miesiąca, bo przebranżowienie się w takim czasie nie jest realne”. Przewidują też konieczność wypłaty odszkodowań odbiorcom oraz spadki cen żywca nawet o 30-40 proc.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Innym problemem jest kwestia kredytów zaciągniętych przez firmy drobiarskie na rozwój działalności. „Rzeczpospolita” pisze, że banki chętnie udzielały takich kredytów i teraz jest to problem również dla nich. Cytowany przez gazetę Bartosz Urbaniak z BNP Paribas zwraca uwagę, że „o ile branża drobiowa jest mocno sprofesjonalizowana, o tyle wielu producentów wołowiny to drobni rolnicy, którzy hodują po kilka zwierząt”. Z kolei prezes Krajowego Związku Banków Spółdzielczych, Krystyna Majerczyk-Żabówka, w piśmie do Senatu podkreśliła, że „zakaz uboju może skutecznie pozbawić producentów możliwości obsługi zaciągniętych na te cele kredytów bankowych”. Zaznaczyła też, że planowane przez PiS zmiany prowadzą również do likwidacji wszystkich branż działających dla przetwórstwa mięsnego.

Według „Rz”, ustawa „likwidująca w istocie całą branżę” doprowadzi klientów banków do utraty przychodów i zaprzestania spłaty kredytów. To zła informacja dla banków, którym zaszkodziły już obniżki stóp procentowych. Proponują, by termin wejścia w życie tego zakazu rozciągnąć na 10–15 lat.

Czytaj również: Ardanowski o piątce dla zwierząt: głupoty, które aż się proszą żeby ktoś z nich kpił

Przypomnijmy, że organizacje zrzeszające rolników oraz hodowców zapowiadają na środę manifestację w Warszawie przeciwko „Piątce dla zwierząt”. Michał Kołodziejczak, lider AgroUnii zapowiada udział tysięcy osób.

Nowela autorstwa PiS, która została uchwalona ponad tydzień temu, wprowadza zakaz hodowli zwierząt na futra oraz wykorzystywania ich w celach rozrywkowych. Ogranicza także ubój rytualny jedynie do potrzeb lokalnych związków religijnych, zwiększa też kompetencje organizacji pozarządowych. Za przyjęciem ustawy zagłosowało 356 posłów, czyli więcej niż większość wymagana do odrzucenia ewentualnego weta prezydenta.

rp.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply